Roześmiał się krótko, mówiąc:
- Można wyciągnąć dziewczynę z getta, ale nie można wyciągnąć getta z dziewczyny, co? - puścił do ciebie oko i dodał: - Idziemy, pewnie już czekają.
Przeszliście po jeszcze jednym dachu i wróciliście na ziemię. Tym razem droga przebiegała dość spokojnie, nie spotkaliście większego zagrożenia niźli kilku pijanych w sztok marynarzy, goniących węża całą szerokością alei. Dwa razy, przechodząc jakąś boczną uliczką, wleźliście na paru złodziei będących "na robocie", ale obyło się bez ekscesów, jednemu nawet Wirtuoz pomachał ręką, a tamten pozdrowił go również. Po jakichś dwudziestu minutach kluczenia i ostrożnego spaceru znaleźliście się pod jedną z miejskich bram. Dobrze oświetlona kilkoma ogniskami i pochodniami, strzeżona przez sześciu strażników. Zaniepokoiłaś się, ale twój kompan uspokoił cię gestem.
- Czekamy. - nakazał krótko stając pod jednym z pobliskich drzew. Nie byliście tu sami, oprócz was i strażników przebywała tu też liczna grupa żebraków, w których poczet być może zostaliście zaliczeni, gdyż żaden z wartowników nawet nie spojrzał w waszym kierunku.
- Można wyciągnąć dziewczynę z getta, ale nie można wyciągnąć getta z dziewczyny, co? - puścił do ciebie oko i dodał: - Idziemy, pewnie już czekają.
Przeszliście po jeszcze jednym dachu i wróciliście na ziemię. Tym razem droga przebiegała dość spokojnie, nie spotkaliście większego zagrożenia niźli kilku pijanych w sztok marynarzy, goniących węża całą szerokością alei. Dwa razy, przechodząc jakąś boczną uliczką, wleźliście na paru złodziei będących "na robocie", ale obyło się bez ekscesów, jednemu nawet Wirtuoz pomachał ręką, a tamten pozdrowił go również. Po jakichś dwudziestu minutach kluczenia i ostrożnego spaceru znaleźliście się pod jedną z miejskich bram. Dobrze oświetlona kilkoma ogniskami i pochodniami, strzeżona przez sześciu strażników. Zaniepokoiłaś się, ale twój kompan uspokoił cię gestem.
- Czekamy. - nakazał krótko stając pod jednym z pobliskich drzew. Nie byliście tu sami, oprócz was i strażników przebywała tu też liczna grupa żebraków, w których poczet być może zostaliście zaliczeni, gdyż żaden z wartowników nawet nie spojrzał w waszym kierunku.