Pytania związane z kwestią: „Czy powstanie Torment 2?” pojawiają się w zasadzie co parę lat, budząc przy tym żywe dyskusje. W sumie nie ma co się temu dziwić, w końcu „Planescape: Torment” był produkcją wybitną, pokazującą, że gry komputerową mogą wykraczać poza stricte ludyczną rozrywkę i poruszać te „poważne” tematy, wydawałoby się zarezerwowane raczej dla literatury, a także filmu i teatru. A tu mamy coś takiego, co burzy zastane schematy i nobilituje nas graczy… Ekhm, przepraszam, zbaczam z tematu. W każdym razie, powstało na jego cześć tysiące peanów, wygłoszono milion laudacji i… gdzieś tam idea stojąca za grą niezapomnianego Black Isle przygasła.
Owszem, co jakiś czas serwowano nam produkcje niejako odgrzewające ją. Czytaj: historie skupione na jednym bohaterze, dźwigającym ciężar przekleństwa, poruszające przy tym tematy związane z człowieczeństwem oraz dziejące się w ciekawym i niekonwencjonalnym uniwersum. Taki był choćby „KotOR 2”, w którym przestawiona wszelkie znane nam z Gwiezdnych Wojen wartości i moc stała się nie darem, a przekleństwem. Taka była również „Maska Zdrajcy”, rewelacyjny dodatek do przeciętnego „Neverwinter Night’s 2”. Co ciekawe za obydwie wymienione produkcje odpowiadali ludzie z „Obsidian Entertainment”, firmy składającej się z uciekinierów z Black Isle, w tym człowieka odpowiedzialnego za trzy czwarte dialogów i fabułę „Udręki” – Chrisa Avallone’a. Ten, przypierany do muru pytaniami o sequel legendy, zdradził, że jeśliby do niego doszło, to mielibyśmy do czynienia nie z dosłowną kontynuacją losów Bezimiennego, ponieważ jego historia została doprowadzona do końca, co raczej grą o podobnych założeniach, ale z innym głównym bohaterem i nowym światem. Co, zapytacie, odpadłby "Planescape"? No właśnie – tak. Niestety polityka „Wizard of the Coast”, właścicieli praw do tego multiwersum, uniemożliwia opowiedzenie kolejnej „tragicznej” historii umiejscowionej w tym świecie.
To może Obsidian mógłby wykonać jedynie duchowego spadkobiercę i zarazem kontynuatora „Tormenta”? W dającej się przewidzieć przyszłości, nie powstanie u nich taka gra. Ich najnowszy projekt – „Eternity” nie będzie spadkobiercą „Tormenta”, a raczej jedynie nawiązaniem do niego, jak i do innych gier powstałych na Infinity Engine, stawiającym taki sam nacisk na walkę, eksplorację i fabułę.
I w tym momencie Brian Fargo, szef dawnego Interplay, jak i obecnego InXile Entertainment, przypomniał światu, że dzierży prawa do marki „Udręki” i zamierza ją kontynuować. Jop, po sukcesie zbiórki pieniążków na inny tytuł, do którego zachomikował prawa – "Wasteland 2" – widać idzie teraz na całość i chce wrócić do gry w iście wielkim stylu. Skoro „Wizardzi” nie chcą dać świata „Planescape”, to akcję produkcji osadzi w innym, również nie sztampowym uniwersum. Wybór padł na „Numenerę”, co jest o tyle ciekawe, że to dzieło byłego, zasłużonego pracownika „Wizardów”, jak i jednego z twórców multiwersum „Planescape” – Monte Cooka. Co warto wspomnieć, podobnie jak „Wasteland 2”, ufundowane zostało na Kickstarterze.
Jest to świat naszej ziemi, tyle, że przesunięty w czasie o miliard lat do przodu od dnia dzisiejszego. W tym postapokaliptycznym uniwersum, będącym miksem SF i fantasy, po upadku cywilizacji nauki ludzie wrócili do egzystencji na poziomie quasi średniowiecznym. Hmm, czy inspiracja „Umierającą Ziemią” Vance’a jest tylko dla mnie widoczna? W każdym razie w takich o to realiach będziemy się tutaj bawić. Nie będzie aniołów i demonów, ale za to „będą inne diaboliczne istoty z odległych wymiarów”, nie będzie bogów, będą za to „żyjące przez tysiąclecia stworzenia o mocach stwórczych”. Fargo zapewnia, że nowa opowieść skupi się na tych najważniejszych dla „Planescape: Torment” aspektach, które czyniły go takim wyjątkowym – „fantastycznym, niekonwencjonalnym świecie, zapadających w pamięć towarzyszach, zagłębieniu się w kwestiach związanych z człowieczeństwem, oraz fabule skupionej na osobistej historii” miast epickiego wątku odmieniającego losy świata. „Numenera” ma być elastycznym, w dużej mierze narracyjnym systemem, który nie będzie krępował inwencji projektantów gry. Wręcz przeciwnie, dzięki swej mechanice ma ją wspierać.
Fargo w swoim zespole zgromadził, oprócz wyżej wspomnianego Monte Cooka, także inne osoby związane ze światem "Planescape", jak i grą „Torment”. Wymienić tu należy takie nazwiska Colin McComie (jeden z twórców systemu „Wieloświata”, a także główny, obok Avellone’a, scenarzysta „Udręki”), Adam Heine (autor oryginalnych skryptów z gry), Dan Knutson (autor ilustracji do papierowego "Planescape"), Ray Vallese (kolejny współtwórca systemu). Warto również wspomnieć o Kevinie Saundersie, który szefuje projektowi, a wcześniej dał się poznać jako jeden z projektantów „Maski Zdraicy”. Niestety przy produkcji zabraknie Chrisa Avellone’a, którego całkowicie pochłaniają już dwa projekty – „Wasteland 2” i „Project: Eternity”. Wielka szkoda, że właściwy twórca pierwszego „Tormenta” będzie nieobecny w zespole.
„Torment 2” na razie znajduje się w fazie preprodukcji, a finansowanie ma zapewnić mu kolejna zbiórka pieniędzy na Kickstarterze. Ciekawy jestem co WY o tym myślicie – czy projekt ma szanse na sukces, czy może powstać gra godna miana „Torment 2” bez Chrisa?