Kobiety w czasie Euro 2008

Wczoraj rozpoczęło się to święto dla maniaków piłki nożnej. Chciałam spytać co w tym czasie mamy robić my - kobiety?
Wspierać naszych mężczyzn mówiąc "Co za piękna akcja !", uśmiechać się i mówić rozumiem, gdy tłumaczą coś tam z zasad gry? Dziwne, że wiele osób zakłada, że kobiety nie znają się na piłce nożnej. To sport wymyślony przez mężczyzn, więc zasady nie mogą być trudne. Co jednak zrobić, gdy telewizor zajęty, mężczyzna zajęty a w telewizji marne filmy jak "List w butelce"?
A może po prostu siedzieć i nudzić się oglądając mecz? W końcu rozpraszać też można, ale istnieje obawa, że kobieta przegra z zimnym telewizorem...
Odpowiedz
A tam przesada... Jakoś się tak przyjęło, że każde euro/mundial się demonizuje. Że niby każdy facet zamienia się wtedy w bezmózgiego oglądacza TV, a biedne kobitki nie wiedzą co ze sobą zrobić.

Ściema i tyle.
Odpowiedz
Trudno nie demonizować, gdy słyszy się okrzyki, widzi wszędzie flagi (nawet na L-kach - pomaga to jakoś kursantom? ) a gdy były mecze to liczba mężczyzn na mieście zmalała dość drastycznie.
Jedyna rada to chyba zebrać paczkę dziewczyn i sprawdzić, które zaokrąglone kształty są wam panowie bliższe
Odpowiedz
I to jest właśnie cała głębia mistrzostw.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
IMO rozwodzenie zupełnie bez sensu. Co normalnie robisz, jak ktoś Ci zajmie tv? To zajmij się tym samym. A flagi w czasie święta narodowego Cię nie denerwują? Też są wszędzie i jakoś nikomu w niczym nie pomagają, a dla niektórych ludzi są porównywalnym symbolem

Myślę, że kto jak kto, ale Ty powinnaś rozumieć męskie zapędy do rywalizacji

A tak po prawdzie to nie widzę nic złego w oglądaniu meczu wespół z samcami, czy to dopingując i pohukując razem z nimi, czy to po prostu siedząc z boku i czytając książkę/rozmawiając z koleżanką.

Co do banalności piłki - ja spalonego zrozumiałam dopiero po rozrysowaniu i powolnym wytłumaczeniu
Odpowiedz
Piłka może być sportem interesującym dla obydwóch stron i z tego co sama widziałam, to nie tylko mężczyźni angażują się w oglądanie meczy podczas Euro. Czasem kobiety dopingują nawet lepiej, bo z większym zaangażowaniem.
Nie mniej, jeśli to którąś z Pań nudzi, to co za problem, jak powiedziała Ati, zając się czymś, czym normalnie się zajmują, gdy tv jest zajęte. Co za problem wyjść gdzieś. W sumie założenie, że piła jest nudna jest dość stereotypowe, a po przypatrzeniu może okazać się inne. Tak samo, jak facet może nie wygrać, gdy leci telenowela, tak samo kobieta nie wygra, gdy leci mecz. Kompromis, remis i tak dalej.
Odpowiedz
Wyślij mi ten rysunek! I komentarze też się przydadzą.
Odpowiedz
Eee... To było na jakiejś serwetce, która już pewnie dawno się rozłożyła, a wątpię, żeby mi się udało odtworzyć z pamięci Matt się na tym lepiej zna

I muszę się podpisać pod Eirin co do stereotypu
Odpowiedz
Moja dziewczyna ogląda mecze. Mnie nie interesują. I co teraz??!!
Odpowiedz
Zapoznaj mnie z nią.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Strasznie stereotypowe jest że wszyscy faceci fascynują się piłką, znam wielu facetów których piłka w ogóle nie interesuje (w mojej klasie to nawet więcej dziewczyn interesuje się piłką niż facetów), a co mają robić, no kurczę a co oglądanie TV to jedyna rzecz którą robicie? No chyba nie, można wyjść na miasto, czytać książkę () lub siedzieć na forum GE ().
Odpowiedz
Stereotypowe to w tym momencie można powiedzieć, że jest osądzanie płci przeciwnej o to, o to, o to i w ogóle to jeszcze o to.
Jeśli kogoś nie interesuje piłka, to przecież nie można go przykłuc do kaloryfera na fotelu i zmusic do oglądania meczu, jak i telenoweli. Nie to nie.
Odpowiedz

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Matthias Circello dnia nie, 08 cze 2008 - 11:48 napisał

Zapoznaj mnie z nią.


Życie ci niemiłe?
Urwę głowę i do szyji... sam wiesz co.

O!
Odpowiedz
Żartowałem, żartowałem.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Kup drugi telewizor, albo wyślij faceta do pubu czy do innych kumpli by z nimi oglądaj. Tar, Matt tylko żartował. Sam fakt, że to ona ogląda jest jednak ciekawy.
Znalazłem jedyne źródło i cel wszelkiej racji
Odpowiedz
Dzięki Cou, mój adwokacie.

A na poważnie: też znam dużo dziewczyn, które są zafascynowane sportami, np. piłką nożną. Dziś zresztą jedna z nich będzie z nami mecz oglądać. Nie ma w tym nic dziwnego, wbrew pozorom kobieta też człowiek.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Na trochę mniej poważnie: można też zająć się chłodzeniem i podawaniem piwa x] Przysięgam na cukier, że Twój luby prędzej lub później całkiem nieźle ci to wynagrodzi... Zwłaszcza jak będziesz chodzić w samym fartuszku xP Choć mógłby się wściec, że rozpraszasz go, kiedy chce oglądać mecz ^_^'
[size=14]Możesz mnie wkręcić![/size]

Odpowiedz
Hihi, co do fartuszka, to można faktycznie się "pobawić", ale tylko jeśli mężczyzna ogląda mecz sam... A, znając życie, to zdarza się rzadko... Więc raczej cokolwiek by się nie działo na ekranie, ktokolwiek bramki by nie strzelił, facet mający swoich kumpli obok siebie, widząc swą kobietę paradującą z piwem przed odbiornikiem, wyniósłby ją do innego pokoju i delikatnie poprosił aby ta się w coś odziała... Facet okazałby się rozsądny Tak mi się wydaje przynajmniej.

A jeśli chodzi o rozrysowanie spalonego na serwetce (czy na czymtam innym), rozumiem doskonale... Kobiety nie zostały stworzone do tak banalnych i przyziemnych spraw jak spalone.

Ja natomiast dziękuję wszystkim siłom nieba i ziemi za faceta, który nożną się nie interesuje... Nie przepuści natomiast żadnego meczu siatkówki
Odpowiedz
Tja, nawet Ati, która na codzie stroni od wszelkich sportów, poza takim jednym przyjemnym będzie dzisiaj mecz oglądać.

Szczerze powiedziawszy to na swój koci sposób lubię oglądać mecze, zwłaszcza, jak mam na podorędziu kilku kumpli, którzy przeżywają to bardziej niż ja niejedną grę

A ja się zastanawiam czy któraś z was ogląda/oglądała za młodu mecze z tatą?
Odpowiedz
← Karczma

Kobiety w czasie Euro 2008 - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...