Cytat
My, ludzie, żyliśmy kiedyś na powierzchni. Nasze pola złociły się w świetle słońca, a zielone drzewa w sadach uginały się od owoców. Kupcy kupowali plony i korzystając z sieci kamiennych dróg dostarczali je do miast. W miastach architekci planowali i konstruowali cudowne budowle z marmuru i kamienia, a rzemieślnicy tworzyli przepiękne przedmioty i broń niewiele gorszą od krasnoludzkiej. Wyposażeni w tą broń żołnierze strzegli granic naszych państw, chronili od potworów i toczyli wojny. Zwycięskim armiom urządzano tryumfy w stolicach, a ich dowódców artyści unieśmiertelniali za pomocą pomników. Historię spisywali kronikarze, nasze biblioteki pełne były zwojów zawierających wszelką wiedzę. Kapłani w swoich świątyniach modlili się do bogów o łaski i błogosławieństwa dla nas, uzdrawiali chorych i nauczali lud. A nad wszystkimi pieczę trzymali królowie, władcy krain, opiekunowie poddanych.
Nie wspomniałem o czarodziejach, o adeptach Mocy, o panach żywiołów. Bo od nich to wszystko się zaczęło. Żyli w swoich wieżach, prowadząc badania i ujarzmiając zdradziecką Moc. Praktyki te i zdobywane umiejętności nazywali Sztuką, siebie samych zaś Mistrzami bądź Oświeconymi. W swojej arogancji i poczuciu wyższości, prowadzili politykę izolacji od pospolitego ludu, który nie darzył ich zaufaniem. Wiedzą dzielili się z nielicznymi uczniami, których przyjmowali do terminu. Owi terminatorzy przejmowali od Mistrzów zarówno wiedzę jak i arogancję oraz poczucie wyższości. Odcinali się od rodzin, w pełni poświęcając się Sztuce.
Nikt z nas nie wie, dlaczego
Wojna magów wybuchła niespodziewanie. Do dziś nie wiadomo, który czarodziej ją rozpoczął ani w jakim celu. Wielkie magiczne bitwy zmieniały znany nam świat. Złociste pola i zielone lasy zamieniały się w popiół, a na żyznych niegdyś ziemiach nic już nie rosło. Miasta i warowne zamki obracane były w sterty gruzów. Nasze armie, choć znakomicie wyszkolone i uzbrojone, nie potrafiły walczyć z wrogiem, który kilkoma zaklęciami potrafił zmasakrować cały batalion piechoty. Nawet naszym zwłokom magowie nie dali spokoju, plugawymi sztuczkami nadając im cień życia i wcielając do swych zastępów.
Kataklizm i ucieczka
Magiczny kataklizm gwałtownie zakończył wojnę i ostatecznie odmienił powierzchnię. Rozpoczął się, gdy doszło do bitwy między dwoma najpotężniejszymi magami. W pewnym momencie Moc wchłonęła ich. Niebo zakryły gęste, czarne chmury, a potężne burze magiczne zaczęły siać ostateczne spustoszenie. W tamtym momencie zginęła większość magów.
Ci z nas, którzy przeżyli, uciekli pod ziemię. Założyliśmy tam pierwsze enklawy i powoli uczyliśmy się żyć od nowa w tym nieznanym i nieprzyjaznym środowisku. W tej chwili dorasta drugie pokolenie, które nie widziało słońca. Moje pokolenie.
Co z nami będzie?
W podziemnych grotach i tunelach rozbrzmiewają echa wojny. Krasnoludowie są rozdarci w długiej i brutalnej wojnie domowej. W ciemnościach na nieostrożnych czają się nieopisane potwory. Tunele zamieszkuje wiele tajemniczych ras, walczących o przetrwanie tak, jak my. Wieść niesie o niezwykłych wydarzeniach na powierzchni, nieustannie szarpanej przez magiczne burze…
Co z nami będzie? To cholernie dobre pytanie.
Już jakiś czas temu wpadłem na koncepcję tego świata fantasy. To, czy będzie rozwijana, w dużej mierze zależy od Was. Oceniajcie i co najważniejsze, pytajcie. Mądre pytania znajdą odpowiedź. Od waszych pytań zależy pośrednio, jaki ostatecznie nabierze to kształt.