Dawno nie spotkałem też tak wyrównanego zbioru opowiadań. W ponad 650-stronicowej książce nie podobał mi się jedynie początek (który faktycznie jest słaby) oraz opowiadanie "Długa, mroczna noc Fortunata", które było dość pokręcone i miałkie jak dla mnie (choć może nie jestem fanem tantryzmu ). Reszta była przyjemna, wciągająca, intrygująca oraz zróżnicowana. Od rasowego dramatu, poprzez szpiegowskie i przygodowe klimaty, a skończywszy na typowo bohaterskich opowieściach (różnych gatunków - od typowych mścicieli, do obrońców społeczeństwa). Ba, nawet jest typowy artykuł w stylu Gonzo napisany przez legendarnego Huntera "Jestem doktorem dziennikarstwa do cholery!" S. Thomspona - takie niespodzianki to typowa wisienka na torcie.
Konkludując, tom warty każdych pieniędzy i pozycja obowiązkowa dla każdego fana fantastyki.
Ode mnie mocne 8.5/10