Czyżby „Mass Effect 3” szedł tropem „Alpha Protocol” albo „Wiedźmina 2”? Wszystko wskazuje na to, że tak.
Na konferencji prasowej, która odbyła się po gali VGA, Ray Muzyka i Greg Zeschuk byli długo przepytywani przez dziennikarzy z całego świata o swój najnowszy projekt i nie tylko. Zapis ponad godzinnej rozmowy możecie obejrzeć pod tym adresem, aczkolwiek lojalnie uprzedzam, że zwyczajnie szkoda na to życia, bo obie strony odrobinę przynudzały, a jak już z sali dobiegło jakieś ciekawe pytanie to szefowie BioWare nabierali wody w usta. Tym niemniej w pewnym momencie trochę pary z nich wypuścili...
Hip Hop Gamer: Jeśli jest coś co bardzo lubię w serii „Mass Effect”, to wtedy gdy podczas rozmowy z postaciami, można wybrać to co chcemy powiedzieć i uczynić tę opcję czymś bardziej osobistym. Podoba mi się to, ale nie podoba mi się, że brakuje w tym wszystkim ograniczeń czasowych. Mogę pójść spać, a osoba, z którą rozmawiamy będzie ciągle stać w tym samym miejscu, czekając na naszą reakcję. Jest taka gra jak „Alpha Protocol”, która wymusza na nas pewną presję w tym aspekcie i musimy reagować na dyskusje naprawdę dynamicznie. Czy planujecie nadać konwersacji w „Mass Effect 3” więcej intensywności i realizmu?
Ray Muzyka: Tak. Myślę, że dołoży to poczucie ekspresywnego podekscytowania do rozgrywki, co jest bardzo ważne. Istnieje wiele sposobów, aby coś takiego zrobić, ale to zawsze wychodzi naprawdę fajnie.
Przyznam szczerze, że system dialogowy z „Alpha Protocol” naprawdę przypadł mi do gustu i byłbym bardzo kontent, gdyby BioWare zaimplementowało go do „Mass Effect 3”. Ba! W „szpiegowskim cRPG” mogliśmy prowadzić wyjątkowo soczyste konwersacje i wymagały one pewnego wysiłku intelektualnego, w odróżnieniu od systemu dialogowego znanego z kosmicznej serii (a doprowadzonego na skraj idiotyzmu w „Dragon Age II”). Obawiam się jednak, że Kanadyjczycy nie mają ochoty na takie rewolucje i limit czasowy pojawi się tylko w przypadku krytycznych scen, gdzie normalnie wymagana jest błyskawiczna reakcja (coś jak w „Wiedźminie 2”).