Mnich
Ilość postów: 6
Klasa: Kapłan
Hm... w sumie racja. Ravelę nie zabija Bezio tylko Wiekuisty, a Triasa można oszczędzić.
Nadal zostaje zombiak i jeden z naszych towarzyszy. Tu też jest jakaś opcja?
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
Ignusa zaciukać trzeba, bo aż pali się do tej roboty, co do Vahilora nie wiem bo grałem dobrym, choć pewnie wychodzi na to samo.
Opętany Marines Chaosu
Ilość postów: 155
Klasa: Kosmiczny Marines Chaosu
Właśnie, udało się kiedyś komuś ukończyć gre, grając złą postacią? Kilka razy próbowałam.
Opętany Marines Chaosu
Ilość postów: 155
Klasa: Kosmiczny Marines Chaosu
Ano, wystarczyła jakaś chamska odzywka i już niektóre postaci nie chciały rozmawiać z Bezimiennym, ignororowały go, co samo w sobie było utratą sporej ilości ekspa. Wbrew pozorom grę o wiele łatwiej przejść postacią praworządną, mniej wyrzeczeń. Ale może taki był zamysł twórców
Maestro
Ilość postów: 12647
Klasa: Złodziej
Może to miało być przesłaniem ;>
Neonita
Ilość postów: 66
Klasa: Wampir
Pomijając to co jest wpisane w kartę postaci, czy bycie dobrym "bo tak łatwiej" jest rzeczywiście dobrem? Może tak naprawdę twórcy gier obracają kota ogonem i poprzez grzeczne zachowanie wpajają nam zły sposób myślenia? Zacierają granicę między dobrem a złem? Sprawiają, że ważniejsza staje się korzyść, a nie osobowość. A gracze podświadomie przenoszą to do życia realnego i... zapanuje chaos ]:->
Przesłanie...
Opętany Marines Chaosu
Ilość postów: 155
Klasa: Kosmiczny Marines Chaosu
Hmm, w zamyśle, to miał być ostatni, decydujący żywot Bezimiennego, w którym miał odpowiedzieć sobie na wiele pytań, dowiedzieć się o sobie czegoś więcej, ewentualnie wreszcie zejść ze sceny, może to właśnie dlatego najłatwiej było utrzymać się na charakterze neutralnym - on najbardziej pasował do postaci, która szuka jakiejś głębszej wiedzy o sobie et cetera. Moim zdaniem zła postać wolałaby żyć dalej, czynić zło, szerzyć niegodziwość i mało obchodziłoby ją, że po drodze rani przeróżne istoty. Na końcu, o ile pamiętam, spotykamy wcielenie Dobre, Złe i Szalone, to nam przyszło odegrać to Neutralne. Bla, bla, bla. Ale i tak jestem ciekawa, jak by ta wędrówka wyglądała z perspektywy złego Bezimiennego.
Opętany Marines Chaosu
Ilość postów: 155
Klasa: Kosmiczny Marines Chaosu
No i to by było fajne. Ale złe wcielenie też czasem by kogoś wyszydziło, kogoś zdradziło, kogoś usunęło, a w grze to oznaczało brak pewnej ilości doświadczenia. I to było imo niefajne. Ale ja po prostu szukam dziury w genialnej całości
Adept Czystej Magii
Ilość postów: 144
Klasa: Czarownik
Takie już są crpgi. Nieważne jak w zapowiedziach będą chwalić wolność wyborów morlanych to i tak praktycznie wszystkie są robione głównie pod dobrą postać.
Opętany Marines Chaosu
Ilość postów: 155
Klasa: Kosmiczny Marines Chaosu
Nie można mieć wszystkiego i nie można narzekać - tak było fajnie przejść tę grę.
Gdzieś tu przeczytałam, że w razie ekranizacji (która raczej nie będzie miała miejsca) Mickey Rourke. Po porównaniu "9 i pół tygodnia" z "Zapaśnikiem" stwierdzam z czystym sumieniem, że Mickey byłby do tej roli idealny. Bezimienny też od razu nie wyglądał jak jedna wielka blizna, a na tę 'bliznę' ucharakteryzować Rourke byłoby dość łatwo
Pytanie, kto np. podkładałby głos pod Mortego, chociaż z głosami to też niezła schiza, bo nie wyobrażam sobie np. Dak'kona bez głosu Władysława Kowalskiego.
Opętany Marines Chaosu
Ilość postów: 155
Klasa: Kosmiczny Marines Chaosu
A Mickey to jaki był za czasów "9 i 1/2 tygodnia"?

Ładny i przystojny, ot co

To, że przesadził z operacjami plastycznymi, to już inna sprawa. No bo kto inny na Bezimiennego? Tylko mi nie piszcie, że Depp, wszędzie wciskają Deppa
Opętany Marines Chaosu
Ilość postów: 155
Klasa: Kosmiczny Marines Chaosu
Dobra, i tak wiemy, że nikt się za to nie weźmie. No chyba, że Uwe Boll, ale wtedy będzie trzeba zabić delikwenta
I tak w ogóle gra to jest niemal gotowy scenariusz, inna sprawa, że jest to piekielnie dłuuuugi scenariusz, z którego zapewne należałoby wywalić to i owo.
Powinien się za to wziąć jakiś multimiliarder z pasją i uwielbieniem do Planeskejpa

Nie chciałabym też jakiejś epickiej siekanki, P: T widzi mi się bardziej w oszczędnej formie.
Zaufany
Ilość postów: 54
Klasa: Rycerz
Heh, pierwsze spotkanie z P:T było jak miałem chyba 5-6 lat. Ale byłem wtedy "zielony" w tej grze niewiedziałem w ogóle jaka jest fabuła. Dopiero teraz niedawno zacząłem grę od nowa. Ogólnie grałem wojem (ta klasa to mój żywioł). Powiem tylko, że ta gra jest jedną u mnie z najlepszych gier RPG jakie grałem. Fabuła wgniotła mnie w fotel. Tak samo muzyka, która była arcydziełem wręcz. No i takie oderwanie od Forgoten Realms świat jest mroczny i nie wszyscy są tacy weseli. Co mi się najbardziej podobało w grze? Zdecydowanie to, że walka nie gra tu największej roli.
Hmm dam ocenę i plusy
Plusy:
-frakcje
-muzyka
-fabuła
-towarzysze
-exp za dialogi(rzadko w grach coś takiego spotkałem)
-małe odgrywanie walk
Minusy:
-brak zbroi
Ocena: 10/10
Złotousty
Ilość postów: 9877
Klasa: Bard
Mnie gra nie zauroczyła. Podchodziłem do niej kilka razy i zawsze po kilku nudnych godzinach ją wyłączałem. Dialogi są słabe, zbyt duże - nie żebym nie umiał czytać czy coś, ale ja wolę czytać książki niż obszerne dialogi, które nie powalają. Rozwój postaci jest mało rozbudowany, a ja myślałem, że nowe gry są pod tym względem w stosunku do starych tytułów upraszczane. Fabułą może i jest fascynująca, ale mnie nie ciekawi, gdyż wszystko jest podawane za wolno, często zamiast podawać jakieś nieoczekiwane zwroty akcji muszę robić jakieś zadanie - zwykle mało ciekawe. Morte w ogóle mnie nie śmieszy, jest taki nijaki. Fascynuje mnie za to Anna - bardzo jestem ciekawy dalszych relacji jej z bezimienny. Dak'kon mi zaimponował swoim spokojem, tajemniczością, postaci poboczne czy epizodyczna jak miłość bezimiennego także mnie ciekawią, ale jako, że nie chce mi się dalej przechodzić, nie dowiem się jak zakończył się ich losy. Sam światem jest ograniczony i niezbyt duży - liczyłem, że mnie powali swym ogromem, a tu nic. Bardzo zaimponowały mi opcje dialogowe - jest ich naprawdę dużo, ale często jednak są nieprzydatne i to po prostu zwykłe pytanie, które mnie mało obchodzi. W grze nie spotkałem także powalającej ilości uzbrojenia. Walki są nudne, mało energiczne, a nie jest ich mało. Wracając jeszcze do dialogów - jest dużo stron maszynopisu i w ogóle, ale dla mnie liczy się jakość. Sam bohater jest także nijaki. Bardzo się zawiodłem, najlepszy RPG, a tu tak słabo.