Czesi wielbią Andrzeja Sapkowskiego za dowcip i wyobraźnię


andrzej sapkowski

Kolejka do stoiska, na którym autografy rozdawał autor „Trylogii husyckiej”, ciągnęła się przez całą salę wystawową. Żaden z polskich autorów nie budzi w Czechach podobnego zainteresowania.

Nadkomplet pojawił się również na spotkaniu z pisarzem. Andrzej Sapkowski dał popis ciętego humoru. Zapytany, czy jego najnowsza powieść – rozgrywająca się w Afganistanie „Żmija” – to jeszcze fantasy, odparł: – Z literaturą fantasy jest jak z koktajlem martini. Gdy przyrządza go kobieta, na dziewięć części wermutu daje jedną ginu. Gdy mężczyzna, na siedem porcji wermutu przypadają trzy porcje ginu. A Hemingway szklankę ginu zakropił wermutem i to też było martini.

Gdy któryś z czytelników zagadnął go, co myśli o ekranizacji „Wiedźmina”, prozaik jęknął: „A nie ma tam czasem innych pytań?”. W końcu jednak wyjaśnił: – Najlepiej posłużyć się tu przykładem krzywej Gaussa, która w przybliżeniu przypomina sterczący cycek. Otóż wszystko, co jest na samym dole, to koszmarnie złe ekranizacje. Powyżej mamy ekranizacje po prostu złe. A tylko sam wierzchołek zajmują dzieła naprawdę udane. Otóż film „Wiedźmin” plasuje się gdzieś pośrodku tej krzywej.

Pisarz nie miał ochoty, by wyjaśnić, nad czym teraz pracuje. – Nie brak ludzi żyjących z kradzieży cudzych pomysłów. Dlatego też amerykański autor Tim Powers mawiał w podobnych sytuacjach, że jego kolejna książka traktować będzie o parostatkach. Ja też o nich napiszę.

"Rzeczpospolita" Bartosz Marzec.

Odpowiedz
"Nie brak ludzi żyjących z kradzieży cudzych pomysłów."

Ależ z dupy odpowiedź, nie mam pytań. Cięty humor ciętym humorem, ale jak się komuś nie chce, to każda głupia odpowiedź dobra? ;] Chyba wyrastam powoli z Sapka, bez kitu. Zaczyna mnie koleś drażnić. ;p
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Jego komentarze zawsze jednoznacznie sugerowały, że pomimo ciętego humoru jest nadętym bubkiem.

"- Panie Sapkowski, a gdzie plasuje się Żmija na tej Pańskiej krzywej Gaussa?
- W czarnej dupie, ot co. Zresztą obrazowe porównanie, bo papier, na którym została wydana książka tylko do tego się nadaje."


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Sądzę, że w tej chwili moja recka "Żmii" mogłaby wyglądać trochę inaczej. ;p
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Cenić Sapka można, ale od razu wielbić? Zresztą, nie tylko jego słowa o nim świadczą ;p .
We geexe żodyn niy wi iże jeżech gorol.


ŻODYN.
Odpowiedz
Kiedyś go wielbiłem, także wiem jak można to robić. )
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
← Nowości

Czesi wielbią Andrzeja Sapkowskiego za dowcip i wyobraźnię - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...