No, ale czy kogoś to w ogóle dziwi? Blizzard już od kilkunastu lat sam dla siebie jest rywalem, a konkurencja jest zwyczajnie bezsilna i co najwyżej może pójść do lokalnej speluny, aby utopić swoje smutki w alkoholu – utrata kolejnych tysięcy subskrybentów na trzeźwo jest przecież nie do przyjęcia.
Tymczasem Zamieć i jej „Kataklizm” śrubuje kolejne rekordy – w dniu premiery z półek sklepowych znikło 3,3 mln. egzemplarzy dodatku. Tym samym 7 grudnia został pobity wyczyn z listopada 2008 roku, kiedy to rozszerzenie „Wrath of the Lich King” rozeszło się pierwszego dnia w liczbie 2,8 mln. kopii. Fenomen? Pasja? Uzależnienie? Któż to wie...
„W Cataclysm musieliśmy doprowadzić Azeroth na skraj zniszczenia, ale w rezultacie uzyskaliśmy nasz najlepszy dotąd dodatek. Dziękujemy wszystkim naszym nowym, obecnym i powracającym graczom z całego świata za ich niezwykły entuzjazm i wsparcie i czekamy na ich opinie o całej nowej treści.” – powiedział Mike Morhaime, Dyrektor Generalny i współzałożyciel Blizzard Entertainment.
Cóż, pozostaje mi tylko powinszować. Mam nadzieje, że dominacja Blizzarda nadal będzie chlubnym przykładem tego, że monopol niekoniecznie oznacza coś negatywnego i chłopcy wciąż będą tworzyć cholernie dobre gry. Nie bacząc na to, że konkurencja jest zawsze o kilka lat z tyłu.