[Inne gry RPG] Zasady i kości a MG

Według mnie masz racje, szczególnie tutaj
jeśli MG mówi, że jest tak a nie inaczej, nawet jeśli podręcznik twierdzi inaczej... Rację ma ten pierwszy. Po prostu.
Swoją przygode z grami fabularnymi wlasciwie dopiero rozpocząłem, rzecz jasna od strony gracza, i musze przyznać że rzeczywiście, nie ma nic lepszego niż dobry prowadzący. Szczerze mówiąc, to gramy na podstawie własnego improwizowanego "podręcznika" tak jak i na własnoręcznie przyrządzonym świecie. Zdarzały się sytuacje w stylu:
-Dobra, rzucasz k10
-mmm 2
-Spoko xD Idziesz dalej
I- szczerze- nie minęło 10 sekund kiedy dowiedzialem sie ze wlasnie spaliłem rzut na wykrycie pułapki :-) oczywiście nawet sie nie spodziewalem ze mam taką zdolnośc, ale MG to MG. Kiedy spadałem czułem niezmierną satysfakcję z gry.
Odpowiedz
Choć trochę czasu już minęło, myślę, że jednak warto odpisać gościowi, bo jeszcze jacyś początkujący gracze to przeczytają i bez refleksji (mówiąc kolokwialnie) łykną temat. Ekhm - nie, mistrz gry nie zawsze ma rację. Nie jest omnipotentnym bytem, jakkolwiek by wielu nie twierdziło, jest sędzią. Rozstrzyga spory. W systemach "lekkich" kieruje się głównie własnym rozsądkiem i sugestiami graczy, dostosowując reguły pod daną sytuację. Z drugiej strony - w systemach "regułowych" szuka rozstrzygnięć sytuacji na bazie mechanicznej. Innymi słowy - stara się dostosować sytuację do reguł.

Przy czym, wbrew nadęciu storytelingowców, jakoby granie "by book" było czymś gorszym, tak nie jest. Wymaga pewnej dyscypliny i zrozumienia, że nasza postać to nie do końca my, (choć nadajemy jej ducha sprawczego ), a te opisują ją cyferki i zdolności, to kluczowe narzędzie, które pozwala przenieść postać na warstwę, że tak to ujmę, fabularną. Mówiąc jeszcze inaczej - RPG to gra - ta literka "G" w nazwie wzięła się nie bez powodu. Gra w odgrywanie ról. Zasady określają w czym postać gracza jest dobra, w czym zła. Definiuję jej rolę i pomagają prowadzącemu rozstrzygać szansę zdania bądź oblania testu.



Przy okazji mała obserwacja - "opowieściarstwo" made by Poland - ma przykrą właściwość, rozleniwia graczy kosztem przeciążenia obowiązkami mg. No bo to mg musi znać zasady, a gracz nie, bo po co? Przychodzi przecież na gotowe, ma se odegrać bohatyra.

Błąd.

Gracz, tak jak mg, powinien przygotować się na sesję. W końcu ma coś od siebie dać i nie chodzi tu tylko o browar dla mg. Kluczowe sprawy dla mnie jako dla gracza - czytam podręcznik, znam zasady, nie pytam się "a jak to się robi". Grałem z ludźmi, prywatnie byli jak najbardziej "spoko", którzy po wielu latach grania w WoDa pytali się prowadzącego czy dziesiątki na kości się przerzuca...
Odpowiedz
To ja też odgrzebię ten archeologiczny tekst: przerzucanie uważam za herezję i abominację. Jeżeli cały scenariusz wisi na tym, by nie wypadło 1, to po co MG każe na to rzucać? Już wolę (też pozostawiające pewien niesmak) "udaje ci się" bez rzucania, jeśli ktoś tak bardzo nie ma pomysłu co zrobić, jeśli rzut nie pójdzie.
Znaczy, inaczej: za wiele osób mówi innym, jak mają grać, i że nie powinni grać tak, jak lubią. Jak ktoś lubi oszukiwać na rzutach, i ma drużynę, której to nie psuje zabawy, to spoko - ale ja absolutnie nie chcę z takimi ludźmi grać.
Czym innym są sytuacje, gdy gracz rzuca, chociaż MG nie pozwolił mu rzucić. Jasne, że nie uznajemy takiego rzutu. Ale jeżeli już jest ustalone, że robimy rzut - to zdajemy się na los, i fabuła ma odwzorować wynik. Jeżeli MG dalej chce trzymać stery, to nie powinien godzić się na test.
Jeżeli już pozwoliłeś komuś rzucić na charyzmę, że przekona mumię, że wiek zobowiązuje, i to nieładnie tak atakować ludzi - i jeżeli wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu to się udało, to się udało, i MG i gracze muszą z tym żyć, nawet jeżeli powaga sesji poszła się kochać. Nauka na przyszłość, by nie pozwalać rzucać, gdy nie masz co zrobić, gdy wyjdzie wynik nie po Twojej myśli.
Odpowiedz
← Artykuły

[Inne gry RPG] Zasady i kości a MG - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...