[WIEDŹMIN] Sesja Ardisa

Stuknąłeś obcasami o murowany chodnik, śliski i pokryty niezidentyfikowanym szlamem. Wyzima miała wyraźnie elfie kanały, naprawiane i utrzymywane na ludzki sposób. Oznaczało to, że eleganckie, murowane i łukowo sklepione ściany sztukowane były ledwo ociosanymi kamieniami, podtrzymywane na drewnianych dźwigarach i tak paskudnie połatane, że po elegancji nie został już ani ślad.

Zagłębiając się w mrok, twój kompan przeskoczył zwinnie nad rzeką szlamu, płynącą pomiędzy dwoma chodnikami.
-Długo jeszcze będę czekać? Nie po to cię chyba nająłem, żebyś kulił się po kątach za strachu.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Długo, nie długo. Ze strachu też się nie kulę, lecz podziwiam architektoniczny zmysł wyzimskich budowniczych. - Mimo dość śliskiego chodnika, bez większych problemów przeskoczyłem rzekę w ślad za niedawnym więźniem. - Nie trwońmy jednak czasu i energii na bezsensowne pogaduszki, bo ani mnie, ani pewnie panu, nie zależy na jakiejkolwiek konwersacji.

Wolałem uniknąć wymiany uszczypliwych komentarzy, sarkastycznych wypowiedzi i ironicznych uśmieszków. Każde kolejne słowo wypowiedziane przez mojego kompana przybliżało mnie coraz bardziej do zerwania umowy. Przyjąłem rolę milczącego powiernika światłości, że tak się poetycko wyrażę.
Odpowiedz
Na twarzy byłego więźnia nie zagościł żaden grymas. Ruszywszy przodem, kierował waszym marszem rzucając jednowyrazowe komendy przy każdym rozwidleniu drogi. Lewo. Prawo. Lewo. Prosto. Plusk. Gdzieś za wami, w wodzie, chlupnęło coś cicho. Twoje wyczulone, jak na człowieka, złodziejskie uszy oszacowały odległość - pięć metrów. I pół metra w dół, lekko w lewo. W sam raz na środku rzeki gówna.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Stój - syknąłem do prącego twardo do przodu towarzysza. - Coś tu jest.

Przełożyłem pochodnię do lewej ręki, a prawą zacisnąłem na rękojeści noża. Dużej różnicy mi nie robiło, którą ręką rzucam, ale mimo wszystko prawica była pewniejsza. Muszę przyznać, że byłem zaniepokojony. Nigdy nie wiadomo, co czai się w takim gównianym środowisku, jak to, w którym się nieszczęśliwie znalazłem.

Nie zważając na reakcję więźnia, przecież ma swój własny rozum, przykucnąłem w miejscu i nasłuchiwałem, mając nadzieję, że w odpowiednim momencie zareaguję na ewentualny atak.
Odpowiedz
Skulony skupiłeś uwagę na otaczających cię dźwiękach. Cichy, świszczący oddech eks-więźnia. Pochlupywanie wody... no, wody z różnymi dodatkami o krawędzie chodników. Kapanie wilgoci zbierającej się na sklepieniu. Jednocześnie twój wzrok niezbyt dobrze sobie radził. Płomień łuczywa odbijający się od wody usiał całe otoczenie feerią refleksów.

Gdy usłyszałeś drugi taki plusk, bliżej, odwróciłeś się odruchowo. Trzeci plusk był nieco dalszy i mogłeś dostrzec jego źródło. Paskudnego utopca o pomarszczonej twarzy i ostrych zębach, gramolącego się płetwiastymi łapami na wasz chodnik. Szło mu to nadspodziewanie dobrze.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego. Nie byłem nawet pewny czy kiedykolwiek słyszałem o czymś takim. Nie miałem jednak problemów z odgadnięciem natury nieproszonego gościa, a może to my byliśmy tu nieproszonymi gośćmi. Zębiska w każdym razie mówiły same za siebie. Były obietnicą problemów, bolesnych problemów.

Zacząłem się cofać. Krok za krokiem, blisko ściany, żeby przypadkiem nie wdepnąć w jeszcze większe gówno. Cały czas miałem stwora na widoku. Prawie cały czas. Raz się obejrzałem, żeby sprawdzić, jak zareagował mój towarzysz.
Odpowiedz
Okutany opończą przełożył tylko pochodnię do prawej dłoni. Wycofał siępod ścianę, jak ty, chroniąc się za twoimi plecami. Pod twoimi stopami coś mignęło i podziękowałęś rozsądkowi. Gdybyś zamiast odsunąć się od wody zdecydował się od razu rzucać w potwora, teraz drugi trzymałby cię ostrymi pazurami za nogi.

Utopiec przekręcił głowę, patrząc na was badawczo. Zaskrzeczał, a z głosem tym poczułeś nieprzyjemne skurcze trzewi. Pochylił głowę i rzucił się na was, próbując ucapić dłońmi za twoją szyję.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
W momencie, kiedy stwór rzucił się na mnie, myślałem tylko o tym, żeby okazał się wolny i niezgrabny. No, poza tym pomyślałem, co by się ze mną stało, gdyby było inaczej. Zdążyłem jeszcze przełknąć ślinę.

Wtedy zadziałał instynkt. Dłoń uzbrojona w pochodnię wystrzeliła w stronę monstrum. Zadałem potężny sztych płonącą żagwią wprost w twarz bestii. Zacząłem jednocześnie robić obrót przez lewe ramię, co miało teoretycznie uchronić mnie przed atakiem stwora.

Nie stój, jak kołek, pomyślałem tylko, bo słowa nie chciały mi przejść przez krtań.
Odpowiedz
Utopiec już-już sięgnął pazurami twojego gardła, gdy płonąca pochodnia walnęła go w twarz. Ryk, jaki wydał z siebie, gdy twój obrót przekierował jego szarżę na efektowny upadek do wody poniósł się echem po całym kanale.

Hark! usłyszałeś za sobą, gdy skradający się za twoim towarzyszem kolega poparzonego oplótł go ramionami w szyi i próbując ciągnąć go do wody uwiesił się na nieco zbyt wysokiej ofierze.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Dureń! - Wyrwało mi się na widok więźnia w tarapatach.

Nie zastanawiając się długo cisnąłem nożem trzymanym w lewej ręce. Celem było miejsce, gdzie kręgosłup wchodzi pod czaszkę. Miałem nadzieję, że stworzenie anatomicznie nie różniło się zbytnio od ludzi. Z pewnością było humanoidalne, a to już dawało jakąś nadzieję.

Dziwne, ale w momencie, kiedy wykonywałem rzut, zacząłem się zastanawiać nad fachową nazwą miejsca-celu. Gdybym był w Oxenfurcie, nie miałbym problemu ze znalezieniem kogoś, kto się na tym wyznaje. Nie siedziałbym też w kanale.
Odpowiedz
Nóż trafił, lecz nie wbił się tak głęboko jak oczekiwałeś. Stwór wydawał się być twardszy niż wyglądał. Dyndając nogami nad ziemią, nie chciał sięodczepić, ale też nie mógł zaciągnąć więźnia do wody by go utopić. Zaskrzeczał boleśnie, wpijając pazury w skórę oplątanego.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Nie mogłem pozwolić, żeby uciekł mi dodatkowy zarobek. Z drugiej strony, na szali stało moje własne życie. Chyba jednak bardziej kocham pieniądze, bo co to za życie bez miłego ciężaru monet u pasa.

Podbiegłem do szarpiących się w impasie, biorąc przy tym odpowiedni zamach pochodnią. Skroń stwora, ewentualnie potylica były dobrym miejscem do zadania potężnego ciosu. Miałem nadzieję, że przynajmniej wypuści więźnia ze swych morderczych objęć. Potem wzięlibyśmy nogi za pas.
Odpowiedz
Trafiłeś, osmalając ogniem z łuczywa nie tylko nieproszonego gościa ale i swojego podopiecznego. Obaj krzyknęli, każdy na swój sposób. Stwór, najwyraźniej przerażony parzącym go płomieniem, puścił i jednym susem zniknął pod wodą, razem z twoim nożem.

Dookoła zrobiło się przeraźliwie cicho, nie licząc posapywania, pokasływania i pojękiwania ledwo żywego więźnia, łapczywie łykającego powietrze. Na jego ramieniu i karku wykwitły już krwawe plamy, wyśaczone z śladów po pazurach i zębach bestii.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Tylko mi tu nie umieraj - powiedziałem wypranym zupełnie z emocji głosem. - Potrzebuję cię teraz, żeby się stąd wydostać. Co za bagno!

Obejrzałem jego rany i z lekkim przestrachem rozejrzałem się po okolicy. Miałem szczerą nadzieję, że wyjście z kanałów jest już gdzieś niedaleko, bo drugiego takiego ataku moglibyśmy nie przeżyć.

- Idziemy - rzekłem dając więźniowi możliwość wsparcia się na moim ramieniu. - Nie możemy tu zostać. Słyszysz?
Odpowiedz
- Zamknij się. - odpowiedział, kiedy już złapał oddech - Nie płacę ci za gadanie.

Kiedy uniósł głowę zobaczyłeś, że smolne łuczywo oparzyło go mocno nad prawym uchem. Złapał się ciebie, pozwalając się prowadzić.

-Tam. - wskazał w głąb korytarza.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Nie musisz dziękować za ratunek - powiedziałem z przekąsem.

Ruszyłem wolnym krokiem w kierunku wskazanym przez rannego kompana. Zależało mi na szybkim opuszczeniu kanałów, ale z drugiej strony nie mogliśmy przecież biec przez wzgląd na jego stan.

Daleko jeszcze?, zadałem pytanie w myślach.

Jakoś tak mnie to rozbawiło, że wybuchłem gromkim śmiechem, który zaraz przerwałem przypomniawszy sobie, gdzie się znajduję i, że każdy hałas jest tu raczej niewskazany.
Odpowiedz
- Zamknij się. Tam. - wskazał na grube drzwi, wyraźnie nowe, wstawione w ścianie kanału. Były pomalowane na szary kolor i dobrze zlewały się z szarym, zgniłym murem. Zauważyłeś na nich kilka śladów pazurów.
- Zostaw mnie i odwróć się.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Wszystko zdało mi się nagle być dosyć podejrzanym, ale na odwrót było już raczej za późno. Poza tym, choć nigdy nie należałem do osób odznaczających się niezwykłą odwagą, to w tym momencie przeważyła wrodzona chciwość, a gra zdawała się być warta świeczki.

Zrobiłem tak jak nakazał. Puściłem go i odwróciłem się, ale słuchać mi nie zakazał. W dodatku spodziewałem się, że będzie chciał mnie oszukać, więc byłem gotowy do szybkiego działania. Nie mogłem pozwolić, żeby cały ten trud, wszystkie problemy, które stanęły na mojej drodze, nie zostały odpowiednio, czyli sowicie, wynagrodzone.
Odpowiedz
Stuk. Zgrzyt metalu o kamień. Głuche tąpnięcie. Skrzypnięcie ciężkich drzwi, trzy kroki. Brzęk monet. Ciężkich monet. W sakiewce. Upadek sakiewki na ziemię tuż za twoimi plecami.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Na dźwięk monet uderzających o podłoże odwróciłem się szybko. Pieniądze zawsze na mnie działały w ten sposób, przywracały moją uwagę.

Zdałem sobie również sprawę, że nie za bardzo wiem, jak stąd wyjść, a teraz mogła być ostatnia szansa, żeby się tego dowiedzieć.

- Którędy do wyjścia? - rzuciłem pytanie, mając szczerą nadzieję, że ktoś mi jednak odpowie. - Nie chciałbym tu spędzić reszty swojego życia. W lochu też nie - dopowiedziałem.
Odpowiedz
← Sesja Wiedźmina

[WIEDŹMIN] Sesja Ardisa - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...