Światła pochylenie

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Światła pochylenie"!

Gdy byłam młodsza, pojęcie „kłamstwa” było dla mnie nie tyle abstrakcyjne, co zabawne. Kłamało się dla hecy bądź satysfakcji z tego, że wprowadziło się kogoś w błąd. Z biegiem lat, gdy i mnie zaczęto okłamywać (lub gdy ja zaczęłam to w końcu dostrzegać), z tych samych albo i innych przyczyn, zaczęło się mi to coraz mniej podobać. Może zmądrzałam, a może po prostu znudziła się mi owa… zabawa? Teraz, w każdym bądź razie, uważam, że zaufanie dwóch osób do siebie jest podstawą. Dlaczego o tym wspominam? Z prostej przyczyny – redaktor i czytelnik tworzą specyficzny związek, jedno jest zależne od drugiego. Recenzent może wyrażać swoje zdanie, ale nie ma prawa kłamać. Wtedy ni z tego satysfakcji, ni pożytku, skoro czytelnik i tak sam się przekona oraz oceni. Cóż wtedy? Zawiedziony na nas odejdzie do konkurencji, proste jak konstrukcja cepu!... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
← Artykuły

Światła pochylenie - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...