Znakomity zwiastun, smakowita obsada (Johnny Depp, Colin Farrell, Jude Law, Christopher Plummer czy Tom Waits) i nazwisko reżysera spowodowało, że ugiąłem się i do kina postanowiłem się przejść, mimo wielu komentarzy, że tytuł to kaszanka nie z tej ziemi.
Moje zdanie? Tak pokrótce - jeden z lepszych filmów ostatnich lat (przynajmniej w gatunku fantastyki). Gilliam ponownie pokazał klasę. Choć na wstępie należałoby poinformować, że jeżeli ktoś idzie to kina tylko dla magicznego trio Depp, Farrell i Law - to się srodze przejedzie, gdyż panowie pojawiają się tylko na maksymalnie 5 minut i potem definitywne z ekranu znikają. To samo jeżeli liczycie na zapierającą dech w piersiach akcje i na prosty wątek fabularny. Możliwe, że dlatego film dostaje tak skrajne oceny - jedni uważają, że film to niezła kicha, inni natomiast, że otarł się on o arcydzieło. Gdyż tak naprawdę przekaz "Parnassusa" powala. Sam przyznam, że z kina wyszedłem lekko zakręcony (taki to już reżyser, że tworzy filmy, fabularnie pokręcone jak korkociąg), dopiero po kilkunastu minutach i przemyśleniu "A o co naprawdę mu do cholery chodziło w tej scenie?", uznałem, że "Parnassus" był znakomity (ostatnio mnie wbiły tak w fotel "Bękarty..", ale w innym aspekcie). Po prostu co ten film pokazuje (krytyka współczesnej pop-kultury, konsumpcjonizmu, że każdy z nas ma po kilka osobowości, że nawet diabeł jest bardziej honorowy i prawy niż zwykli ludzie i.t.d.) i na ile stron można interpretować całe dzieło jak i poszczególne sceny - na takie coś dawno czekałem. To nie jest z pewnością film dla młodszych widzów (choć na początku czuje się nutkę infantylizmu i cukierkowatości - aleeee... taka jest właśnie głównie fantastyka) i dla "niedzielnych kinomanów" - trzeba myśleć i szukać w każdej scenie drugiego, a nawet trzeciego dna. To jest piękne jak widzę kilka interpretacji tego filmu i każda z nich ma sens oraz swoisty mocny przekaz. Jeszcze świetny Waits i Ledger (teraz szkoda mi tego, że już w żadnym filmie go nie zobaczę), sam pomysł na film oraz ta nietuzinkowa wyobraźnia i magiczna ręka Gilliama. Nie chcę zdradzać za wiele (bo sporo spolierów by tu poleciało), jak dla mnie każdy powinien przejść się do kina i samemu ocenić ;-)
Z czystym sumieniem dałbym 9/10.
Moje zdanie? Tak pokrótce - jeden z lepszych filmów ostatnich lat (przynajmniej w gatunku fantastyki). Gilliam ponownie pokazał klasę. Choć na wstępie należałoby poinformować, że jeżeli ktoś idzie to kina tylko dla magicznego trio Depp, Farrell i Law - to się srodze przejedzie, gdyż panowie pojawiają się tylko na maksymalnie 5 minut i potem definitywne z ekranu znikają. To samo jeżeli liczycie na zapierającą dech w piersiach akcje i na prosty wątek fabularny. Możliwe, że dlatego film dostaje tak skrajne oceny - jedni uważają, że film to niezła kicha, inni natomiast, że otarł się on o arcydzieło. Gdyż tak naprawdę przekaz "Parnassusa" powala. Sam przyznam, że z kina wyszedłem lekko zakręcony (taki to już reżyser, że tworzy filmy, fabularnie pokręcone jak korkociąg), dopiero po kilkunastu minutach i przemyśleniu "A o co naprawdę mu do cholery chodziło w tej scenie?", uznałem, że "Parnassus" był znakomity (ostatnio mnie wbiły tak w fotel "Bękarty..", ale w innym aspekcie). Po prostu co ten film pokazuje (krytyka współczesnej pop-kultury, konsumpcjonizmu, że każdy z nas ma po kilka osobowości, że nawet diabeł jest bardziej honorowy i prawy niż zwykli ludzie i.t.d.) i na ile stron można interpretować całe dzieło jak i poszczególne sceny - na takie coś dawno czekałem. To nie jest z pewnością film dla młodszych widzów (choć na początku czuje się nutkę infantylizmu i cukierkowatości - aleeee... taka jest właśnie głównie fantastyka) i dla "niedzielnych kinomanów" - trzeba myśleć i szukać w każdej scenie drugiego, a nawet trzeciego dna. To jest piękne jak widzę kilka interpretacji tego filmu i każda z nich ma sens oraz swoisty mocny przekaz. Jeszcze świetny Waits i Ledger (teraz szkoda mi tego, że już w żadnym filmie go nie zobaczę), sam pomysł na film oraz ta nietuzinkowa wyobraźnia i magiczna ręka Gilliama. Nie chcę zdradzać za wiele (bo sporo spolierów by tu poleciało), jak dla mnie każdy powinien przejść się do kina i samemu ocenić ;-)
Z czystym sumieniem dałbym 9/10.