Bardzo mi miło poinformować, że wraz z tą chwilą na GameExe pojawił się nowy artykuł. Wszystko za sprawą wydawnictwa Galeria Książki, które umożliwiło naszemu redaktorowi, Nazinowi, wypełnienie Misji Ambasadora. Na czym polegała? Jakie były wrażenia? Tego nie wie nikt. Po wszystkim pozostała jedynie świeżutka recenzja, którą serdecznie polecam przeczytać!
Seria zatytułowana "Trylogia Zdrajcy" rozpoczyna się dwadzieścia lat po zakończeniu "Trylogii Czarnego Maga". Kilka postaci powraca, kilka zostaje dodanych, pojawia się m.in. Lorkin – syn Sonei. Jak to w zwyczaju Trudi Canavan bywa, całość obserwujemy z kilku różnych, przeplatających się wzajemnie punktów widzenia. Lorkin jest jednym z nich, na równi z Soneą, Dannylem oraz Cerym. Historia Cerego zakleszcza się z tą Sonei, ona z kolei z tą Lorkina, a ta z historią Dannyla. Skoki pomiędzy perspektywami są częste, a to, że nie wszystkie są równie ciekawe, powoduje, iż chce się przeczytać czyjś punkt widzenia szybciej tylko dlatego, aby powrócić do tego bardziej interesującego.