Niezależnie od tego jak to się skończy (chociaż oczywiście życzę dziewczynie jak najlepiej) to przynajmniej głośno się mówi o tym, że często przy sprawdzaniu są błędy, a nikogo to nie obchodzi.
Lektury szkolne - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
I daję pokaz jak sobie trzeba radzić w tym świecie. Pewnie i tak będą ją chcieli olać na drodze sądowej bo eksperci, biegli itp.
No i może czas na zmiany. A jeśli chodzi o sprawdzanie to skoro matura ma decydować o przyszłości tych ludzi to chyba powinna być sprawdzana tyle razy, żeby na pewno wszystko było ok i nikt nie mógł się doczepić, więc nawet jeśli w tym wypadku dziewczyna nie ma racji, to dobrze, że dzięki niej się o tym mówi
Nie dziwię się, szczególnie jeśli zniszczyło jej to cały misterny plan na przyszłość. Przyswoiła więc lekcje, że wszechświat jej nienawidzi. I teraz próbuje walki z systemem zła. Tak poważniej już troszkę, to powiem, że matura nigdy nie była trudna do zaliczenia ale wymagała właśnie więcej myślenia w zamkniętych ramach i powtarzaniu schematów niżeliby tworzenia czegoś własnego na podstawie posiadanie wiedzy.
Mnie też i bardzo się cieszę, że ją założyła
A mnie ciekawi jak rozwiążę się ta sprawa sądowa jaką założyła maturzystka przeciw komisji sprawdzającej.
Użytkownik D N dnia poniedziałek, 16 marca 2015, 22:13 napisał
Przynajmniej zmusza do wysiłku intelektualnego, to już coś
Fakt, poprzednia sprawdzała, czy zdający jest analfabetą czy też nie Generalnie to że coś próbują zmienić jest dobre tylko szkoda, że ciągle nie ma za bardzo pomysłu, jest szukanie po omacku a najbardziej na tym cierpią ci, którzy tę maturę będą zdawać. Zwłaszcza w tym roku.
Przynajmniej zmusza do wysiłku intelektualnego, to już coś
Nie. Nowa matura jest jak eksperyment na szczurkach laboratoryjnych. Coś zrobiliśmy sami nie wiemy co, bo dopiero na to wpadliśmy, co prawda metodykom się nie podoba i mieli bardzo długą listę różnych "ale" ALE nie chce nam się poprawiać to tak zostawimy. Poklikacie ładnie niektóre rzeczy i sprawdzimy czy dostaniecie serek
Nowa matura jest jak zabawa w detektywa, idziesz po tropach (stylistycznych) do celu i tak właśnie w większości wygląda analiza i interpretacja dzieł literackich.
Użytkownik krzyslewy dnia sobota, 14 marca 2015, 16:28 napisał
Nie jestem pewien, czy rozszerzona, ale... na pewno? Jak mogę odnieść się do książki, której nie czytałem, o której nie słyszałem, a której mam podaną tylko datę wydania, która nic mi nie mówi, bo może to być najnowsze wydanie Bo tak to tematyka była ok. To było chyba coś o tym jak ludzie odnoszą się do przeszłości. To mogę od razu odnieść się do "Pana Tadeusza", "Tanga" i jednej fantastycznej pozycji, czyli "Ciemnego Edenu" Lubię odnosić się do fantastyki xD
Jakby co - to informacje mam od nauczyciela, sam piszę maturę za rok dopiero
Jakby co - to informacje mam od nauczyciela, sam piszę maturę za rok dopiero
Tak, na pewno. Wtedy analizujesz tylko podany fragment i na jego podstawie masz coś sensownego napisać. A "Madame" to też romans nauczycielki z uczniem Polecam raz jeszcze I ciesz się, że masz maturę dopiero za rok, bo ci, którzy zdają teraz robią za króliki doświadczalne i mają przechlapane na całej linii Dlaczego mnie nie dziwi, że lubisz odnosić się do fantastyki
Użytkownik Audrey dnia sobota, 14 marca 2015, 16:24 napisał
Jeśli to była matura rozszerzona to jak najbardziej zasadne, nie musi być wtedy lektury z kanonu. szkoła ma ci dać (przynajmniej w teorii) narzędzia, żebyś poradził sobie z każdym tekstem. A tak an marginesie - "Madame" szczerze polecam, moim nieskromnym zdaniem bardzo dobra książka.
Nie jestem pewien, czy rozszerzona, ale... na pewno? Jak mogę odnieść się do książki, której nie czytałem, o której nie słyszałem, a której mam podaną tylko datę wydania, która nic mi nie mówi, bo może to być najnowsze wydanie Bo tak to tematyka była ok. To było chyba coś o tym jak ludzie odnoszą się do przeszłości. To mogę od razu odnieść się do "Pana Tadeusza", "Tanga" i jednej fantastycznej pozycji, czyli "Ciemnego Edenu" Lubię odnosić się do fantastyki xD
Jakby co - to informacje mam od nauczyciela, sam piszę maturę za rok dopiero
Użytkownik krzyslewy dnia środa, 11 marca 2015, 17:36 napisał
http://lubimyczytac.p...a/27794/madame
Taka ciekawostka - to powyżej było właśnie na próbnej maturze w tym tygodniu.
Brawa dla ministerstwa - książka nie należy do kanonu lektur. Ale i tak wymaga się od ucznia jej znajomości.
Taka ciekawostka - to powyżej było właśnie na próbnej maturze w tym tygodniu.
Brawa dla ministerstwa - książka nie należy do kanonu lektur. Ale i tak wymaga się od ucznia jej znajomości.
Jeśli to była matura rozszerzona to jak najbardziej zasadne, nie musi być wtedy lektury z kanonu. szkoła ma ci dać (przynajmniej w teorii) narzędzia, żebyś poradził sobie z każdym tekstem. A tak an marginesie - "Madame" szczerze polecam, moim nieskromnym zdaniem bardzo dobra książka.
A jednak Pan Sosnowski się pokusił o medialną szopkę z analizą własnego dzieła .
http://wiadomosci.dzi...-na-mysli.html
http://www.jerzysosnowski.pl/?p=310
Tutaj jest o panu Sosnowskim i jego przygodzie z egzaminem.
http://www.jerzysosnowski.pl/?p=310
Tutaj jest o panu Sosnowskim i jego przygodzie z egzaminem.
http://lubimyczytac.p...a/27794/madame
Taka ciekawostka - to powyżej było właśnie na próbnej maturze w tym tygodniu.
Brawa dla ministerstwa - książka nie należy do kanonu lektur. Ale i tak wymaga się od ucznia jej znajomości.
Taka ciekawostka - to powyżej było właśnie na próbnej maturze w tym tygodniu.
Brawa dla ministerstwa - książka nie należy do kanonu lektur. Ale i tak wymaga się od ucznia jej znajomości.
Legendy o Szymborskiej oraz jej zdane/niezdane arkusze maturalne możecie włożyć między bajki - całkowita nieprawda
Prawdopodobnie to samo dotyczy Sosnowskiego - historie, które wyrosły w związku z nową maturą i niedopasowaniem kluczy interpretacyjnych.
Prawdopodobnie to samo dotyczy Sosnowskiego - historie, które wyrosły w związku z nową maturą i niedopasowaniem kluczy interpretacyjnych.
To tylko legenda ale Jerzy Sosnowski ledwo zdał interpretacje własnej pracy. Miało to miejsce chyba 2010 roku ale nie jestem pewien teraz.
Był kiedyś taki wywiad z Szymborską, w którym prosili ją o odpowiadanie na pytania maturalne na podstawie wiersza jej autorstwa. Podobno nie zdała.
...ale się zastanawiam czy to nie taki urban legend, przekazywany z licealisty na licealistę.
...ale się zastanawiam czy to nie taki urban legend, przekazywany z licealisty na licealistę.
Ja osobiście przerobiłem chyba wszystkie lektury, niektóre z wielkim bólem inne z mniejszym. Wynikało to chyba tylko z mojego zamiłowania do czytania i swoistego uzależnienia jakie mam do dziś dzień, że coś muszę czytać a jak nie mogę czegoś nowego, to czytam znane po raz kolejny by odświeżyć sobie pamięć i wyłapać szczegół pominięty wcześniej ale wracając do obowiązkowej listy książek, to skróciłbym ją i delikatnie odświeżył ale ciężko mi podać jakieś konkrety na tą chwilę.