[Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

krzyslewy,
"Mroczne widmo" rzeczywiście nie każdemu kojarzy się dobrze, bo jak słusznie tutaj prawisz, został stworzony z myślą o młodszych widzach. Zresztą to pierwsza część "Gwiezdnych wojen", która jest dostępna z polskim dubbingiem. Mnie tam jednak film bardzo odpowiada, co prawda oglądałem go stosunkowo dawno (Jar Jar Binksa zapamiętałem pozytywnie ), ale nie sądzę, abym dzisiaj odebrał go gorzej. To sympatyczna, efektowna przygoda w znanym świecie i z postaciami, które trudno nie lubić. Oceniłbym na 7,5-8/10
Redakcja Game Exe,

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Gwiezdne wojny: Część I - Mroczne widmo"!

Nie da się ukryć, że wieść o stworzeniu nowej części serii – "Przebudzenia Mocy", siódmej już opowieści o Gwiezdnej Sadze, była małym szokiem dla środowiska fanowskiego. Bezduszna machina komercyjna nie musiała wchodzić w taki stan i od razu ruszyła z masową reklamą, włącznie z możliwością kupna biletów miesiące przed premierą. Zupełnie inaczej to wyglądało, gdy wychodziła czwarta z kolei, a zarazem pierwsza w nowej trylogii część "Gwiezdnych wojen". Minęło w końcu 16 lat od "Powrotu Jedi" – skoro ze względów zdrowotnych George Lucas zrezygnował z reżyserii "Imperium kontratakuje" oraz "Powrotu Jedi", to po tylu latach powrót do świata "Star Wars" pachnie zwykłym skokiem na kasę i odcinaniem kuponów. Fani starej trylogii pytali, po co kręcić filmy o losach Anakina Skywalkera, jeżeli i tak wiemy, dokąd zaprowadziła go jego ścieżka. Lucas jednakże nie uląkł się tych negatywnych głosów i nie tylko nakręcił "Mroczne widmo", ale także dwie kolejne części trylogii. Czy była to słuszna decyzja?... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Wczytywanie...