To może krix zrobimy tak, że poznaliśmy się wieki temu i kiedyś mieliśmy wspólne kłopoty z "prawem" (z braku lepszego słowa. Po prostu buchnęliśmy coś komuś kogo nie powinnyśmy byli okradać) ale wygrzebaliśmy się z tego i zostawiliśmy za sobą. Jesteśmy kumplami od lat i sporo o sobie wiemy.
Moja postać to luzacki najemnik (Taki gość co zarzuca buciory na stół i potrafi pyskować nawet z dwumetrowym czarnuchem), mający spore kłopoty z poszanowaniem choćby wojska (bo ma unijne korzenie, jakby nie patrzeć ) ale obecnie jest po prostu najemnikiem. Póki kasa (czy inny szajs do przeżycia potrzebny) dobra, to jest gotów pracować nawet z posterunkowcem. Choć lubić to go nie będzie lubił i pewnie nawzajem. Swoją droga co jeśli NIE będziemy walczyć z maszyną a po prostu z ludźmi?
Ogólnie Teksas jest mniej więcej tak tolerancyjny wobec "Dziwactw" (czyt. innych od modelu farmera rasy białej, chrześcijanina, nie mutanta) jak, za przeproszeniem, Hitler wobec żydów.
Zależy, nawet konfederat jak mu czerwony dupę uratuje to nie będzie chyba aż tak wrogi. Fav jak robisz luzackiego gościa to możemy się znać, cały czas robisz przytyki i dowcipy ze mnie a ja na to nic. Co do szczegółów poznania, ja nie kradnę ale mogłem cię wyciągnąć po twojej wpadce. Podróżując razem przyzwyczaiłeś się do moich dziwactw i to tak sobie trwa. Pasuje?
Po części. Dla ciebie Irvin może czasami być dupkiem. Ale w sytuacjach kryzysowych raczej uratowałby ci tyłek. Taki rozstrzał pomiędzy tym do czego się przyznaje o tym co serio sadzi. Po prostu nie może się przyznać że nawet tego indiańca lubi, ale jak seeerio będzie musiał to będzie go osłaniał. w końcu nie jesteś czarnuchem, wiec nie jest TAK źle Ostrzegam, że będzie złośliwy i nigdy nie powie do ciebie "kumplu", chyba że z sarkazmem.
A nie można by zacząć bez ciebie? Wątpię abyśmy zrobili jakoś strasznie dużo w te kilka dni i jeszcze sensownie będziesz się mógł włączyć do akcji (można spokojnie wyjść z założenia ze jesteś już w drużynie, tylko na początku byłeś w kiblu )
To jest niezły pomysł. Zanim wszyscy dołączą możemy posiedzieć w knajpie i się fabularnie "dotrzeć". Ten komuś coś powie, ten przywali, trzeci się napije...
Ja do czwartku nie dam rady nic napisać niestety bo ucze się do olimpiady. Jak skończe znaczy się w czwartek to dopiero stworze postać. (prawdopodobnie medyk )
No to może, w czasie gdy reszta będzie robić postacie ci, którzy już je mają urządzą sobie konferencje na gg i tam zagramy tę knajpę? Czas akcji na kilka dni przed sesją. Tylko trzeba się umówić, kiedy ta konferencja i możemy cię "docierać":P
Wolałbym tego nie robić jako konferencję. Jeśli już to na forum. Massin daj nam pozwolenie pogrania z 3 (możliwe że w 4 jak Ati dołączy) w knajpieee. Głownie jakieśtam gadki, może jakieś burdy, szulerstwa karciane itp.
Dobra, niech wam będzie, bo mi tu jeszcze ktoś zemdleje z tego oczekiwania i trzeba będzie cucić... Tylko ponawiam: Czy mógłby mi ktoś wyłożyć zasady, jakimi rządzi się sesja na forum? Bo w życiu to ja nie raz prowadziłem, ale forum to ździebko coś innego