Zastanawiam się, czy kiedyś zrobią film o przygodach Dziecka Bhaala. Jeśli tak, to kiedy i jacy aktorzy zagrają poszczególnych bohaterów. Znalazłam ciekawą stronę na temat, którzy aktorzy byliby najlepsi. Link: http://www.shsforums....bg2-the-movie/
Tak dokładnie to jest o BG2, ale jak miałoby być BG2 to BG1 też oczywiście musi być.
Mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Bo niby na czym oprzeć fabułę? Na książce (bowiem takowa powstała)? Byłby to skończony gniot i profanacja. Nigdy, przenigdy. A jeśli ktoś wpadnie zupełnie poważnie na taki pomysł, to będę pracę nad filmem sabotował.
Z tego co wiem to książka rzeczywiście była klapą. Ale jeżeli oprzeć by fabułę na grze, to czemu by nie. Można by wstawić quest główny (podstawa ) i kilka pobocznych, np. na Wzgórzach Umar.
[Dodano po 3 minutach]
Jeżeli chodzi o BG1, to polecam np. Twierdzę Gnolli.
Można sobie gdybać, ale filmu nie ma i raczej nie będzie. Kiedyś widziałam jednak film Dungeons and Dragons i jeżeli Baldur's Gate miałby stać na podobnym poziomie - podziękować ; )
A ja bym chętnie obejrzał taki film:) Swoją drogą polecam film o którym pisze Sazanka ale tylko będąc mocno nawal... pod wpływem alkoholu:) ubaw po pachy.
Widzę to zupełnie inaczej. Dla was, zaznajomionych z serią D&D film oparty na niej jest do bani, ale dla tych w ogóle się nie znających, może być to powód do zainteresowania się Faerunem, bo film pod względem graficznym, efektów specjalnych itd. nie należy do najgorszych, widziałem gorsze. Wy wszystko widzicie przez pryzmat doświadczenia i poziomu eksperta, a taki nowicjusz ujrzy smoki, magię, walkę i uzna to za coś ciekawego. Bez przesady, te filmy mają zwykle zainteresować szerszą rzeszę ludzi, ale nie fanów, którzy zwykle odnoszą się krytycznie, bo mają za duże oczekiwania i myślą, że spełnione zostaną ich mrzonki.
Kliknąłbym w Lionela "lubię to!", ale nie mogę. Niemniej zgadzam się z tym, co napisał, chociaż sam przeżywam podobne rozterki chociażby przy okazji ekranizacji "Gry o Tron".
Serio, nie jestem specjalnym znawcą filmu, szczególnie fantasy, ale chyba nawet Barbarzyńska nimfomanka w piekle dinozaurów jest ciekawsza niż Lochy i smoki w filmowym wydaniu ; p Wiem, że to kwestia gustu, ale tego akurat filmu bym nikomu nie poleciła, chyba że jako ciekawostkę. Zwyczajnie jest wiele lepszych. A od DnD do Faerunu droga wcale nie jest tak specjalnie prosta. Szczególnie, że w świecie samego settingu jest raczej minimum. Bardzo bliskie zera.
Jakby powstał taki film i nawet jakby był do bani, ssał, rył w mule i wszystko co najgorsze, to i tak bym na niego poszedł. Z ciekawości. I żeby zobaczyć kto i jak zagra Minsca chociażby.
Nie chciałabym pójść na ten film, gdyby była to polska produkcja. No bo niby kto miałby być aktorem. Teraz w Polsce nie ma... odpowiednich osób do tego typu ról.
Problem w tym, iż cała historia dziecka Bhaala została zakończona w grze, zaś robienie filmu na podstawie historii z gry jest z jednej strony pójściem na łatwiznę, z drugiej trochę niewykonalne, bo nie każdy grał dobrego synka/córkę Boga Mordu z Mincsem i Jaheirą u boku. Wolałbym zobaczyć wszystko za pomocą historii Bhaala, zarazem decydując się na określone zakończenie, czyli np. przejęcie spuścizny. Jednak powiem szczerze, że lepiej, by BG zostawić w spokoju i dla pewności trzymać od tytułu z daleka pewnego "znanego" reżysera. Bo jedyne, co udałoby mu się osiągnąć, to rozbudzić Bhaala w jego śnie
A ja chętnie obejrzałbym taki film niezależnie od tego, czy bohater zachowywałby się "dobrze" i przypominał baranka, czy był tą "złą" postacią i obijał dzioby napotykanym ludziom. Cały ten świat - akcja w Podmorku, podwodnym mieście czy nawet te obsrane slamsy, każda z pojawiających się postaci oraz ukazanie wszelkich potyczek - jak choćby starć ze smokami, ale i całą resztę walk, w sumie pewnie dałoby niezłe widowisko i na pewno bym nie pożałował tych 20 zł na wypad do kina.
Przede wszystkim to Polacy nie mają już tak złego kina, jak w czasach, kiedy był kręcony Wiedźmin (bo pewnie i do tego wielu wraca myśląc o polskim fantasy na ekranie). Generalnie technicznie jesteśmy jednymi z lepszych, a i aktorzy nie są tacy źli. Mamy wielu naprawdę dobrych, tylko że ci zazwyczaj ograniczają się do teatru, dlatego i ich gra jest inna niż tych hamerykańskich.
Co do dedeków muszę się zgodzić z Lionelem i Mattem, a nawet przyznam, że dla mnie film odwzorował dokładnie system D&D brakowało tylko woja wyglądającego jak poduszka na igły... bełty, z odciętą ręką i atakującego jakąś nieziemską kombinacją ciosów, bo HP mu się jeszcze nie skończyło ;D D&D to system dla dzieci to i film był dla dzieci.
Baldur natomiast ma potencjał na całkiem mroczną i niebanalną kombinację, zwłaszcza, gdyby oprzeć go na grze, która ma wiele możliwości fabularnych. No i imo powinni go nakręcić Europejczycy, bo Amerykanie mają tendencję do zbytniego kontrastowania zła i dobra, a tu właśnie przydałoby się większe rozmycie. Wtedy nawet postać Dziecka Baldura mogłaby być np neutralna (nawet chaotycznie). Grunt to dobra ekipa. I w sumie chyba o to było pytanie - kogo widzielibyście w takiej ekipie, żeby film się udał. ;p
Mariusz Pudzianowski jako Sarevok. Wtedy scenę z początkowego filmiku łatwo można odegrać. Pudzian w zbroi Sarevoka zrzuca kogoś ze szczytu Pałacu Kultury.
Dobieranie aktorów wyłącznie pod kątem wyglądu jest BAAARDZO zgubne. Tki Vin Diesel... Proszę, ja na niego nie mogę patrzeć.
Poza tym, myślę, że w filmie nie byłoby tyle miejsca (czasu ekranowego), żeby zmieścić wszystkie postaci występujące w grze. Musiano by zrezygnować z wielu rzeczy, takich jak niektóre lokacje/questy/postaci na rzecz głównej fabuły.
Co tu się zresztą rozpisywać... Nie znam żadnego filmu opartego na grze który byłby przynajmniej przyzwoity.
Jakiś czas temu był w kinach MaxPayne... Podobno totalna porażka, zrobiona pod dzieciarnię.
Tak więc lepiej dla tego tytułu, żeby nie stał się celem komercji i kiczu. Bo nikomu to na dobre nie pójdzie.