Stare erpegi mają wysoki próg wejścia. Tak to ładnie, erudycyjnie sformułował w komentarzu jeden z redakcyjnych kolegów. W połowie fabuły może okazać się, że nasz bohater ma zasadniczy feler i za herosa już robić nie może. Wypadałoby zacząć od początku. A kto ma na to czas przy takiej ilości nowych produkcji? Tym którzy chcieliby sprawdzić jak się niegdyś, zaledwie kilkanaście lat temu, bawiono i wyrobić sobie własne zdanie o klasyce cRPG, trzeba jednak nieco ten próg obniżyć. Nie za bardzo, żeby nie odebrać nieopatrznie przyjemności z gry.
Tym razem króciutki dodatek do Gulaszu z ogra o nieco mylącym tytule. Nie tyle o potworach – jak ktoś chce zapoznać się szczegółowo z wynikami sekcji, to bestię powinien sam ubić – ile o Sile Wyzwania, pojęciu odgrywającemu w „Świątyni Pierwotnego Zła” istotną rolę. Nie należy się porywać z motyką na słońce.
Każdy gracz układa sobie swój bestiariusz, kolekcjonując głowy pokonanych wrogów. W dzienniku, pod zakładką osiągnięcia, można odnaleźć podstawowe informacje na temat ubitych poczwar i wrogich humanoidów wszystkich ras.