Mała podpowiedź co do pokonania czerwonego, starego smoka....
Najlepiej zabić niebieskiego smoczka i wtedy jego martwa dusza dostaje się do kuli, która znajdziecie w fontannie...
Jak dacię tą kulę Klauthowi, automatycznie staje się poważnie ranny
Powodzenia!
PS. Ja właśnie skończyłem, znów stałeś się wybawicielem świata
Cóż za piękne słowa, ale jeśli pozwolisz to coś dopowiem. Gdy grasz czarującą postacią i gdy dasz smokowi tą kulę, to zagroda prowadząca do ucieczki zamknie się. Można teleportować się do świątyni i jeszcze raz pokonać trasę do Klautha. Gdy znajdziecie się na miejscu, Smok będzie siedział w "klatce". Zabicie go wtedy jest tak proste, że aż za proste. Po prostu jak strzelanie do ptaków w klatce
Teraz mi to mówicie Ile ja sie namęczyłem, żeby tego stwora zabić, to ludzkie pojęcie przechodzi. Kilkanaście razy się teleportowałem do świątyni, już miałem zrezygnować, gdy nagle... zdechł hehe.
Ja go wcale nie mogłem pokonać, w końcu poszedłem do złotego smoka, zabrałem mu jaja i uciekłem. Nie zabijając go dałem Klauthowi jaja, a on dał klucz do skrzynki ze słowem.
Mam pytanie odnośnie walki z Klauthem... jako towarzysza mam Dylana Czerwonego Tygrysa, a ja również jestem barbarzyńcą... mimo użycia wszystkich dostepnych mi mikstur(mam ich naprawdę dużo) nie moge zjechać mu życia bardziej niż do "średnich lub lekkich obrażeń"
Jeśli ktos ma jakieś mądre i dobre sugestie, lub taktyki poprosiłbym o umieszczenie ich w tym temacie
Najlepsza taktyka na silnych wrogów w podstawce: walczysz z nimi i gdy będziesz "na skraju śmierci" wychodzisz do obszaru obok i tam odpoczywasz, następnie wracasz z powrotem do obszaru z wrogiem. W tym że z tego co pamiętam to podczas walki z Klauthem drzwi się zamykają więc to niemożliwe. W takim razie używasz kamienia przywołania i leczysz się u kapłana (chyba że ty lub twoi towarzysze używacie magii, wtedy odpocząć.... Na postaci tylko "walczące" nie ma co tracić czasu).
w sumie, to kula wchłonęła tamtego smoka, a ja umieściłem ja w piedestale i smok zniknął... tak z 6 razy sie teleportowałem do świątyni;/ ale dałem radę
Eee tam... Jam jest Enether, Arcyczarodziej. (40 lvl ). Ja smoki hurtem rozwalam. Po 3-4 naraz!
Uwaga, ciekawostka: Nie używam żadnych magicznych przedmiotów, szat, itp. Bez nich gra staje się o wiele trudniejsza, ciekawsza i bardziej satysfakcjonująca.
Poziom trudności: Standardowe Zasady D&D.
Moja rada?
Dać mu kulę z żywym smokiem. Niech będzie potężny! Potem stoczyć epicką bitwę o honor i chwałę. Zwycięstwo lub śmierć. Miejsce w pamięci potomnych lub otchłań zapomnienia.
(Najlepiej nawalać Lodowymi Nawałnicami, Stożkami Mrozu i innym stuffem od zimna)
ja go pokonałem mnichem na 32 i ze mną była Linu jak dałem mu kule z żywym smokiem było ciężko...biłem go aż do poważnych ran lub skaraju śmierci i miksturki linu leczy la siebie jakoś poszło po czarach linu
Ja to kupiłem łuk(gram barbarzyńcą) i za drzwi(gdzie są te słowa) z strzał go. w czasie gdy on siekał smoka strzałami ja sobie poszedłem zjeśc,a wracałem aby zobaczyc jak idzie
trafiał raz na 20-25 strzałów,ale przeważnie krytyki po 30-40 leciały... w sumie pewnie z 400 strzał poszło,ale jak na tamten etap miałem 200k kasy to te 50k wydane(łuk + strzały) to niewiele:p
To nie bug, tylko spryt gracza. Najpierw wykonał zadnie Klautha, dostał klucz, wszedł za drzwi i zaczął strzelać dla dodatkowego doświadczenia (a, że smoki są duże, to przeważnie we framugi sie nie mieszczą ). To nie oszustwo, to element taktyczny.