Najnowszy numer czasopisma „GameInformer” trafił już do prenumeratorów, a to oznacza tylko jedno – pierwsze informacje o „The Elder Scrolls V: Skyrim”. O tak... czas odkryć pierwsze karty i sprawdzić, jakie cuda na kiju wykoncypowali fachowcy z Bethesdy przez te ostatnie cztery lata.
Tak więc w telegraficznym skrócie...
- Gracz wcieli się w skórę legendarnego „Dovahkiina”, jednego z ostatnich łowców smoków żyjących w całym Tamriel. Po wielu latach w miarę spokojnego żywota, trzeba w końcu zakasać rękawy i wziąć się ostro do roboty – smoki, na przekór obiegowej opinii, jakoś uniknęły zagłady i poczynają sobie w Skyrim coraz śmielej. Podczas naszych wędrówek po dziewiczych tajgach i bezkresnych łańcuchach górskich, nieraz zaobserwujemy te gady na niebie. Poza tym przepowiednie zapowiadają nadejście Alduina – jednego z największych przedstawicieli tego gatunku.
- Fabuła piątej części ma miejsce 200 lat po wydarzeniach znanych z „Obliviona”.
- Podczas tworzenia swojego herosa, gracz będzie mógł wybrać jedną spośród dziesięciu ras. Co ciekawe, całkowicie zniknie podział na klasy postaci. W ich miejsce pojawią się znane i lubiane profity, które możemy podziwiać w serii „Fallout”.
- „Dovahkiin” może osiągnąć maksymalnie 50 poziom doświadczenia, a sam awans będzie uzależniony od rozwijania drugorzędnych atutów. Tytuł zaoferuje nam osiemnaście dodatkowych umiejętności i pięć szkół magicznych (Przemiana, Przywołanie, Zniszczenie, Przywrócenie i Iluzja) – w otchłani historii znika Mistycyzm. Przejście na kolejny poziom jest równoznaczne z automatycznym zwiększeniem się punktów życia oraz własnoręcznym rozwinięciem trzech podstawowych cech (zdrowie, wytrzymałość i magia).
- „Level-scaling”, fanatycznie uwielbiany przez wszystkich pasjonatów cRPG, powróci w nowej formie i będzie on dostrojony do osiągnięć gracza w „Skyrim”. Działa to mniej więcej w taki sposób – w czasie, gdy gracz będzie otrzymywał dane zadanie, gra dogłębnie przeanalizuje jego wędrówki i umieści cel misji w miejscu, którego najprawdopodobniej jeszcze nie odwiedził, równocześnie dobierając takie tałatajstwo, które będzie stanowiło dla niego wyzwanie.
- Zleceniodawcy będą bardziej kapryśni i od tego, czy zlecą nam daną misję, zależeć będzie to, jak gracz rozwinął bohatera. Przykładowo – specjalista w walce wręcz nie otrzyma zadania związanego z alchemią, a postać z rozwiniętą magią nie zostanie zmuszona do walki na arenie.
- Jakiekolwiek działanie bohatera ma mieć drastyczny wpływ na świat gry. Ilustrując to jakoś – wyrzucenie pewnych gratów spowoduje żywe zainteresowanie osób postronnych. Cwaniacy zwietrzą okazję i zaczną się bić o łatwy łup, a dobroduszna dziatwa (tak, pojawi się i ona, lecz nie wiadomo, czy będzie można ją ukatrupić) podniesie przedmiot z ziemi i zwyczajnie nam go odda.
- System dialogów w końcu ulegnie gruntownej rewolucji. Ten ma być bardziej filmowy, rozmówcy nie będą już stać jak słup soli i pojawi się gestykulacja.
- Wedle obietnic walka ma być bardziej dynamiczna i taktyczna. Każde z narzędzi mordu posiada swój własny, spektakularny „ostateczny cios”. W „Skyrim” będzie można walczyć dwoma broniami.
- Lochy i jaskinie mają być mniej schematyczne. Gracz odwiedzi pięć największych miast prowincji. Ponownie będzie można korzystać z opcji szybkiej podróży.
- Silnik został dopracowany do perfekcji (mimika, zjawiska pogodowe, wpływ wiatru na środowisko). Będzie można grać w trybie FPP oraz TPP (ten ma zostać znacznie usprawniony). Powróci opcja sprintu i nie będzie ona tak idiotycznie zrobiona (heros nie biega tak samo szybko do tyłu jak do przodu).
Skany zapowiedzi, wraz z pierwszymi screenami, znajdziecie pod tym adresem.