[MUZYKA] Soundtrack, czyli muzyka filmowych wspomnień..
Oj Buka, nigdy nie wiadomo. Może akurat... Dzień nieklimatu miał być fajny i co?
Tak Li, specjalnie temat dla Ciebie i dla Randzia :*
Ja nie chciałam się rozpisywać, pozostawiłam to wam
Tak Li, specjalnie temat dla Ciebie i dla Randzia :*
Ja nie chciałam się rozpisywać, pozostawiłam to wam
O tak, soundtracki autorstwa Hans Zimmera wymiatają. Poza tym Newton Howard (za "I Am Legend"). Urzekła mnie także cała "dyskografia" do Neuroshimy - Scheuermann, Mell o'Deque, 6a2a9, Lunatic Asylum. Szczególnie podczas sesji można załapać niezłe schizy. Raz biegałem z tasakiem za swoim GM-em po jego mieszkaniu. Zamknął się w pokoju i groził odjęciem punktów doświadczenia
Właśnie sobie przypomniałem (i posłuchałem co nieco) - muzyka z musicalu "Hair" - pierwszorzędna:)
Też jestem za Elfmanem skoro miałabym wybierać między nim, a Zimmerem.
Fakt, Sweeney Todd ma świetną muzykę, jak dla mnie najlepsza jest ta z końcówki filmu, gdzie przeplatają się wcześniej poznane motywy
Fakt, Sweeney Todd ma świetną muzykę, jak dla mnie najlepsza jest ta z końcówki filmu, gdzie przeplatają się wcześniej poznane motywy
W Sweeney Toddzie uwielbiam wszystko za wyjątkiem piosenek śpiewanych przez głównych "Młodych Zakochanych":P (Chociaż duet Sweeney'a i Anthonego był już wyśmienity)
A co do Elfmana i Zimmera, to nie przeczę, że ten drugi robi dobrą muzykę ale chyba tylko Elfman potrafi zrobić tak klimatyczną, nastrojową i charakterystyczną tylko dla siebie muzykę.
A co do Elfmana i Zimmera, to nie przeczę, że ten drugi robi dobrą muzykę ale chyba tylko Elfman potrafi zrobić tak klimatyczną, nastrojową i charakterystyczną tylko dla siebie muzykę.
Moje ulubione soundtracki pochodzą z Kill Billa i Juno . W tym drugim jest kilka genialnych piosenek, ale to raczej pod country podchodzi.