Percepcja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

krzyslewy,
Trafne porównanie - "Percepcja" jest tak jak film akcji. Jest to jednak jednocześnie wada, jak i zaleta. Miroslav Žamboch bardzo obrazowo przedstawia sceny walki, których jest co nie miara - cały czas bohater zabija albo swoim azjatyckim mieczem, albo którąś ze spluw, zna też jakieś sztuki walki ala karate, więc potrafi nawet gołymi pięściami powalić niejednego osiłka. A że jest szybszy i silniejszy od zwykłego człowieka oraz posiada Visio in Extremis (coś jak zwolnienie czasu) to dokopie prawie każdemu. I tak przez większość książki walczy, zdarza mu się nie wyjść z nieciekawej sytuacji cało, ale potem zawsze się jakoś pozbiera.

I jednemu to się spodoba, drugiemu wręcz przeciwnie. Ja nie jestem zwolennikiem powieści opierającej się w dużej mierze na scenach walki, pościgach itp. Moim zdaniem pisarz niejednokrotnie wychodził poza pewną granicę - bo ile można czytać o tym samym? Jednak większość książki trzymała mnie w napięciu, przy opisach nie musiałem się długo zatrzymywać, bo są przedstawiane obrazowo i zrozumiale, a fabuła ma zwroty akcji, intrygujące tajemnice, a do tego jest solidnie doprawiona wampiryzmem. Wizja autora, co to jest domniemany wampiryzm, połączenie jego z niektórymi faktami z historii i utrzymanie aury grozy do ostatniej strony to mocne strony "Percepcji". Od siebie daję: 8/10, ale nie każdemu może się spodobać z powodu przesytu walką.

A co do tytułu - dla mnie i oryginalny i polski nie pasują do książki. Nie wiadomo, czemu to jest percepcja, ale Visio in Extremis to tylko jedna z wampirzych umiejętności. Dlaczego więc to ona pełni funkcję tytułu? Taka ważna mi się nie wydawała. Ciekaw jestem też, kiedy Žamboch zabierze się za napisanie kontynuacji, bo nie ukrywam - mam na nią ochotę
Redakcja Game Exe,

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją książki "Percepcja"!

Książka o wampirach. Znowu?! Ile można? Ten temat już dawno zdechł śmiercią tragiczną, dla każdego czytelnika powyżej poziomu gimnazjum stając się nie tyle martwy, co nieumarły. Neil Gaiman słusznie zauważył, że największą krzywdą wyrządzoną przez Stephanie Meyer temu gatunkowi było uczynienie wampirów nieprzerażającymi. Po co więc brać się za kolejną ekshumację tej, jakże pięknej, cennej i sponiewieranej dziedziny literatury? Ekshumację, która przez wzgląd na powyższy, nie tylko mój własny tok rozumowania, jest z góry skazany na porażkę?... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Wczytywanie...