Jestem eimyr, prywatnie Sławek.
Na karku wisi 21 lat, kolejny rok studiów na Politechnice Warszawskiej, na jedynej, wspaniałej Wylęgarni Zła. Z tego też powodu pomieszkuję w Warszawie w akademiku. Pochodzę z Jaworzna, miasta w województwie śląskim, geograficznie i historycznie należącego do Galicji. Z tego powodu nie jestem hanysem, zagłębiokiem też nie bardzo, jeśli komuś bardzo zależy, może mnie uważać za górala.
Jestem typowym mieszczuchem, który stutysięczne Jaworzno zamienił na warszawskiego molocha. Leń ze mnie, pacan i arogant. Uwielbiam humor nieco absurdalny, leczo i muzykę celtycką. Słucham też mhrocznych utworów metalu symfonicznego, względnie trve norvegian black metal
Przygodę z klimatami fantastycznymi zacząłem jakoś w podstawówce, kiedy mój nieoceniony wujek, który posiada właściwie całą klasykę polskiego S-F, pożyczył mi jakąś książkę (wstyd nie pamiętać jaką...) Lema. Teraz czytam najróżniejsze rzeczy, czasem wracając do kanonu, czasem idąc w stronę nowego. Uwielbiam Gaimana, Lovecrafta i Kutnera, nie pogardzę Dickiem, podziwiam Asimova, wyrosłem z Pratchetta i pozostaję w głębokim szacunku do Zajdla.
Nie jestem wielkim fanem komiksów, ale czytam niektóre serie z ogromną przyjemnością, jak choćby Hellboya albo Preachera. Kupiłbym Sandmana, ale ceny są zawrotne.
Na systemy RPG pora przyszła zdecydowanie później, kiedy wprosiłem się na sesję Wiedźmina. System zarzuciłem, kiedy nieco okrzepłem i byłem w stanie obiektywnie go ocenić. Potem były, a jakże, D&D, a po nich Wampir: Maskarada, w którym pozostawałem najdłużej. Urzekł mnie Mag: Wstąpienie, który uważam za najlepszy system EVER. Wstyd mi, że nie znam i nie grałem w Warhammera, ale nigdy nie miałem takiej okazji. Pozostaję dzieckiem WoDa.
Przy komputerze nie ograniczam się do cRPG, zdarza mi się przejść jakiegoś shootera, pograć w RTSa albo narzekać na kolejną część NFS. Ostatnio ciągnie mnie do przygodówek. Głupio się przyznawać, ale mam spore zaległości w dziedzinie klasyki cRPG. Ostatnio często zdarza mi się ślinić do pięknej grafiki.
Chociaż zacząłem dawno temu, oglądam ostatnio nieco anime, jest to sprawka Danego. Znaczy, Dany mi podsyła tytuły, przypominając o istnieniu anime, a ja oglądam inne. Podobnie zresztą jest z innymi filmami - oglądam te, których mi nikt osobiście nie poleca. Uważam też, że Higurashi no Naku Koro Ni jest głupie i wcale nie straszne.
Pozdrawiam,
Eimyr