Na rynku wydawnictw książek fantastycznych w Polsce przybył ostatnio nowy gracz, a mianowicie wydawnictwo ArsMachina. Pierwszą książką, jaką postanowili zaprezentować polskim czytelnikom założyciele AM, jest zbiór opowiadań pt. Steampunk pod redakcją Ann i Jeffa VanderMeer. Czy warto sięgnąć po tę lekturę? Odpowiedzi na to pytanie warto poszukać w recenzji, którą sporządził nasz redaktor Wiktul.
Przyznam, że nie przepadam za antologiami. Często posiadają one nieco hermetyczną treść i mocno nieciekawą formę, przez co stają się leksykonami dla wytrawnych znawców i maniaków danego tematu, jednocześnie nie mogąc zainteresować sobą nowego odbiorcy, niczym produkcje typu „The best of Krzysztof Krawczyk”.
Po takiej deklaracji każdy wydawca załamie ręce w geście rozpaczy, zaś przeciętny czytelnik z krzywym uśmiechem porzuci lekturę recenzji, przewidując jej dalszy przebieg. A tu proszę – niespodzianka. „Steampunk” to nie tylko dobra książka, ale też bardzo dobra antologia.
Ten wydany nakładem ArsMachiny zbiór opowiadań, pod redakcją Ann i Jeffa VanderMeerów, prezentuje nam dwanaście krótkich utworów, które doskonale oddają charakter gatunku. Obeznani z tematem ucieszą się na widok nazwisk autorów takich jak Ted Chaing, Paul Di Filippo, Neal Stephenson czy James P. Blaylock. Ci, którzy słowo “Steampunk” kojarzą piąte przez dziesiąte z Juliuszem Verne, wiktoriańskimi naukowcami, zeppelinami, szalonymi machinami parowymi oraz podróżami w czasie i przestrzeni albo też wcale, otrzymają naprawdę solidną i zajmującą lekturę.