U mnie na pierwszym miejscu jest Alistair, z wielu względów: romans z moją bohaterką, świetne poczucie humoru, rozmówki z towarzyszami (nigdy nie zapomnę jak Wynne chciała go uświadomić skąd się biorą dzieci xD), no i w ogóle...
Lubię brać do drużyny magów, dlatego na drugim miejscu jest Wynne, lub Morrigan, zależy nieraz od misji. Czasem ewentualnie dołączy Leliana.
Sten i Mabari odpadają, bo nie są zbyt rozmowni, czego w sumie nie powinnam się akurat spodziewać po psie...
Niesamowite, chyba grałem najbardziej oryginalną kombinacją, bo nie widzę podobnej nigdzie powyżej
Ja - mag człowiek, Morgana, Alistair oraz Leliana
Generalnie team na początku bardzo słaby i miałem wiele problemów, jednak dwójka wysoko poziomowych magów (zwłaszcza moja postać) robiła co chciała z wrogami bez problemów żadnych.
Grając postacią męską Alistair wydał mi się dziecinny, mało stanowczy i generalnie pierdołowaty, nie polubiłem go. Morgana nie jest zbyt sympatyczna. Leliana był najbardziej ciekawą postacią w drużynie, dość rozmowna, mimo że totalnie zbyteczna w drużynie.
Ogrhen jest bardzo sympatyczną postacią, gdyż lubię krasnoludzie usposobienie, jednak jeden "tank" w drużynie to mi wystarczało.
Słaby? Nie przesadzaj, ja grałem zbliżonym tylko, że sam byłem łotrzykiem.
2 magów w drużynie = lajtowa gra, Alistair może i jest trochę zniewieściały, ale tankuje dobrze. Lelianna rzeczywiści nie wymiata, ale potem przyzywa zwierzęta, co nieraz mi się przydawało.
Też nie przypominam sobie, żebym miała większe problemu na początku.
Morrigan jest naprawdę pomocna w drużynie, szczególnie z jej czarami zamrażającymi większą grupkę przeciwników.
Mi jakoś Leliana na początku nie przypadła do gustu. Ale jak się z nią zaprzyjaźnić, to można sobie ciekawie poplotkować i pogadać
Dopiero niedawno dość dołączył do mojej drużyny Oghren i od razu mi się spodobał. Śmieszne są z nim rozmowy, gdy jest pijany w obozie.
No to jestem noobem jakiś, bo ja w Redcliffe (czy jak tam to się pisze) miałem ogromne problemy z tymi zombi - to była moja pierwsza lokacja do której poszedłem. Nie mając żadnego czaru obszarowego praktycznie byłem bezsilny. Dopiero jak wróciłem z kulą ognia to mogłem cokolwiek zrobić, inaczej nie dało rady.
Sten + Morrigan + Alistair + ja jako elementalista, nazwijmy to tak. Wystarczyły dwie obszarówki, zapalająca i zamrażajaca, a zombiaczki niewiele mogły zrobić. Kiedy już ogarnąłem mniej więcej jak wygląda sytuacja, to jedną dwójkę zostawiałem pod bramą, a drugą biegłem np. do wioski.
Pierwsza. Ja miałem inferno i cośtam, a Morrigan miała jego zamrażający odpowiednik (nie pamiętam już dokładnie, ale mniej więcej taka była konfiguracja)
Użytkownik Frey dnia czwartek, 16 września 2010, 12:08 napisał
Sosna później dwóch magów to potęga - rzucasz dwie obszarówki i po kłopocie. Ale na samym początku gry to prawdziwa "katorga".
Oghren to faktycznie taki "swój człowiek" właśnie najlepiej z nim porozmawiać w obozie.
Przeszedłem grę magiem od początku do końca i wiem jak jest, ale z jednym się nie zgodzę, na początku magiem wcale nie jest trudno, wręcz przeciwnie, stajesz z tyłu i walisz z różdżki + czary. Gdyby stanęłyby na przeciw siebie dwie pary: woj+woj i woj+mag (na low levelach) to moim zdaniem wygrałaby ta druga.
Za moim drugim podejściem, które zaczęło się wczoraj, też odkryłam, że łucznik nie był zbyt dobry... Walczę teraz dwiema broniami i bardzo mi się to spodobało.
Grałem łotrzykiem (szampierz + skrytobójca)- rewelacyjna postać. Podobny w stylu walki do Zewrana, więc on nie był mi potrzebny, ale nie rozumiem jego krytyków.
Korzystałem z wszystkich postaci, z ciekawości. Każda miała odpowiedni sprzęt i regularne awanse. Opłaciło się- w ostatniej walce jedną potyczkę trzeba zrobić "drugim składem".
Najczęściej: wojownik-Alister, zastępowany czasem przez Stena lub Oghrena. Obaj świetni w ofensywie i ciekawi fabularnie, ale stylem walki najbardziej pasował Alister.
Dwóch magów: Morrigan- fabuła i użyteczność. Czary ofensywne, a jako mag bojowy z powodzeniem może walczyć w pierwszej linii. Wynn- niezbędna uzdrowicielka, coś w stylu kapłana wspomagającego i chroniącego walczących. Jeśli miałbym grać jeszcze raz, to przyłączyłbym ją wcześniej. Może ma więcej fabularnych atutów?
Grałem wojem opartym na mieczu i tarczy, skład:
Obowiązkowo Aalistair (jak moja postać) i Morrigan (lód/sen+koszmar)
Trzecia postać wymiennie, Sten (tekst na bankiecie jest genialny), Oghren lub, na ogół, Wynn (oprócz leczenia - wskrzeszenie i żywioły)
Postacie bardzo rzadko padają (dwóch tanków), miałem tylko kilka śmierci. Nawet najmocniejsze zgrupowania przeciwników ulegają koszmarowi i zamrażaniu, a trzecia postać dodawana zależnie od zadania na tapecie. Czasem wypadała Morrigan na rzecz Stena/Oghrena i Wynn równocześnie.
Team z dwójką magów przebija się przez blight niczym gorący nóż przez masło. Oczywiście jeśli komuś chce się ogarniać kombinowanie z magią.
Przepraszam że odświeżam stare tematy, ale jak się nudzę to tak robię.Dobra a teraz do rzeczy.
Alistair- jest jak dziecko zagubione we mgle.Dowcip ,humor i jego słowne potyczki z Morrigan to są jego plusy.Cechuje go dobroć,ale nie do końca.Romans z nim dla kobiecej postaci ciekawy i może liczyć na happy end szczególnie jak się gra ludzka szlachcianką.Jako wojownik jest przydatny i stanowi cenne wsparcie aby zająć się innymi wrogami.Towarzyszył aż do samego końca przygody.
Morrigan-ta wiedźma ma charakterek .Miejscami jest szorstka i samolubna, ale jako mag bardzo pomocna szczególnie jeśli chodzi o takie zaklęcia jak stożek zimna czy umiejętność zielarstwa.Nie spodziewałem się tego po niej, ale potrafi być na swój sposób przyjazna.
Leliana-przyjazność i otwartość to słowa, które do niej idealnie pasują.Jest użyteczna jeśli chodzi o otwieranie zamków. Przymykałem oko na jej westchnienia do butów i Stwórcy.Umie opowiadać ciekawe opowieści a jej pieśń w obozie jest po prostu boska.
Sten-straszny z niego milczek.Oczekiwałem trochę więcej rozmów , ale po zdobyciu nieco większego wpływu można z nim dojść do porozumienia.
Wynne-głos rozsądku w drużynie.Bardzo podobał mi się polski dubbing tej postaci taki ciepły głos .Jest do przesady dobra, ale mi to nie przeszkadza.Mogę dodać tylko że jej historia jest ciekawa.
Oghren-po prostu genialna postać.Pijak i zbereźnik.Posiada genialne dialogi z towarzyszami szczególnie z Morrigan ,Wynne oraz Lelianą.Nie znalazłem niczego w tej postaci do czego mógłbym się przyczepić.
Zevran- wesoły osobnik podchodzący ze spokojem do wielu spraw.Jako łotrzyk mało przydatny jeśli chodzi o otwieranie zamków więc rzadko był w mojej ekipie.
Pies- nie obchodzi go czy zabijesz niewinnego czy spalisz jakąś wioskę i tak zawsze będzie ciebie kochał.
Tak, więc cieszę się, że towarzysze w DA:O nie są marionetkami, które za mną łażą i nie mają żadnej własnej osobowości.