Zapraszamy do zapoznania się z zapowiedzią do gry "Arcania: Gothic 4"! Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!
[Arcania: Gothic 4] Zapowiedź
Bardzo ładnie pozbierałeś te wszystkie informacje do kupy. Obraz, który się z niej wyłania, nasuwa mi następujące wnioski:
- Bezimienny pastuch, który ma stać się mocarzem pokroju dotychczasowego Bezimiennego kryminalisty? Naciągane jak recepturka, choć wiadomo, że gdyby bohater był "imienny", to gracze zeżarli by twórców na wstępie.
- 30 godzin rozgrywki na główny wątek... Żenada i kpina z pogrzebu. Wiem wiem, obecny charakter rynku, dostosowanie produktu do przeważających liczebnie, "casualowych" graczy... Powiem tak - w dupie mam "casualowych graczy", przynajmniej jeśli chodzi o Gothica
- Diego, Milten, Gorn, którzy teraz są już niewątpliwie niszczycielami światów, będą biegać z naszą dzielną Bo pastereczką mordując ścierwojady? Jeśli tak, to padnę ze śmiechu.
- Brak nauczycieli - moim zdaniem błąd. To dodawało całości świata realizmu, było kolejną ciekawą atrakcją, stwarzało pole do nowych misji.
- Brak możliwości powrotu do niektórych lokacji - o ile odblokowywanie nowych jest całkiem sensowne, o tyle w drugą stronę pomysł jest średni. Gothic był chyba jedyną grą, w którym bieganie tam i z powrotem w związku z różnymi sprawami odłożonymi na później i pojawiającymi się z czasem, nie denerwowało mnie.
- Amerykanizacja... czyli zidiocenie rozgrywki. Rozrywające ekran kombosy zapewne zastąpią potrzebę jakiegokolwiek myślenia i umiejętności z typowej zręcznościówki, którą Gothic w znacznej części był, jeśli chodzi o walkę. Możliwość wyłączania ułatwień i bajerów - fajnie. Ale wersja europejska powinna mieć wyższy poziom trudności, lub przynajmniej możliwość jego regulowania.
Słowem - trochę ciekawie, trochę niepokojąco.
- Bezimienny pastuch, który ma stać się mocarzem pokroju dotychczasowego Bezimiennego kryminalisty? Naciągane jak recepturka, choć wiadomo, że gdyby bohater był "imienny", to gracze zeżarli by twórców na wstępie.
- 30 godzin rozgrywki na główny wątek... Żenada i kpina z pogrzebu. Wiem wiem, obecny charakter rynku, dostosowanie produktu do przeważających liczebnie, "casualowych" graczy... Powiem tak - w dupie mam "casualowych graczy", przynajmniej jeśli chodzi o Gothica
- Diego, Milten, Gorn, którzy teraz są już niewątpliwie niszczycielami światów, będą biegać z naszą dzielną Bo pastereczką mordując ścierwojady? Jeśli tak, to padnę ze śmiechu.
- Brak nauczycieli - moim zdaniem błąd. To dodawało całości świata realizmu, było kolejną ciekawą atrakcją, stwarzało pole do nowych misji.
- Brak możliwości powrotu do niektórych lokacji - o ile odblokowywanie nowych jest całkiem sensowne, o tyle w drugą stronę pomysł jest średni. Gothic był chyba jedyną grą, w którym bieganie tam i z powrotem w związku z różnymi sprawami odłożonymi na później i pojawiającymi się z czasem, nie denerwowało mnie.
- Amerykanizacja... czyli zidiocenie rozgrywki. Rozrywające ekran kombosy zapewne zastąpią potrzebę jakiegokolwiek myślenia i umiejętności z typowej zręcznościówki, którą Gothic w znacznej części był, jeśli chodzi o walkę. Możliwość wyłączania ułatwień i bajerów - fajnie. Ale wersja europejska powinna mieć wyższy poziom trudności, lub przynajmniej możliwość jego regulowania.
Słowem - trochę ciekawie, trochę niepokojąco.
W ostatnich miesiącach nie poświęcałem rynkowi gier komputerowych dużej uwagi, ale JoWood chyba znalazł się już na krawędzi swojego bytu. Czy jako wydawca wypuścił na rynek jakiś sensowny i długo wyczekiwany tytuł, którego gracze wyczekują od lat? Ostatnim takim okazał się chyba Gothic 3 (poprawcie mnie jeśli się mylę), a ten, jak wiemy, okazał się kompletną wtopą. JoWood zwyczajnie liczy na sporą sprzedaż czwartej odsłony, co jednocześnie zaowocuje sporym zastrzykiem gotówki, ale by do tego doprowadzić musiał się zdecydować na te ułatwienia, które to ładnie wymieniłeś w swoim poście.
Zysk zawsze był, jest i będzie stawiany na pierwszym miejscu. Nic nowego nie odkryłem tym stwierdzeniem.
Zysk zawsze był, jest i będzie stawiany na pierwszym miejscu. Nic nowego nie odkryłem tym stwierdzeniem.
Non progredi est regredi - ja tym również nie Niemniej jeśli już Gothic ma zostać pogrzebany pod kupą dolarów i euro, ociekających śliną wściekłych graczy, to niechby to był już nieszczęsny Gothic 3. Dwie (a ze "Zmierzchem" dwie i pół) bardzo marne części zdecydowanie bardziej mogą zacierać pamięć o dwóch (a z "NK" dwóch i pół) bardzo udanych częściach. Mimo wszystko nie skreślajmy czwórki w przedbiegach. Trzeba liczyć, że ustawiczne milczenie i niemal zupełny brak informacji o grze, towarzyszące całemu okresowi jej powstawania, niosą ze sobą atrakcyjne niespodzianki...
... choć jakoś sam w to nie wierzę...
... choć jakoś sam w to nie wierzę...
Podobno prezentacje Arcanii z trwających aktualnie targów gamescom dały do zrozumienia obecnym tam dziennikarzom, że strona techniczna gry wymaga dużych poprawek. Dlatego ja nie będę oceniał tytułu na podstawie gameplayów, bo na tych czwarty Gothic wygląda ładnie, a ludzie widzący grę na żywo mówią co innego.
Ale w sumie komu innemu JoWood mogło oddać prace nad tym tytułem? Trine Game odpowiedzialnemu za Zmierzch Bogów?
Ale w sumie komu innemu JoWood mogło oddać prace nad tym tytułem? Trine Game odpowiedzialnemu za Zmierzch Bogów?
Szczerze? Jak dla mnie powinni się z tym zgłosić do Bethesdy. Wspólnie wymyśliliby estetykę, która byłaby z jednej strony zupełnie nowa, a jednak miała by cechy tego, co znamy i lubimy, zaś same rozwiązania fabularne, gospodarowanie świata - zwłaszcza tak ogromnego, jak gothicowe - tu już chyba nie ulega wątpliwości, że daliby radę.
Bethesda mogłaby wtedy postawić jakieś warunki, na które to JoWood pewnie by się nie zgodził. Bo ten chce mieć popularną markę tylko dla siebie i szastać nią do znudzenia wydając kolejne babole. Dlatego też prace oddano Spellbound - studiu nie mającym żadnego doświadczenia w tworzeniu cRPGów. Ale w przekonaniu JoWood tego może się nauczyć każdy po przeczytaniu odpowiedniego podręcznika.
Niecałe dwa miesiące to trochę mało czasu na poprawienie błędów, zwłaszcza, że jest ich sporo, a gra musi trafić jeszcze do tłoczni. To, że Spellbound stworzyło świetny patch do Gothica 3 umożliwiający w końcu swobodną rozgrywkę wcale nie oznacza, że zrobią bardzo dobrą grę.
Niecałe dwa miesiące to trochę mało czasu na poprawienie błędów, zwłaszcza, że jest ich sporo, a gra musi trafić jeszcze do tłoczni. To, że Spellbound stworzyło świetny patch do Gothica 3 umożliwiający w końcu swobodną rozgrywkę wcale nie oznacza, że zrobią bardzo dobrą grę.
Nigdy nie byłem szczególnym fanem serii Gothic. Ale mimo wszystko śledzę kolejne części i niewątpliwym nie taktem byłoby nie zwrócenia nawet najmniejszej uwagi na Gothica 4. Właśnie pojawiło się demo Arcanii, które pozwala nam się przenieść na około 30 minut do świata Gothica.
Otóż to co zobaczyłem wcale mnie nie zdziwiło. Gra mechanicznie wygląda na typowego gothica, podobne animacje, podobne tekstury, podobne... wszystko. Wchodząc do gry mamy to samo wrażenie co zawsze, że gdzieś już to wszystko widzieliśmy. Może tutaj jest to zrobione lepiej, ale bez wielkiej kreatywności.
Pierwszą rzeczą, która mnie przywitała po zainstalowaniu gry, to niesamowita muzyka. Naprawdę bardzo mi się spodobała. Następnie rozpocząłem nową grę, no i cóż tutaj niż nie było tak wesoło. Nie wiem skąd twórcy wzięli te screeny na oficjalnej stronie, ale chyba nie z wersji Pcetowej (chyba, że demo nie daje pełnych możliwości). Niemniej jednak ustawiłem grafikę na „high”, co pozwoliła mi się cieszyć przyzwoitą grafiką, jednak spodziewałem się czegoś więcej. Zacząłem przyglądać się szczegółowo postaciom, wymusił to na mnie silnik gry, który przy każdej „rozmowie” (zaraz wrócimy do tego co twórcy rozumieją pod pojęciem rozmowa) robi zbliżenia na NPCa z którym rozmawiamy. Nie byłby takie straszne, gdyby nie żenująca mimika postaci, choć same wyglądają dość znośnie.
Poruszając się po świecie często spotkamy... niewidzialne ściany (może tylko w demie). Generalnie schodząc pół metra ze ścieżki możemy trafić na dziwne bariery o niewiadomym pochodzeniu. Ja zawsze lubiłem skakać po kamieniach, żeby dostawać się do dziwnych lokacji, tutaj raczej sobie nie poskaczę.
Wracając do „rozmów”. No to mamy tutaj totalną, nie wiem jakby to powiedzieć... żenadę. Twórcy chyba nie słyszeli o czymś takim jak drzewka dialogowe. Nie wiem po co w ogóle pojawia się okienko wyboru, skoro i tak mamy do dyspozycji jedną opcje (raz się chyba zdarzyło, że były dwie, ale obie trzeba było wybrać...). Dodatkowo w całej pobliskiej osadzie są ze 4 postaci z którymi możemy porozmawiać, a rozmawia w myśl twórców Arcanii to zamienię góra 3 zdań. Jak dla mnie porażka, jeśli to ma się ubiegać o tytuł gry”cRPG”. Co więcej nie ma napisów tego co postacie z siebie próbują wydukać – sprawdzałem w opcjach, nie można ich włączyć.
Dodatkowo nowatorskie questy, które były zapowiadane, to na przykład: zabij gobliny, zbierz 6 grzybów, zabij 6 robaków, nie no po prostu szał jakieś. Choć najbardziej rozśmieszyła mnie misja przejścia przez „dark forest” i dotarcia do chaty wiedzmy. Już nie chce mówiąc, że nazwa jest równie mroczna co „budyniowy las”, to na dodatek jest tak prosta, że aż nie wiadomo czemu nasza postać się jej obawia. Może się czepiam, że to dopiero początek, że to wprowadzenie. Tylko wprowadzenie do czego, jak zostać super farmerem na jakimś odludziu? Zaczynamy jako wieśniak, który ma przed sobą przeznaczenia, czyli najlepiej usiąść nic nie robić i poczekać aż to przeznaczenie samo do nas przyjdzie. Może twórcy uznali, że motywacją dla bohatera ma być jego dziewczyną (w sumie niebawem małżonka), co ma się przekładać dla motywację dla gracza. Ale szczerze jak mam mieć motywację, skoro nie mogę przeprowadzić z nią rozmowy dłuższej niż składającej się z 3 zdań?
Co do Walki. No to mamy tutaj kolejny „fail” gdyż przeciwnicy nie mogą nas trafić (chyba, że sami na nich wejdziemy). Unikanie ataku golema, maga, szkieletu, goblina, w skali trudności od 0 do 10, gdzie 10, to poziom dla wybitnie zaawansowanych graczy. To w Arcanii osiąga on poziom około... hmm sekunda na obliczenie... jakieś -12. To znaczy stojąc z łukiem na wprost czterech „upadłych paladynów” nie trafili we mnie ani razu. A ja nawet nie uciekałem, tylko sobie chodziłem i strzelałem. Dodatkowo SI przeciwników jest jakaś dziwna, gdyż zauważają nas błyskawicznie, niby szybko podchodzą, ale zanim zaatakują to my zdążymy ich ze trzy razy zabić lub uciec ze 20 metrów dalej.
Ciężko mi to ocenić po tak krótkiej grze, ale chyba twórcy wreszcie docenili łuk i wreszcie jest to broń grywalna. Szkoda, ze nadal trzeba się martwić o strzały, ale teraz łuk zdaje przyzwoite obrażenia, a biorąc pod uwagę, że nawet przeciwnik stojący obok ciebie nie może cię trafić, staje się naprawdę grywalny.
Podsumowując fani Gothica będą zachwyceni, w końcu dostali już 5 raz to samo (Liczę dobrze, nie zapominajmy o Risen, który był kolejnym gothiciem, tylko że jeszcze gorszym). Inni fani cRPGów, no cóż pewnie poświęcą te 30 godzin (choć pewnie i mniej) i przejdą Arcanie, choć gra pewnie ich bardzo rozczaruje. Mnie nie rozczarowała, spodziewałem się, że będzie to gra kiepska i nie zawiodłem się. Aż żal mi patrzeć co można było zrobić z tak dobrze zapowiadającą się serią, wszak gothic 1 był naprawdę dobry, gothic 2 jeszcze przyzwoity, no ale to co powstaje teraz to jest jakaś kpina. No ale skoro ma się alergię na jakiekolwiek zmiany, a na dodatek po potrafi się stworzyć silnika graficznego, który wprowadziłby serie w XXI wiek, to o czym my mamy rozmawiać.
Oto moje subiektywne zdanie, teraz czekam na kwieciste komentarze „obrońców Gothica”.
Otóż to co zobaczyłem wcale mnie nie zdziwiło. Gra mechanicznie wygląda na typowego gothica, podobne animacje, podobne tekstury, podobne... wszystko. Wchodząc do gry mamy to samo wrażenie co zawsze, że gdzieś już to wszystko widzieliśmy. Może tutaj jest to zrobione lepiej, ale bez wielkiej kreatywności.
Pierwszą rzeczą, która mnie przywitała po zainstalowaniu gry, to niesamowita muzyka. Naprawdę bardzo mi się spodobała. Następnie rozpocząłem nową grę, no i cóż tutaj niż nie było tak wesoło. Nie wiem skąd twórcy wzięli te screeny na oficjalnej stronie, ale chyba nie z wersji Pcetowej (chyba, że demo nie daje pełnych możliwości). Niemniej jednak ustawiłem grafikę na „high”, co pozwoliła mi się cieszyć przyzwoitą grafiką, jednak spodziewałem się czegoś więcej. Zacząłem przyglądać się szczegółowo postaciom, wymusił to na mnie silnik gry, który przy każdej „rozmowie” (zaraz wrócimy do tego co twórcy rozumieją pod pojęciem rozmowa) robi zbliżenia na NPCa z którym rozmawiamy. Nie byłby takie straszne, gdyby nie żenująca mimika postaci, choć same wyglądają dość znośnie.
Poruszając się po świecie często spotkamy... niewidzialne ściany (może tylko w demie). Generalnie schodząc pół metra ze ścieżki możemy trafić na dziwne bariery o niewiadomym pochodzeniu. Ja zawsze lubiłem skakać po kamieniach, żeby dostawać się do dziwnych lokacji, tutaj raczej sobie nie poskaczę.
Wracając do „rozmów”. No to mamy tutaj totalną, nie wiem jakby to powiedzieć... żenadę. Twórcy chyba nie słyszeli o czymś takim jak drzewka dialogowe. Nie wiem po co w ogóle pojawia się okienko wyboru, skoro i tak mamy do dyspozycji jedną opcje (raz się chyba zdarzyło, że były dwie, ale obie trzeba było wybrać...). Dodatkowo w całej pobliskiej osadzie są ze 4 postaci z którymi możemy porozmawiać, a rozmawia w myśl twórców Arcanii to zamienię góra 3 zdań. Jak dla mnie porażka, jeśli to ma się ubiegać o tytuł gry”cRPG”. Co więcej nie ma napisów tego co postacie z siebie próbują wydukać – sprawdzałem w opcjach, nie można ich włączyć.
Dodatkowo nowatorskie questy, które były zapowiadane, to na przykład: zabij gobliny, zbierz 6 grzybów, zabij 6 robaków, nie no po prostu szał jakieś. Choć najbardziej rozśmieszyła mnie misja przejścia przez „dark forest” i dotarcia do chaty wiedzmy. Już nie chce mówiąc, że nazwa jest równie mroczna co „budyniowy las”, to na dodatek jest tak prosta, że aż nie wiadomo czemu nasza postać się jej obawia. Może się czepiam, że to dopiero początek, że to wprowadzenie. Tylko wprowadzenie do czego, jak zostać super farmerem na jakimś odludziu? Zaczynamy jako wieśniak, który ma przed sobą przeznaczenia, czyli najlepiej usiąść nic nie robić i poczekać aż to przeznaczenie samo do nas przyjdzie. Może twórcy uznali, że motywacją dla bohatera ma być jego dziewczyną (w sumie niebawem małżonka), co ma się przekładać dla motywację dla gracza. Ale szczerze jak mam mieć motywację, skoro nie mogę przeprowadzić z nią rozmowy dłuższej niż składającej się z 3 zdań?
Co do Walki. No to mamy tutaj kolejny „fail” gdyż przeciwnicy nie mogą nas trafić (chyba, że sami na nich wejdziemy). Unikanie ataku golema, maga, szkieletu, goblina, w skali trudności od 0 do 10, gdzie 10, to poziom dla wybitnie zaawansowanych graczy. To w Arcanii osiąga on poziom około... hmm sekunda na obliczenie... jakieś -12. To znaczy stojąc z łukiem na wprost czterech „upadłych paladynów” nie trafili we mnie ani razu. A ja nawet nie uciekałem, tylko sobie chodziłem i strzelałem. Dodatkowo SI przeciwników jest jakaś dziwna, gdyż zauważają nas błyskawicznie, niby szybko podchodzą, ale zanim zaatakują to my zdążymy ich ze trzy razy zabić lub uciec ze 20 metrów dalej.
Ciężko mi to ocenić po tak krótkiej grze, ale chyba twórcy wreszcie docenili łuk i wreszcie jest to broń grywalna. Szkoda, ze nadal trzeba się martwić o strzały, ale teraz łuk zdaje przyzwoite obrażenia, a biorąc pod uwagę, że nawet przeciwnik stojący obok ciebie nie może cię trafić, staje się naprawdę grywalny.
Podsumowując fani Gothica będą zachwyceni, w końcu dostali już 5 raz to samo (Liczę dobrze, nie zapominajmy o Risen, który był kolejnym gothiciem, tylko że jeszcze gorszym). Inni fani cRPGów, no cóż pewnie poświęcą te 30 godzin (choć pewnie i mniej) i przejdą Arcanie, choć gra pewnie ich bardzo rozczaruje. Mnie nie rozczarowała, spodziewałem się, że będzie to gra kiepska i nie zawiodłem się. Aż żal mi patrzeć co można było zrobić z tak dobrze zapowiadającą się serią, wszak gothic 1 był naprawdę dobry, gothic 2 jeszcze przyzwoity, no ale to co powstaje teraz to jest jakaś kpina. No ale skoro ma się alergię na jakiekolwiek zmiany, a na dodatek po potrafi się stworzyć silnika graficznego, który wprowadziłby serie w XXI wiek, to o czym my mamy rozmawiać.
Oto moje subiektywne zdanie, teraz czekam na kwieciste komentarze „obrońców Gothica”.
Obrońców Gothica i innych obiektów kultu religijnego żegnamy ozięble Powyższym streszczeniem potwierdziłeś wszystkie obawy, które zawarliśmy do spółki z Ammonem w załączonej dyskusji. Słowem - syf z gilem i korniki. Nie zgodzę się tylko z tym:
ponieważ sam zauważasz dalej, że ta część nie ma nic wspólnego z dwiema pierwszymi poza nazwą. Szkoda, że aż tyle.
Cytat
Podsumowując fani Gothica będą zachwyceni, w końcu dostali już 5 raz to samo
ponieważ sam zauważasz dalej, że ta część nie ma nic wspólnego z dwiema pierwszymi poza nazwą. Szkoda, że aż tyle.
Nie uwierzę puki nie zagram (a to zapewne nastanie jutro).
Co do tych niewidzialnych ścian, to są one pewnie tworzone na potrzeby dema, krótkie i banalne questy, mogą być spowodowane tym samym (nie pokaż zbyt wiele) ale z drugiej strony, jaki sens jest w pokazywaniu czegoś co jest (jak mówicie) kiepskie?
Co do tych niewidzialnych ścian, to są one pewnie tworzone na potrzeby dema, krótkie i banalne questy, mogą być spowodowane tym samym (nie pokaż zbyt wiele) ale z drugiej strony, jaki sens jest w pokazywaniu czegoś co jest (jak mówicie) kiepskie?
Zagrałem, i muszę powiedzieć, że już zaczynam się bać.
Przede wszystkim wywalało mnie z gry (2 razy w ciągu 15 minut), rozmowy rzeczywiście stoją na niskim poziomie, główny bohater sprawia wrażenie obiboka i krętacza (zupełnie inna postać niż Bezi). Grafika... tu mam mieszane uczucia: z jednej strony ładna, sporo szczegółów, w szczególności twarze NPC, ale za to obiekty widziane z daleka robią słabsze wrażenie (zamiast dać tam trochę więcej mgły napchali tandetnej tekstury). Odnoszę też wrażenie, że sama gra będzie wybitnie uproszczona (chociażby mapy zadań i świata, moim zdaniem przesada). Rozwój też pozostawia sporo do życzenia. Jedyne co wydało mi się dobrze wykonane to optymalizacja silnika, wszystko ładuje się szybko, zero przycinek no i szybkie save'y, które nie spowalniają gry.
Moje zdanie jest takie, nie warto ryzykować pieniędzy na tą grę w pierwszych tygodniach a może i miesiącach po premierze, obawiam się, że gra może mieć sporo błędów, warto też poczytać co sądzą o niej ci, którzy ją przejdą.
Przede wszystkim wywalało mnie z gry (2 razy w ciągu 15 minut), rozmowy rzeczywiście stoją na niskim poziomie, główny bohater sprawia wrażenie obiboka i krętacza (zupełnie inna postać niż Bezi). Grafika... tu mam mieszane uczucia: z jednej strony ładna, sporo szczegółów, w szczególności twarze NPC, ale za to obiekty widziane z daleka robią słabsze wrażenie (zamiast dać tam trochę więcej mgły napchali tandetnej tekstury). Odnoszę też wrażenie, że sama gra będzie wybitnie uproszczona (chociażby mapy zadań i świata, moim zdaniem przesada). Rozwój też pozostawia sporo do życzenia. Jedyne co wydało mi się dobrze wykonane to optymalizacja silnika, wszystko ładuje się szybko, zero przycinek no i szybkie save'y, które nie spowalniają gry.
Moje zdanie jest takie, nie warto ryzykować pieniędzy na tą grę w pierwszych tygodniach a może i miesiącach po premierze, obawiam się, że gra może mieć sporo błędów, warto też poczytać co sądzą o niej ci, którzy ją przejdą.