[Zwiastun] „Skyrim” – Dovahkiin kontra smok - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Obym się mylił, ale nie spodziewam się wiele więcej, niż był w stanie zaoferować Oblivion. Uważam, że nowy system walki pochłonął twórców do tego stopnia, że dali sobie spokój z dopracowywaniem pewnych niedogodności widocznych we wcześniejszych TESach. Ale oczywiście nie można bagatelizować starań, jakie wkładają w tą dynamiczną kampanię reklamową.
Co do samego zwiastuna, w porządku, ładnie oddany klimat. Ale dlaczego Dovahkiin jest takim chłystkiem? Widzę, że to celowy zabieg. Jakiekolwiek dodatkowe uzbrojenie lub muskulatura zniszczyłyby aurę zajebistości wokół postaci. Dovahkiin musi być męski, ogorzały i ubrany minimalistycznie, aby podkreślić fakt jego potęgi - wszak nie potrzebuje zbroi, żeby zatłuc jakąś tam jaszczurkę. Nie podoba mi się to, ale cóż, ich wizja
Jeśli chodzi o ten level scallling to rzeczywiście był to idiotyczny pomysł, aczkolwiek możesz przecież w dosłownie każdej chwili wejść w opcje i ustawić trudniejszy lub łatwiejszy poziom walk
Użytkownik nessosin dnia poniedziałek, 24 października 2011, 21:08 napisał
Ja grałem w Obliviona włącznie z dodatkami prawie 200 godzin i nie nudziłem się ani przez chwilę.
Oblivion może i nie był doskonały i ma trochę wad, ale nie przesadzajmy bo jakby nie patrzeć to kawał bardzo dobrej gry, a przecież nic nie jest doskonałe.
Ta gra jest po prostu inna niż Morrowind czy tez poprzednie części serii.
RIP Daggerfall...
I ogólnie to jego uzbrojenie wydaje się być nieco... kiczowate.
Ale to jedyne ale, a po za tym filmik jest świetny
Bethesda ma u mnie bardzo niskie noty przez niszczenie dobrych tytułów i upraszczanie (a wręcz udebilnianie) gatunku cRPG.
Zobaczymy. Piękne trailery, super graficzka i wystrzałowe fajerwerki? Już tyle razy to widziałem...
Branża elektronicznej rozrywki, jak każda z gałęzi kultury masowej, rządzi się swoimi elastycznymi prawami, determinowanymi przez różne czynniki. Jednym z nich jest niezaprzeczalnie moda – strasznie podła i rozwiązła dziewka, której rad należy jednak słuchać, o ile nie chce się skończyć na bruku, żebrząc o resztki z pańskich stołów. Wpływa ona praktycznie na wszystko, co związane jest z samymi grami – poczynając od stylu i fabuły a kończąc na edycjach kolekcjonerskich oraz kampaniach marketingowych. Rzeczy, które jeszcze kilka lat temu były nie do pomyślenia, dzisiaj są już w dobrym tonie i na odwrót.
Obecnie żadna kampania marketingowa nadchodzącego branżowego hitu, nie może obyć się bez zwiastuna z „żywymi aktorami”. Trudno się temu dziwić, skoro takie dzieło zawsze witane jest z ogromnym entuzjazmem przez graczy. Mieliśmy więc znakomite materiały z „Deus Ex: Bunt Ludzkości”, w tym przerażająco mroczny i zmuszający do refleksji filmik „Playing God”. BioWare również nie próżnuje, dzięki czemu mogliśmy poczuć na własnej skórze inwazję Żniwiarzy, a od pewnego czasu oglądamy przygody elfki Tallis w Thedas.
Bethesda, jak przystało na jednego z potentatów, nie chce być gorsza, dlatego przygotowała podobną zapowiedź dla swojego oczka w głowie, jakim niewątpliwe jest „Skyrim”. Cytując klasyka – „Mają rozmach skur…”. Za przeproszeniem waćpanów i waćpanien, oczywiście.
Jeśli gra będzie przynajmniej w połowie tak dobra jak ten zwiastun, to w tym roku Bethesda pozamiata konkurencje. Mam przynajmniej taką nadzieję, gdyż panowie z Rockville zawsze byli mistrzami w marketingowych klockach, ale jeżeli chodzi o promowany produkt, to często można mieć spore wątpliwości, co do jego finalnej jakości.