Mi trudno powiedzieć, która z części jest najlepsza. Na początku uważałem "Lux Perpetua" za trochę gorsze, ale w ogólnym rozrachunku podoba mi się. Ze wszystkich trzech części najbardziej lubię chyba "Narrenturm", ale "Boży Bojownicy" są tuż za
W trzeciej części czasem potrafiło denerwować ciągłe porywanie Reynevana, ale jakoś wydawało mi się, że jest to dobrze opisane, skonstruowane i jest ok. Niestety denerwuje mnie jedno u Sapka - tendencja do zabijania większości bohaterów. Tak mi było szkoda Jutty i Samsona. A opowiadającym całą historię był Szarlej - w drodze do swojego marzenia - Konstantynopolu.
Miłe zaskoczenie.
To, że Samson prawdopodobnie był aniołem, wymyśliłem już trochę wcześniej niż podano. Pomurnik mówił, że widział go w złotej poświacie, silnie jaśniejącej. No i kto to mógł być?
Był odporny na Perferro. Zabiła go kula tej dziewczyny, zatruta lub zaczarowana u wiedźm.