Multikino koło Manufaktury to miejsce równie dobre jak każde inne, ale przywitał mnie kasjer z szerokim uśmiechem Jokera wymalowanym na twarzy - zabawne, ale tak prosty chwyt jakoś mi się podobał i pokazał, że jednak ludzie mogą się uśmiechać
Potem tony reklam - jak zwykle filmy mówiące o apokalipsie, że ta się zbliża itp. itd. - pomińmy ten fragment. Teraz zaś sam film. Początek zmusił mnie do odpowiedniego przestawiania się na oglądanie w kinie - może to kwestia tego, iż od czasów "300" do kina nie zaglądałem, a może po prostu coś w stylu reżysera było takiego dziwnego.
Batman/ Bruce Wayne. Z zapowiedzi wynikało, iż skupiono się także na jego życiu bez kostiumu. Faktycznie - jedno przyjęcie, parę rozmów i... to wszystko. Dodali do tego wątek romantyczny, czyli nasz Bruce całuje czyjeś kobiety, które dziwnym trafem szybko mu wpadają w ramiona.
W kwestii Batmana - zdecydowanie ciekawił mnie jego kostium. Oczywiście wykonany z super wytrzymałego czegoś tam, co sprawia, iż pod koniec filmu dostaje kulkę, a po paru minutach wstaje i do tego walczy
Samochód miał jednak fajny - pozostaje dla mnie jednak kilka tajemnic.
Pierwsza - jakim cudem podbił do góry ciężarówkę z przyczepą nie doznając żadnych uszkodzeń? Zderzaka to tam nie uświadczymy, a koła są na widoku... Skoro już wywołałem koła to skupię się na oponach - jakim cudem te wcale się nie zużywały, nie przebiły na szkle? Tak, wiem - super technologia. No i ten głos Batmana - porażka. Chciał być taki mroczny, rockowy, a wyszło... śmiesznie.[color=red]
---[/color]
Fox. Cóż mam powiedzieć - rola taka sobie, ale zagrana dobrze.
Rachel. Przyznam szczerze, że byłem zawiedziony jej urodą. Liczyłem na super laskę, która co prawda chwilami wyglądała nieźle, ale tak ogólnie to była średnia.
Jedyny plus jej roli, że w reszcie w jakimś Batmanie ginie kobieta - do tej pory Bruce łapał sobie w filmie kobietę, a w kolejnej części miał już inną. Skoro tak kochał poprzednią to co się stało z nią? Brakowało mi po prostu głupiego wspomnienia lub scenki, że poprzednią kopnął w tyłek i znalazł sobie lepszą/ładniejszą.
Wspomniałem już to całowanie. Wiemy, że łączyło ją coś z Batmanem. Bruce'a całuje w jego mieszkanku mówiąc mu, że mogą być razem, jak ten porzuci swą jedyną miłość - nietoperzasty kostium. Potem pisze do niego list, którego nigdy nie dostaje (może i lepiej, bo tekścik był słaby, lekko łzawy i bym się tylko uśmiał). Plus dla tej postaci, że ginie [color=red]
---[/color]
Harvey. Na wstępie chcę pochwalić ekipę od charakteryzacji za naprawdę bardzo fajne pokazanie Dwóch Twarzy - do tej pory było to strasznie tandetne, ale w tej części jest to zrobione naprawdę fajnie - brawo. Teraz jednak minusy - teksty o sprawiedliwości. Czasem takie monologi wygłaszał, że sam się zastanawiałem nad tym, czy coś mu się stało w głowę jeszcze przed wypadkiem. Aktor wcielający się w tą rolę w kwestii wyglądu raczej mnie nie zawiódł, ale mógłby się nie odzywać.
Do tej pory myślałem, że buzię załatwił mu kwas, ale niech będzie i ogień z jakimiś chemikaliami.[color=red]
---[/color]
Joker. Tutaj wiele się spodziewałem i sporo dostałem. Co prawda można się zachwycać tą rolą ze względu na postać aktora (którego niestety nie ma już z nami), ale obserwowałem tą postać dokładnie i podobało mi się. Są jednak pewne ale.
Ucieczka z komisariatu - detonuje ładunek, ludzi odrzuca, szyby trzaskają, a Joker stoi sobie w środku tylko lekko potargany. To mnie już mocno osłabiło. Strzelają do niego a trafić nie mogą - gdzie tu to odejście od komiksu? Normalnie to by go zdjął taki snajper i to już dawno temu. Podobało mi się za to palenie kopca z dolarami i teksty o tym, jak to kocha benzynę i saletrę, bo są tanie i dają mu dużo radochy.[color=red]
---[/color]
Gordon. Gary'ego naprawdę lubię, więc to mogło nieco wpłynąć na ocenę tej postaci, ale mimo wszystko wspominam ją miło niemal aż do ostatnich sekund filmu. Tylko jedna Lolth zdaje się wiedzieć, czemu wcisnęli ci takie dialogi na koniec, gdzie gadasz, że Batman to dobry nie jest, że będziecie go ścigać, a on będzie się krył. Trzeba było walnąć tekst, że Batman też dobry nie jest, ale lepszy od tych złoczyńców - i tyle.
Pojawiające się postacie drugo i trzecio- planowe jakoś nie zapadły w mojej pamięci na dłużej.
Zastanawia mnie jak pomagali mu kierowcy ciężarówek, jak to Batman demoluje sklep przejeżdżając na swoim motocyklu oraz jak to możliwe, że pojawił się na tamtej paradzie - co prawda przebrany, ale nikt go nie poznał.[color=red]
---[/color]
Moja ocena: 3+/6
Ocena Poltera: 5.5/6
A jaka jest wasza ocena?