class="lbox">
Wszystko jest kwestią stylu i smaku? Przesada, ale nie należy ich nie doceniać. Potwierdzają to wyniki ostatniej ankiety, których Courun nie omieszka omówić dokładniej jak przyjdzie na to pora. Podobno nawet rybę można jeść nożem i widelcem, jeśli się wie, że nie można. Czyli robi się to w odpowiednim stylu. O konkursie przypominam – prawdziwa parada stylów!
Jeśli nie wiesz, jak się zachować, na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie – mawiał Antoni Słonimski. Z powodzeniem można to odnieść do recenzji. Najpierw trzeba książkę przeczytać, a później napisać, co się o niej myśli, nie sugerując się promocyjnymi materiałami, które podpowiadają, co się myśleć powinno. Na odniesienie się do okładkowych sloganów przyjdzie czas później, po sformułowaniu zrębów własnej opinii. Elementarne sprawy? Niby tak, ale czytając różne recenzje niejednokrotnie miałem wrażenie, że jej autor całkiem inną książkę czytał, co wcale nie musiało wynikać z odmiennej wrażliwości czy gustu. Recenzja ma być recenzją, a nie kryptoreklamą, żerującą na istniejącym ciągle w podświadomości szacunku dla tradycyjnej roli pełnionej przez teksty tego gatunku.