Nowy książe nadchodzi :)
Obejrzałem kilka trailerów nowych i muszę przyznać, że pomysł mięli ciekawy, ale efekt jak dla mnie mierny, gra kompletnie mi się nie podoba, ten styl zupełnie nie pasuje do PoP, ok chcieli zrobić coś nowego ale w moim przekonaniu, ta gra najwięcej zarobi na dobrze wyrobionej marce Prince of Persia.
Oczywiście możecie się z moją opinią nie zgadzać, ale z chęcią wysłucham co tak naprawdę Wam się spodobało w nowym PoPie
Oczywiście możecie się z moją opinią nie zgadzać, ale z chęcią wysłucham co tak naprawdę Wam się spodobało w nowym PoPie
Witam w nowym rocku . Widzę, że Strażnik się opalił trochę, a może to tylko wyraz sympatii do nowego prezia juesej?
Skoro już założyłem ten temat to pozwolę sobie napisac parę słów o nowym Princie i standardowo pogromię faworka. Odnoszę wrażenie, że ty musisz po prostu zawsze pomalkontencić bo inaczej chyba byś nie był szczęśliwy. Nie wiem skąd to parcie na posiadanie odrębnegoz ania ale mam nadzieje, że nie jest to tylko na zasadzie 'bo tak'. Dosyć pocieszne jest twierdzenie, że Prince to już nie to co kiedyś kiedy w sumie każda część księcia to zupełnie inna bajka. Wystarczy spojrzeć trzeźwym okiem na historię tego cyklu. Pierwsze stare princy to tak naprawdę gierki w stylu 'przygoda zbitki pikseli', potem pojawił się nowożytny PoP 3D który przeszedł bez echa i nie zdobył uznania, potem był baśniowo cukierkowy SoT, następny mroczny i mocny WW, a na koniec TT będący pewną fuzją SoT i WW. Ale nie ulega wątpliwości, ze każda część jest inna więc jak tu można się odwoływać do przeszłości i twierdzić, że nowa część nie pasuje do czy pasuje do cyklu? To nie jest cykl TombRaidera czy Splinter Cella gdzie praktycznie między poszczegónymi częściami niebyło większych różnic. Jak rozumiem Favor ty jesteś zakochany w SoTcie ciągle? A kiedy ostatnio w niego grałeś? 4 lata temu? Odnoszę wrażenie, że żyjesz sentymentami i wspomnieniami jak większość graczy 'wspominających stare dobre czasy'. Zapewne gdybyś zagrał w WW, TT, i nowego księcia po czym trafił spowrotem to SoTa to byś nosem kręcił, że to jednak nie to i nie takie to fajne jak to zapamiętałes. Niestety tak to już jest, że kiedyś trawa zawsze była zieleńsza. A ja wolę nawet ryzykowne eksperymenty z realiami i klimatem Prince'a niż ciągle odgrzewany kotlet w realiach bajkowych.
A co o nowym PoPie. Na razie nie miałem okazji za dużo pograć ale już nasuwają mi się pewne spostrzeżenia. Grafika po prostu wymiata, miło popatrzeć na te wszystkie bajeczno basniowe efekty. Co do techniki cellshadingu to nie nazwałbym go komiksowym, a raczej... właśne baśniowym. Postacie nie są przedstawione w sposób uproszczony tak jak to zazwczyaj widywalismy, ale z dużą ilością szegółów. Jak dla mnie plus. Dizajn lokacji zachwyca, chociażby sama świątynia na poczatku gry epatuje majestatem i bogactwem pomysłów.
Jeśli chodzi o mangowość rozgrywki to jestem spokojny. Obawiałem sie czegoś innego i na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Wspomniania już wcześniej widowiskowość walk również mi się podoba, dobrze, że poszli na jakość, a nie na ilosć. Ciekaw jestem jak to będzie dalej wyglądać i czy nie zabraknie standardowych rozwiązań pokroju skakania po ścianach, wykorzystywania kolumn czy leżącej broni.
Teksty wymiatają. Owszem jak dla mnie mogli by troche lepiej dobrać głos dla ksiecia ale nie ma co narzekać. Cała dramatyczna rozgrywka jest skutecznie rozładowywana ciętymi kwestiami bohatera.
Nowy Prince to naturalna ewolucja cyklu. Interaktywna baśń z powalającą grafiką, widowiskowa walka i charakterystycznym cynizmem księcia. I co z tego, że ponownie będziemy tłukli jakieś uosobienie Mroku i uganiali się za kolejną panienką (a trzeba przyznać, ze wyszła im oj wyszła. W końcu uroda kobiety w grze jest pokazana w sposób atrakcyjny ale nie przerysowany i wpędzający w kompleksy ).
Aha i podstawowa sprawa. Najpierw zagrajcie, a potem mówcie czy się wam podoba czy nie. Bo to głównie starzy ludzie mają w zwyczaju sądzic nie próbując, bo w końcu są najmądrzejsi .
Carpets this thick! THIS THICK!
Skoro już założyłem ten temat to pozwolę sobie napisac parę słów o nowym Princie i standardowo pogromię faworka. Odnoszę wrażenie, że ty musisz po prostu zawsze pomalkontencić bo inaczej chyba byś nie był szczęśliwy. Nie wiem skąd to parcie na posiadanie odrębnegoz ania ale mam nadzieje, że nie jest to tylko na zasadzie 'bo tak'. Dosyć pocieszne jest twierdzenie, że Prince to już nie to co kiedyś kiedy w sumie każda część księcia to zupełnie inna bajka. Wystarczy spojrzeć trzeźwym okiem na historię tego cyklu. Pierwsze stare princy to tak naprawdę gierki w stylu 'przygoda zbitki pikseli', potem pojawił się nowożytny PoP 3D który przeszedł bez echa i nie zdobył uznania, potem był baśniowo cukierkowy SoT, następny mroczny i mocny WW, a na koniec TT będący pewną fuzją SoT i WW. Ale nie ulega wątpliwości, ze każda część jest inna więc jak tu można się odwoływać do przeszłości i twierdzić, że nowa część nie pasuje do czy pasuje do cyklu? To nie jest cykl TombRaidera czy Splinter Cella gdzie praktycznie między poszczegónymi częściami niebyło większych różnic. Jak rozumiem Favor ty jesteś zakochany w SoTcie ciągle? A kiedy ostatnio w niego grałeś? 4 lata temu? Odnoszę wrażenie, że żyjesz sentymentami i wspomnieniami jak większość graczy 'wspominających stare dobre czasy'. Zapewne gdybyś zagrał w WW, TT, i nowego księcia po czym trafił spowrotem to SoTa to byś nosem kręcił, że to jednak nie to i nie takie to fajne jak to zapamiętałes. Niestety tak to już jest, że kiedyś trawa zawsze była zieleńsza. A ja wolę nawet ryzykowne eksperymenty z realiami i klimatem Prince'a niż ciągle odgrzewany kotlet w realiach bajkowych.
A co o nowym PoPie. Na razie nie miałem okazji za dużo pograć ale już nasuwają mi się pewne spostrzeżenia. Grafika po prostu wymiata, miło popatrzeć na te wszystkie bajeczno basniowe efekty. Co do techniki cellshadingu to nie nazwałbym go komiksowym, a raczej... właśne baśniowym. Postacie nie są przedstawione w sposób uproszczony tak jak to zazwczyaj widywalismy, ale z dużą ilością szegółów. Jak dla mnie plus. Dizajn lokacji zachwyca, chociażby sama świątynia na poczatku gry epatuje majestatem i bogactwem pomysłów.
Jeśli chodzi o mangowość rozgrywki to jestem spokojny. Obawiałem sie czegoś innego i na szczęście moje obawy się nie sprawdziły. Wspomniania już wcześniej widowiskowość walk również mi się podoba, dobrze, że poszli na jakość, a nie na ilosć. Ciekaw jestem jak to będzie dalej wyglądać i czy nie zabraknie standardowych rozwiązań pokroju skakania po ścianach, wykorzystywania kolumn czy leżącej broni.
Teksty wymiatają. Owszem jak dla mnie mogli by troche lepiej dobrać głos dla ksiecia ale nie ma co narzekać. Cała dramatyczna rozgrywka jest skutecznie rozładowywana ciętymi kwestiami bohatera.
Nowy Prince to naturalna ewolucja cyklu. Interaktywna baśń z powalającą grafiką, widowiskowa walka i charakterystycznym cynizmem księcia. I co z tego, że ponownie będziemy tłukli jakieś uosobienie Mroku i uganiali się za kolejną panienką (a trzeba przyznać, ze wyszła im oj wyszła. W końcu uroda kobiety w grze jest pokazana w sposób atrakcyjny ale nie przerysowany i wpędzający w kompleksy ).
Aha i podstawowa sprawa. Najpierw zagrajcie, a potem mówcie czy się wam podoba czy nie. Bo to głównie starzy ludzie mają w zwyczaju sądzic nie próbując, bo w końcu są najmądrzejsi .
Carpets this thick! THIS THICK!
http://www.escapistmagazine.com/videos/vie...rince-of-Persia - tu masz moją opinię, tylko musisz dobry z angola być Do tej opinii dodaj że jeszcze dla mnie grafika jest okrrropna - i masz moją opinię.
Każdy ma taką grę co uważa jej sequele za gówna, bo za bardzo kochał oryginał. To spotkało fallouta 3. W moim wypadku są dwie takie gry. Jedną jest deus ex a drugą trylogia princa (tu gwoli ścisłości: SOT miał piękny klimacik i grywalność, no i był innowacyjny jak na tamten czas. poza tym jego kompanka nie była seks-bomba. miała duszę . WW poszło źle w kierunku klimatu ale miało nawet ciekawą fabułę (choć czasami nielogiczną) ale było emowskie. Ale takie pościgi z dahaką były super. A TT było na prawdę dobrym połączeniem dwóch poprzednich gier, ale dodano do niego kilka niepotrzebnych rzeczy) Moim zdaniem w następcach tych gier wszystko, dosłownie wszystko, poszło w złą stronę. A głównie sam princ jako postać
Każdy ma taką grę co uważa jej sequele za gówna, bo za bardzo kochał oryginał. To spotkało fallouta 3. W moim wypadku są dwie takie gry. Jedną jest deus ex a drugą trylogia princa (tu gwoli ścisłości: SOT miał piękny klimacik i grywalność, no i był innowacyjny jak na tamten czas. poza tym jego kompanka nie była seks-bomba. miała duszę . WW poszło źle w kierunku klimatu ale miało nawet ciekawą fabułę (choć czasami nielogiczną) ale było emowskie. Ale takie pościgi z dahaką były super. A TT było na prawdę dobrym połączeniem dwóch poprzednich gier, ale dodano do niego kilka niepotrzebnych rzeczy) Moim zdaniem w następcach tych gier wszystko, dosłownie wszystko, poszło w złą stronę. A głównie sam princ jako postać
Czyli w skrócie nowy Prince jest bee bo nie jest starym Princem. Możesz dołączyć do klubu marudzenia na to, że nowe rpg nie wyglądają jak pierwszy Baldur, shootery nie mają grywalności i klimatu jak Duke, a najlepszym RTSem wszechczasów był Red Alert 2 . Zapominasz, że gry to produkt komercyjny i mają się przedewszystkim sprzedać. Może i podobają nam się stare piękne samochody ale jednocześnie chcielibyśmy mieć klimatyzację, wspomaganie kierownicy i poduszki powietrzne. Dostrzegasz analogie? Idzie nowe i nic na to nie poradzisz .
Cytat
Czyli w skrócie nowy Prince jest bee bo nie jest starym Princem.
Jeżeli ma się poparcie w zagraniu już w nowego, to uważam, że ma się pełne prawo do twierdzenia, że stare jest lepsze. Akurat wg mnie najnowszy Prince jest bardzo dobry. SoT lubiłem najbardziej, WW po przejściu właściwie całego nadal mnie nie zachwyca. TT nie grałem.
Dobra, dajemy Favorkowi spokój. To człowiek-beton w sprawie osobistych przekonań odnośnie gier. Zesra się, a nie da się
Dodam Ekh, że książę ma jakiś procent krasnoluda w sobie: Gold, gold, gold... gold... (to ostatnie "gold" z nutą żalu)
Możesz się zawieść. Raczej schematycznie, składasz combosy samodzielne lub z pomocą Eliki, miksując przyciski ataków księcia z przyciskiem ataku Eliki. W stylu: książę podbicie, atak elika, atak elika, atak książę, atak książę, albo 4x atak książę, albo jeszcze inna kombinacja (odkryjesz je sam albo sprawdzisz w grze). Czasami masz momenty zwarcia lub w inny sposób krytyczne, w których klikasz wielokrotnie lub pojedynczo w odpowiedni przycisk na padzie/klawiaturze (gra podpowiada ikonką który, ale nie dosłownie). Wszystko to wygląda ładnie, animacje dobrze się ze sobą łączą, okraszone efektami świetlnymi itede.
I jeszcze jeden smaczek, który mi bardzo przypadł do gustu. Współpraca księcia z Eliką. Animacje pomagania sobie, zmieniania się miejscami, podciągania się, wskakiwania na plecy, przemieszczania się - wszystko wygląda naprawdę ładnie. Stojąc na wąskiej desce kilka razy zamieniałem się z Eliką miejscami, by po prostu zachwycać się animacją. To wszystko poparte jest wzajemnymi podziękowaniami i serdecznościami, tekstami księcia w stylu "Mam cię!", a czasem "Uh, ważysz stanowczo za dużo jak na księżniczkę".
W przyszły piątek z pewnością zrobię wypad do Empiku.
Cytat
Carpets this thick! THIS THICK!
Dodam Ekh, że książę ma jakiś procent krasnoluda w sobie: Gold, gold, gold... gold... (to ostatnie "gold" z nutą żalu)
Cytat
Ciekaw jestem jak to będzie dalej wyglądać i czy nie zabraknie standardowych rozwiązań pokroju skakania po ścianach, wykorzystywania kolumn czy leżącej broni.
Możesz się zawieść. Raczej schematycznie, składasz combosy samodzielne lub z pomocą Eliki, miksując przyciski ataków księcia z przyciskiem ataku Eliki. W stylu: książę podbicie, atak elika, atak elika, atak książę, atak książę, albo 4x atak książę, albo jeszcze inna kombinacja (odkryjesz je sam albo sprawdzisz w grze). Czasami masz momenty zwarcia lub w inny sposób krytyczne, w których klikasz wielokrotnie lub pojedynczo w odpowiedni przycisk na padzie/klawiaturze (gra podpowiada ikonką który, ale nie dosłownie). Wszystko to wygląda ładnie, animacje dobrze się ze sobą łączą, okraszone efektami świetlnymi itede.
I jeszcze jeden smaczek, który mi bardzo przypadł do gustu. Współpraca księcia z Eliką. Animacje pomagania sobie, zmieniania się miejscami, podciągania się, wskakiwania na plecy, przemieszczania się - wszystko wygląda naprawdę ładnie. Stojąc na wąskiej desce kilka razy zamieniałem się z Eliką miejscami, by po prostu zachwycać się animacją. To wszystko poparte jest wzajemnymi podziękowaniami i serdecznościami, tekstami księcia w stylu "Mam cię!", a czasem "Uh, ważysz stanowczo za dużo jak na księżniczkę".
W przyszły piątek z pewnością zrobię wypad do Empiku.
Ja tylko powiem, że wątek mnie na tyle zaciekawił, że postanowiłem wejść na stronę gry i wybadać o co chodzi.
Przy uruchamiani włączyło się intro, i myślę sobie "a co mi tam, popatrzę"
I zaczyna się od jakiejś melodyjki i pani mówiącej zza kulis, że od zawsze istniało Dobro i Zło, ale Równowaga została Zachwiana (Brzmi to jak wycinek z książki Coelha i pasowałoby do każdej gry począwszy od Diablo, idąc przez Warhammer Online kończąc na cholernych Lemingach.) Ale ok. Luzik
I, że mrok włada i że do niczego generalnie i wszyscy umrzemy, chlip. ALE! Pojawia się promyk nadziei...No to sobie myślę "Ok tutaj wkracza heros"
Nieeee...Okazuje się, że Ktoś zamknął Zło w Drzewie. I, że powołano specjalny Zakon, żeby pilnował Drzewa czy coś (co mnie zawsze zastanawiało, nie lepiej zamknąć zło w czymś małym, powiedzmy...patyku a potem wrzucić ów patyk w fundamenty budującej się piramidy czy coś? Generalnie ciężej znaleźć patyk wsadzony w sam środek podłogi wielkiego kloca kamienia niż drzewo stojące na środku pustyni otoczone gromadą Obrońców Swiętego Drzewa Kryjącego Zło) Wiec zakon pilnował Drzewa, ale z bliżej nieznanych mi powodów zakon wziął i umarł chyba, bo ta co opowiadała to jego ostatnia księżniczka czy coś. Potem z jeszcze mniej znanych mi powodów zło...pardon, Zło z Drzewa zaczęło przeciekać. I w końcu, pojawia się temat głównego bohatera. Ja zadowolony, że to idiotycznie długie wprowadzenie do STRONY INTERNETOWEJ się kończy patrzę jak Książę skacze, kręci się, wije i tańczy na rurze. Ale on się wije i wije...Potem kobieta za kulisami zaczęła śpiewać i włączył się teledysk...
Ja wiem, że tam jest gdzieś guzik "skip intro" ale dajcie spokój ile może trwać wprowadzenie do, zaznaczam znów, strony internetowej? -_-
P.S. Favar recki tego pana co je zamieściłeś wbijają w fotel. Przy recenzji Sonica prawie się popłakałem..: p
Przy uruchamiani włączyło się intro, i myślę sobie "a co mi tam, popatrzę"
I zaczyna się od jakiejś melodyjki i pani mówiącej zza kulis, że od zawsze istniało Dobro i Zło, ale Równowaga została Zachwiana (Brzmi to jak wycinek z książki Coelha i pasowałoby do każdej gry począwszy od Diablo, idąc przez Warhammer Online kończąc na cholernych Lemingach.) Ale ok. Luzik
I, że mrok włada i że do niczego generalnie i wszyscy umrzemy, chlip. ALE! Pojawia się promyk nadziei...No to sobie myślę "Ok tutaj wkracza heros"
Nieeee...Okazuje się, że Ktoś zamknął Zło w Drzewie. I, że powołano specjalny Zakon, żeby pilnował Drzewa czy coś (co mnie zawsze zastanawiało, nie lepiej zamknąć zło w czymś małym, powiedzmy...patyku a potem wrzucić ów patyk w fundamenty budującej się piramidy czy coś? Generalnie ciężej znaleźć patyk wsadzony w sam środek podłogi wielkiego kloca kamienia niż drzewo stojące na środku pustyni otoczone gromadą Obrońców Swiętego Drzewa Kryjącego Zło) Wiec zakon pilnował Drzewa, ale z bliżej nieznanych mi powodów zakon wziął i umarł chyba, bo ta co opowiadała to jego ostatnia księżniczka czy coś. Potem z jeszcze mniej znanych mi powodów zło...pardon, Zło z Drzewa zaczęło przeciekać. I w końcu, pojawia się temat głównego bohatera. Ja zadowolony, że to idiotycznie długie wprowadzenie do STRONY INTERNETOWEJ się kończy patrzę jak Książę skacze, kręci się, wije i tańczy na rurze. Ale on się wije i wije...Potem kobieta za kulisami zaczęła śpiewać i włączył się teledysk...
Ja wiem, że tam jest gdzieś guzik "skip intro" ale dajcie spokój ile może trwać wprowadzenie do, zaznaczam znów, strony internetowej? -_-
P.S. Favar recki tego pana co je zamieściłeś wbijają w fotel. Przy recenzji Sonica prawie się popłakałem..: p
Użytkownik Arkham dnia śro, 07 sty 2009 - 01:25 napisał
Nieeee...Okazuje się, że Ktoś zamknął Zło w Drzewie. I, że powołano specjalny Zakon, żeby pilnował Drzewa czy coś (co mnie zawsze zastanawiało, nie lepiej zamknąć zło w czymś małym, powiedzmy...patyku a potem wrzucić ów patyk w fundamenty budującej się piramidy czy coś? Generalnie ciężej znaleźć patyk wsadzony w sam środek podłogi wielkiego kloca kamienia niż drzewo stojące na środku pustyni otoczone gromadą Obrońców Swiętego Drzewa Kryjącego Zło)
Podejrzewam, że Zło było tak wielkie, że mały patyk by go nie pomieścił... ale kto powiedział, że drzewa nie można zamurować w piramidzie... Tyle, że wtedy Zło wciąż byłoby zamknięte i nie byłoby o czym gry robić
Co więcej! Pożyczyłem grę (wersję na PC) i chciałem sprawdzić jak się sprawuje. I mam drobny problem.
Chciałem grzecznie podpiąć pada i grać niczym z DMC4 ale gra nie widzi tegoż pada, co więcej, nie widzę opcji gdzie można go ustawić.
Pytam, bo ciężko mi uwierzyć, czy gra w wersji na PC nie obsługuje zwykłych padów?
Chciałem grzecznie podpiąć pada i grać niczym z DMC4 ale gra nie widzi tegoż pada, co więcej, nie widzę opcji gdzie można go ustawić.
Pytam, bo ciężko mi uwierzyć, czy gra w wersji na PC nie obsługuje zwykłych padów?
Najnowsza gra z serii, czyli Prince of Persia: Prodigy jest... hmm... Kupiłem i ani trochę nie żałuję.
-Grafika: 10/10. Nie widziałem jeszcze gry, która tak jak ta, miała by grafikę, która zdaje się być malowana ręcznie(pędzlem, nie w paincie).
-Fabuła: 7/10. Niezbyt podoba mi się to, że sprowadza się do przejścia, zabicia, uzdrowienia Żyznego Pola i zebranie ziaren światła.
-Walki: 9/10. Bardzo dużo możliwości, kombinacji i efektów.
-Akrobacje: 8/10. Dochodzi bardzo dużo nowych możliwości, takich jak pierścienie przedłużających bieg po ścianie. Bieg po suficie jest trochę naciągany, ale musieli coś dodać. Jeszcze dalsze skoki dzięki Elice i płyty mocy.
-Muzyka: 6/10. Jest dobrze wykonana, ale zmienia się bardzo rzadko.
-Lokacje: 7/10. Ilość jest średnia, ale za to jak wykonane. Podoba mi się to, że nie zawsze możesz zwiedzić całą lokację. A nawet przez niektóre można tylko przejść do następnego wyjścia. Wszystko zależy od zdobytych mocy.
-Postacie: 5/10. Oprócz zepsutych, księcia i Eliki to nie ma zbyt wielu.
-Siła przeciwników: 6/10. Zmiana stanów itp. Trochę nudne. Czy minigry jak siłowanie. Rzadko się bronią.
Ogółem: 9/10.
Nie wiem jak wy, ale mi się bardzo podoba ta gra.
Co do poprzednich. W Piaskach Czasu nie podobało mi się rzeczy takie jak liniowość, czy to, że ścieżki prawie szukać nie trzeba. I jeszcze to, że strasznie łatwo zwiększenie energii znaleźć. Warrior Within doszła możliwość dwóch broni. To bardzo poprawiło grę. Spodobało mi się też to, jak się ucieka przed Dahaką, czy stanie się Sand Wraiht(czy jak to tam). No i oczywiście przechodzenie lokacji w przeszłości -> przyszłości a potem w innym czasie. Np. po zdobyciu nowego miecza. Fleming, miś, kij do hokeja xD
-Grafika: 10/10. Nie widziałem jeszcze gry, która tak jak ta, miała by grafikę, która zdaje się być malowana ręcznie(pędzlem, nie w paincie).
-Fabuła: 7/10. Niezbyt podoba mi się to, że sprowadza się do przejścia, zabicia, uzdrowienia Żyznego Pola i zebranie ziaren światła.
-Walki: 9/10. Bardzo dużo możliwości, kombinacji i efektów.
-Akrobacje: 8/10. Dochodzi bardzo dużo nowych możliwości, takich jak pierścienie przedłużających bieg po ścianie. Bieg po suficie jest trochę naciągany, ale musieli coś dodać. Jeszcze dalsze skoki dzięki Elice i płyty mocy.
-Muzyka: 6/10. Jest dobrze wykonana, ale zmienia się bardzo rzadko.
-Lokacje: 7/10. Ilość jest średnia, ale za to jak wykonane. Podoba mi się to, że nie zawsze możesz zwiedzić całą lokację. A nawet przez niektóre można tylko przejść do następnego wyjścia. Wszystko zależy od zdobytych mocy.
-Postacie: 5/10. Oprócz zepsutych, księcia i Eliki to nie ma zbyt wielu.
-Siła przeciwników: 6/10. Zmiana stanów itp. Trochę nudne. Czy minigry jak siłowanie. Rzadko się bronią.
Ogółem: 9/10.
Nie wiem jak wy, ale mi się bardzo podoba ta gra.
Co do poprzednich. W Piaskach Czasu nie podobało mi się rzeczy takie jak liniowość, czy to, że ścieżki prawie szukać nie trzeba. I jeszcze to, że strasznie łatwo zwiększenie energii znaleźć. Warrior Within doszła możliwość dwóch broni. To bardzo poprawiło grę. Spodobało mi się też to, jak się ucieka przed Dahaką, czy stanie się Sand Wraiht(czy jak to tam). No i oczywiście przechodzenie lokacji w przeszłości -> przyszłości a potem w innym czasie. Np. po zdobyciu nowego miecza. Fleming, miś, kij do hokeja xD
W poprzednie grałem tylko na komórce, jednak na najnowszą część się pokusiłem. Może to tak tylko u mnie, ale głos leci 1 (słownie: JEDNĄ) minutę przed jakimkolwiek poruszeniem warg. Trochę irytujące. Walki...bez rewelacji.
Fabuła trochę wydumana, z serii: Ty i twój pies/chomik/nieznajomy/nieznajoma ratujecie świat przed "tymi złymi" oczyszczając go ze ZŁA. Bohater rzuca idiotyczne żarty patrząc w oczy śmierci, jego pies/chomik/nieznajomy/nieznajoma go ratuje od "wszelkiego złego". Na końcu bohater zakochuje się w swoim psie/chomiku/nieznajomym/nieznajomą.
Najfajniejsza jest możliwość grania Altairem xD
Fabuła trochę wydumana, z serii: Ty i twój pies/chomik/nieznajomy/nieznajoma ratujecie świat przed "tymi złymi" oczyszczając go ze ZŁA. Bohater rzuca idiotyczne żarty patrząc w oczy śmierci, jego pies/chomik/nieznajomy/nieznajoma go ratuje od "wszelkiego złego". Na końcu bohater zakochuje się w swoim psie/chomiku/nieznajomym/nieznajomą.
Najfajniejsza jest możliwość grania Altairem xD
Cóż... Pokusiłem się jako fan serii na zagranie u kumpla i... Straszny gniot. Pardon, może kogoś urażę, ale moje zdanie o najnowszej serii jest nieco kiczowate.
Pisali o łatwiejszym sterowaniu? Jest ZA proste. Ludzie z tego prawie wogóle nie ma zabawy z uczenia się po kilkudziesięciu kombosów.
Pisali o karkołomnych akrobacjach? Kupię sobie grę o samolotach bądź w Gta IV skoczę z wysokiego budynku też będzie karkołomna. Powiem szczerze, że trylogia Sands of Time była o niebo lepsza. Ba! Nawet pierwsza część trylogii była lepsza od tego.
Dla mnie gra jest co najmniej zbyt dziwna. Styl graficzny może i ciekawy, przykuwa oko, ale jak się posłucha co pierdzieli ten książę i jaki to on dowcipny to od razu chce się to wyłączyć. Klimat Warrior Within był najlepszy, a jeśli chodzi o dialogi to The Two Thrones, gdyż gadki naszego z mroczną połówką dostarczały mi czasem sporej ilości śmiechu.
Pisali o łatwiejszym sterowaniu? Jest ZA proste. Ludzie z tego prawie wogóle nie ma zabawy z uczenia się po kilkudziesięciu kombosów.
Pisali o karkołomnych akrobacjach? Kupię sobie grę o samolotach bądź w Gta IV skoczę z wysokiego budynku też będzie karkołomna. Powiem szczerze, że trylogia Sands of Time była o niebo lepsza. Ba! Nawet pierwsza część trylogii była lepsza od tego.
Dla mnie gra jest co najmniej zbyt dziwna. Styl graficzny może i ciekawy, przykuwa oko, ale jak się posłucha co pierdzieli ten książę i jaki to on dowcipny to od razu chce się to wyłączyć. Klimat Warrior Within był najlepszy, a jeśli chodzi o dialogi to The Two Thrones, gdyż gadki naszego z mroczną połówką dostarczały mi czasem sporej ilości śmiechu.