Przygody Reinmara z Bielawy

Czytaliście może najnowsze dzieło ASa? Jeśli tak, to co o nim sądzicie? Powiem jdno: napewno się nie zawiodłem. Wspomniany cykl to świetne połączenie klimatu fantasy z faktami i postaciami hisotrycznymi, osadzone na tle wydarzeń Europy XV wieku. Przyznam, że przez Narrenturm przebrnąć było mi ciężko. Mimo to, książkę polecam. No, chyba że ktoś nie lubuje się w tym okresie dziejów. Wtedy ok. 500 stron na tom to prawdziwa katorga.
Odpowiedz
O tak! Trylogia Reinmara z Bielawy zwanego "Reynevanem" jest cudowna. Kolejne piękne dzieło mistrza Sapkowskiego. Najbardziej podobał mi się wątek z czarnymi jeźdźcami ścigającymi drużynę Reynevana i krzyczącymi "Adsumus". Jak zacząłem czytać "Narrenturm" to chciałem po dwóch rozdziałach kończyć. Książka mnie po prostu nudziła. Ale wziąłem się w garść i czytałem dalej. Po jakimś czasie po prostu mnie wciągnęła Nie mogłem się od niej oderwać. Do "Bożych Bojowników" zasiadłem z miłą chęcią. Poznajemy tam dalsze losy Reynevana, Szarleja i Samsona Miodka. Cała fabuła drugiej części kręci się wokoło Katarzyny Biberstein - tajemniczej Nikoletty. Z niecierpliwością czekam aż w sklepach pojawi się trzecia i ostatnia część "Lux Perpetua".


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Ostatnio dorwałem Narrenturma od kolegi, ale ten chcąc się podlizać nauczycielce pożyczył jej do "poczytania" <. Eeech. Przyznam że sam pierwszy rozdział był bardzo apetyczny :lol: i nie mówie tu tylko o samej "akcji" w klasztorze, ale tez o pościgu. I muszę przyznać, że był to jeden z ciekawszych opisów w książce, więc nie wiem na co narzekacie . Podobały mi sie też wzdęcia Zawiszy Czarnego z Garbowa :lol:, ale do tej pory (jakieś 1/3 ksiązki) najlepszy był cmentarz z grobem Piotra Bielau, Raynevanem, sola i rozpuszczającym ją deszczem. Trzeba przyznać, że trzymał w napięciu... Niech no tylko ta debilka odda mu książkę (w bibliotece nawet się nie pokazuję, po tym jak ostatnio pół roku trzymałem Makbeta ). O właśnie. Czarownice wzorowane na Makbecie tez były ciekawym pomysłem .

I nadejdzie wkrótce ten dzień...

RTS
Odpowiedz
ja mam tylko Bozy Bojownicy, bo kasy na Narreturma nie mam a nie powiem, Reinmar Bielawa ma ciekawe przygody
Odpowiedz
Gdyby trylogia była nieco bardziej przystępna dla młodszych czytelników, powiedział bym śmiało, że jest w stanie "wychować kolejne pokolenie". Warto zwrócić uwagę na zmianę jaka dokonuje się w Reinmarze. Biorąc się za czytanie Bożych Bojowników nie myślałem, że nasz znajomy medyk aż tak zmądrzeje. No cóż, widać znajomość z Szarlejem wyszła mu na dobre.
Odpowiedz
Ta seria jest wspaniała. Kolejny dobry cykl Sapkowskiego. Mogłoby tylko wszystko wychodzić wcześniej " Gdyby Sapkowski nie pił z fanami na konwentach..." Książki są genialne, nawiązania do innych rzeczy także. A Reinmar ma takie przygody, że niektórzy wysiadają. Mi się obydwie części podobały od początku do końca i nie mogłem się od nich oderwać. Niektóre sceny, jak to u Sapka, są "pikantne" , ale inne śmieszne. "Pax. Pax vobiscum, skur$%^&#@ ". <-- jeden z najlepszych tekstów w książce według mnie. Jest wspaniała i czekam na 3 część.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Oczywiście zgadzam się w pełni z przedmówcami!!! Jednak to nie zmienia faktu że pomimo wspaniałości książki zawsze czytam ją długo i powoli...chyba że to jest spowodowane strachem przed przegapieniem choćby jednego słowa

A co do picia na konwentach to prawda bo jak Mistrz podpisywał mi miecz przeznaczenia na targach w Krakowie piłem z nim browar
Odpowiedz
Właśnie dzisiaj, przy okazji bycia w mieście wstąpiłem do empiku. Oczy mi wyskoczyły z orbit, gdy na półce zobaczyłem... 'Lux Perpetuę'. Książka jest, niestety, cieńsza niż poprzedniczki, ale wierzę, że jest równie doskonała. Już szykuję fundusze, żeby położyć na niej moje macki


Tonari no Totoro!
Odpowiedz
Ja już ja sobie kupiłem, ale czytam całą serię od początku, bo niewiele pamiętałem. Nie kojarzyłbym wydarzeń i nazwisk. Teraz właśnie zaczynam "Bożych Bojowników" jeszcze raz. A później "Lux Perpetua"
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
A ja mam mieszane uczucia... Sapkowski powinien chyba westerny kręcić. Ja wymiękam jak na przestrzeni 30 kartek Reynevan jest: 6 razy porywany, 3 razu ogłuszany, palony na stosie, kastrowany, bity, zastraszany po czym: 3 razy ucieka by wpakować sie w większe tarapaty, 2 razy jest ratowany przez 'kogoś', 4 razy ratuje go duet samson i szarlej itd. itd. Na sczęście Sapek chyba sam sie zreflektował i aktualnie akcja przeniosla się gdzie indziej (gdzie akurat obserwujemy innych bohaterów jak szykują kolejne zasadzki na naszego geroja).
Odpowiedz
"Lux Perpetua" jest niestety słabsza od poprzedniczek... w ogóle mam wrażenie, że jest pisana od niechcenia, od początku. Postacie są oparci na tych samych schematach co ci w sadze. Miło się czyta, ale to już nie to co wiedźmin...
Odpowiedz

Użytkownik Ekhtelion dnia Dec 5 2006, 06:17 PM napisał

A ja mam mieszane uczucia... Sapkowski powinien chyba westerny kręcić. Ja wymiękam jak na przestrzeni 30 kartek Reynevan jest: 6 razy porywany, 3 razu ogłuszany, palony na stosie, kastrowany, bity, zastraszany po czym:  3 razy ucieka by wpakować sie w większe tarapaty, 2 razy jest ratowany przez 'kogoś', 4 razy ratuje go duet samson i szarlej itd. itd. Na sczęście Sapek chyba sam sie zreflektował i aktualnie akcja przeniosla się gdzie indziej (gdzie akurat obserwujemy innych bohaterów jak szykują kolejne zasadzki na naszego geroja).

[post="51222"]<{POST_SNAPBACK}>[/post]





A ja sądzę ze mu o to właśnie chodziło... Jak mówią przypisy przed każdym rozdziałem. Czyż nie czyta sie tego dobrze?? Ja sam kilka razy pośmiałem sie jak czytałem to w autobusie w drodze do szkoły (codziennie 1,5h w jedną stronę z samymi moherami z rana i nie ma nic innego do roboty jak słuchanie Mp3 i czytanie).
Mi się seria bardzo podobała. Co do ostatniej części to się nie zgodzę że na siłę pisana... Chociaż szczególnie trochę zirytowało mnie to jak zginął Pomurnik... tak banalnie wręcz.
W ogóle cała ta część jest kontrastem do dwóch poprzednich. Śmierć Juty i innych bohaterów bardzo ważnych dla wcześniejszych części. Śmierć samego Samsona i jej okoliczności. Mistrz jak zawsze zaskoczył nas zakończeniem i nie było tak miłośnie i pięknie jak w każdej popularnej komedii. Ogólnie brawa dla Andrzeja.


Ps. sapek na swojej stronie ogłosił ze oficjalnie zrobił sobie przerwę od pisania na czas nieokreślony.
Odpowiedz
Śmierć Pomurnika banalna? Jak dla mnie to właśnie jedna z lepszych scen w książce, z bardziej zaskakujących.

A co do przerwy AS'a: są jacyś zdziwieni ludzie?
Odpowiedz
I tak te książki były wydawane jakby Sapek miał ciągle wakacje...

Może i western Lux Perpetua czyta się dobrze ale to nie wystarcza. Schematy niestety walą po oczach, ze aż boli. Mały przykład? Sapek strzela jakąś patetyczną, podniosłą mowę, wrzuca sporo łacińskich słów po czym kwituje to jakimś prostyackim wulgaryzmem. Owszem jest to zabawne ale za pierwszym razem. A tych razów ja sporo zauważyłem w książce. Podobnie pewne konstrukcje dotcyzące zaskakiwania czytelnika - też są trochę nadmiernie wykorzystywane moim zdaniem i bardzo do siebie podobne.

I nie zdzierże tych ciągłych spotkań i lastminute'owych ocaleń.
Odpowiedz
A czy większość patetycznych i wyniosłych mów niemożna sprostować kilkoma słowami?? Wulgarna jakby nie było może być uznana cała książka. Pełno jest wulgaryzmów... No i co ze jest w lukrowanej otoczce typu czasy historyczne czy kilka romansów. Sapkowi chodziło o taki styl... a jakże... W tamtych czasach większość mów podniosłych czy nie była kwitowana tak czy podobnie bo takie było społeczeństwo i tu można Mistrzowi zaufać bo cholernie się zapewne przygotował do pisania tej książki Mi sie tam podobała


A co do śmierci Pomurnika to że został otruty własną trucizną.i zastrzelony cóż kazdy mógł tak zginąć. Tutaj Andrzej mógłby sie bardziej postarać. Takie jest moje odczucie... Juz lepsza była wycieczka Grzesia Hejcze na kwaterę Pomurnika czy walka w zagrodzie gdzie zginęła Juta.
Odpowiedz
Wyprawa na zamek Pomurnika jest właśnie największym gniotem. Jak, taką jatkę, było można zastąpić statystyką: zginęło tylu, rannych tylu... Przecież całe te rzucanie kwasami, walka z czarnymi jeźdźcami, pułapki... materiał na cały rozdział, który mógłby być naprawdę dobry...
Odpowiedz
Mi sie tam właśnie dlatego podobało Poza tym chyba biorąc pod uwagę to że wpadli tam znienacka to czarni nie byli nafaszerowani haszyszem... to była żeś- tyle mogę powiedzieć. Poza tyle to opisów kaźni było już bardzo dużo a co za dużo to niezdrowo.
Odpowiedz
'Żeś' to ja ci zrobię... Wezmę mój słownik +5 "Pogromca Analfabetów" i rąbnę ci takiego krytyka, że aż prof. Miodek zakwili ze szczęścia.
Odpowiedz
← Literatura

Przygody Reinmara z Bielawy - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...