Jak zabić karpia?
Mam w wannie pływające zwierzę. Karp się nazywa, po sąsiedzie dałem mu imię Tadeusz. Musze go zabić. On o tym wie, więc nie podda się bez walki. Powiedzcie, jak można zabić karpia?
Nie prościej kupić karpia w kawałkach? Tłuczek? Odcinanie łba? Dobrej zabawy, Etheriel. Mnie odrzuca na samą myśl.
Bieeeeeedaaaaaaaaaaaaaaaaak... Jak już go nazwałeś, to kup mu akwarium, kamyczki i wszystkie bajery potrzebne rybom akwariowym... A potem idz jeszcze raz do panów z rybami, poproś ich o zamordowanie anonimowych karpi (oni to robili z milion razy przez ostatni tydzeń, wiec nie będą mieli wyrzutów) i zakup oprawione i bez głów, chybą, że z tych robicie w domu zupę.
Tadzio... *chlip* Mi się familiar świąteczny przypomina sprzed kilkunastu lat. Pływała sobie rybka mała pośród kilku innych większych, i nie trudno zgadnąć, że jakoś tak się z małą rybą zaprzyjaźniłam, nawet ją cukrem karmiłam... I nie zdążyłam wyjść z kuchni zanim ojciec jej łebek uciął... Wstrząsnęło mną tak, że po dziś dzień mam traumę przed Bożym Narodzeniem...
Ale jeśli o pomysły chodzi, mam kilka Ale generalnie trzeba chcieć zakończyć żywot przyszłej potrawy. Drow nie powinien mieć problemów z podjęciem kończącej życie decyzji
1. Wrzuć rybie do wody włączoną suszarkę. Lekko kosztowny wybryk, jakoże suszarkę nową trzeba będzie którejś z pań w domu sprezentować. A i prądowców zawołać...
2. Dla sadystów: dolać rybce wrzątku...
Trucizny nie proponuję, nie wim czy nie wpłynęłaby na jakość mięsa później...
Petarda też już była, więc też nie...
Ale tak czy siak, na cokolwiek wpadniesz ja Tadziowi na Święta życzę długich lat życia w zdrowiu i szczęściu I może z jakąś panią karpiową... Ale o tym już Trójka śpiewała
Tadzio... *chlip* Mi się familiar świąteczny przypomina sprzed kilkunastu lat. Pływała sobie rybka mała pośród kilku innych większych, i nie trudno zgadnąć, że jakoś tak się z małą rybą zaprzyjaźniłam, nawet ją cukrem karmiłam... I nie zdążyłam wyjść z kuchni zanim ojciec jej łebek uciął... Wstrząsnęło mną tak, że po dziś dzień mam traumę przed Bożym Narodzeniem...
Ale jeśli o pomysły chodzi, mam kilka Ale generalnie trzeba chcieć zakończyć żywot przyszłej potrawy. Drow nie powinien mieć problemów z podjęciem kończącej życie decyzji
1. Wrzuć rybie do wody włączoną suszarkę. Lekko kosztowny wybryk, jakoże suszarkę nową trzeba będzie którejś z pań w domu sprezentować. A i prądowców zawołać...
2. Dla sadystów: dolać rybce wrzątku...
Trucizny nie proponuję, nie wim czy nie wpłynęłaby na jakość mięsa później...
Petarda też już była, więc też nie...
Ale tak czy siak, na cokolwiek wpadniesz ja Tadziowi na Święta życzę długich lat życia w zdrowiu i szczęściu I może z jakąś panią karpiową... Ale o tym już Trójka śpiewała
Gość_Forgotten*
#8
Po przyjacielsku? Bierzesz flaszkę, pijesz z karpiem, mówisz mu, że jego żona się puszcza i że nie ma po co już żyć, po czym dajesz mu gnata i wychodzisz na chwilę z łazienki
A tak na serio... Metoda mojego starego: "Taś taś taś rybciu... JEBUT! Tłuczkiem w łeb raz a porządnie."
[Uwaga: Może chlapnąć, dlatego najlepiej to w łazience zrobić.]
Poza tym... Dlaczego karp? Płoć nie smakuje?
WOLNOŚĆ DLA RYB W PUSZCE!
EDIT:
Jak zwykle najwięcej radochy miały koty xD Bo jak wiadomo, nie wszystkie kawałki ryby się na stół nadają, a kocie żołądki wybredne nie są
A tak na serio... Metoda mojego starego: "Taś taś taś rybciu... JEBUT! Tłuczkiem w łeb raz a porządnie."
[Uwaga: Może chlapnąć, dlatego najlepiej to w łazience zrobić.]
Poza tym... Dlaczego karp? Płoć nie smakuje?
WOLNOŚĆ DLA RYB W PUSZCE!
EDIT:
Jak zwykle najwięcej radochy miały koty xD Bo jak wiadomo, nie wszystkie kawałki ryby się na stół nadają, a kocie żołądki wybredne nie są
Bierzesz kałacha, ładujesz i pakujesz magazynek w Tadzia
Jak już tu powiedziano, tłuczkiem w łeb, ale porządnie! Odcinasz łebek i teoretycznie po sprawie. Praktycznie to nie będziesz mógł go zjeść z wyrzutów sumienia i będzie Ci się śnił
Uaa Tego to nie wiedziałem
Jak już tu powiedziano, tłuczkiem w łeb, ale porządnie! Odcinasz łebek i teoretycznie po sprawie. Praktycznie to nie będziesz mógł go zjeść z wyrzutów sumienia i będzie Ci się śnił
Cytat
Nieważne jak byle szybko. Podobno dotyk ludzkich rąk jest dla karpi jak przyłożenie człowiekowi pogrzebacza
Uaa Tego to nie wiedziałem
Wstrętni sadyści! Cou, jak go zamordujesz, pamiętaj mam Twój adres, potem zrobię Ci to samo, łącznie z późniejszą panierką i smażeniem. A zjedzą Cię koty Eneta
A jeśli już musisz, to humanitarnie. Nie wiem jak (znaczy teoretycznie wiem), bo osobiście się boję żywych ryb (martwych tym bardziej)
A jeśli już musisz, to humanitarnie. Nie wiem jak (znaczy teoretycznie wiem), bo osobiście się boję żywych ryb (martwych tym bardziej)