Heh wróciłem na forum ( no może nie do końca) i tak mnie natchnęło do napisania kolejnego mini-opowiadanka. Ach, i bohater wylevelował na 15lvl
Człowiek zatrzymał się przed drzwiami. Obejrzał Hieroglify Obrony, strzegące Sanktuarium Rodziny Szczepańczuk. Z okazji Nowego Roku, odnowił je, gdyż straciły już swą magiczną moc.Starł je, a w ich miejscu napisał, :"'K+M+B 2010". Upewniwszy się, że runy mają wystarczającą moc, by podtrzymywać buff ( +10 fart ), wkroczył do Sanktuarium.
Zapach Obiadu ( +15 wytrzymałość ) dodał mu sił i zrelaksował go. Mężczyzna ( 15lvl człowiek, chaotyczny dobry) zdjął swój Płaszcz Antymagii i powiesił go na wieszaku. Pełen optymizmu wkroczył do kuchni, lecz tam czekała go niemiła niespodzianka. Mama (60 lvl, praworządnie dobry) była pod wpływem unbuffu Rage. "Byłam, na wywiadówce w twojej Gildii", człowiek zrozumiał że czeka go epcki quest, typu: "posprzątaj ten chlew w twoim pokoju". Nie mylił się, Mama widocznie musiała być pod wpływem klątwy podatności na nauczyciela ( a ci skrzętnie wykorzystują to, że ofiara pod wpływem klątwy ma obniżoną odporność psychiczną), gdyż rzeczywiście zleciła mu dokładnie ten quest, jednocześnie powodując obniżenie dobrego nastroju Tomka, o 30.
Przygodę czas zacząć!
Tomek ruszył w kierunku Pokoju w którym czekał go quest "posprzątaj ten chlew w twoim pokoju". Wyglądając niebezpieczeństwo, kroczył korytarzem myśląc jak by tu ominąć Bossa Tatę ( ??lvl chaotycznie neutralny). Taty nie uświadczył, lecz na jego drodze staną pierwszy mob - Kot Fred (lvl 6, chaotycznie neutralny) - potężny drapieżca, honorowy rodziny Szczepańczuków, łowca z Białego stoku. Na szczęście Tomek posiadał umiejętność Oswajanie Bestii, której niezwłocznie użył, zmniejszając agresywność kota o 50. Fred popatrzył na niego i zaczął się łasic. Tak więc nasza ,juz 2-osobowa, drużyna ruszyła ku przeznaczeniu.
Tomek otworzył drzwi do komnaty w której miał się znajdować chlew z questa.
Wyglądało to gorzej niż ktokolwiek mógł sie spodziewać. W końcu epickie zadanie.
3 godziny później ( pominąłęm walkę Tomka i Freda z Wszędobylskim Brudem i hordą Śmieci, gdyż zanudził bym was wszystkimi fazami walki z Bossami)quest był zrobiony, przynajmniej do czasu gdy ktoś otworzy drzwi do szafy. Tomek ( już sam - Fred odłączył się od drużyny by odpocząć na kanapie) ruszył, z duszą na ramieniu, po nagrodę.
Jakież było jego zdziwienie gdy odkrył SPISEK! Mama pod wpływem jakiś szatańskich podszeptów wykorzystała Tomka. Nie tylko obyło sie bez nagrody, ale i Matka użyła swej władzy by wygłosić Mowę Moralizatorską. Tomek zrezygnowany usiadł na krześle i czekał na nieuchronne.
W przerwie między krzykami Mamy, Tomek usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. Usłyszał :
-kochanie już wróciłem!
-to dobrze dowiesz się jak sobie nasz syn radzi w Gildii Nowicjuszy...
Tomek wykorzystał okazję do efektownej puenty na koniec tego dennego opowiadania i mrukna
- shit happens