Co do informacji, to we wszystkim trzeba zachować umiar i głęboką rozwagę. Technologia ma na celu ułatwić życie człowiekowi, a nie zrobić z niego świadomego niewolnika (stopniowo uzależniając go od siebie) i doprowadzić do jego zagłady. Piekło jest bowiem wybrukowane dobrym chęciami i nawet najszlachetniejsza idea może zmienić się w coś przerażająco nieludzkiego. W przypadku każdego kroku cywilizacyjnego potrzebna jest długa debata rozstrzygająca wszystkie drażliwe kwestie etyczne i możliwe konsekwencje takich ruchów. Nie można działać na ślepo. Augmenty wcale nie są taką niemożliwa przyszłością, skoro już dziś trwają nad nimi prace (okraszone rozlicznymi sukcesami), a nawet sami naukowcy przyznają, że do 2027 roku spokojnie wyrobią się z tego typu nowinkami. Przykład Oscara Pistoriusa i jego chęci uczestnictwa w londyńskiej olimpiadzie jest dobitny. Z jednej strony jest czymś pięknym, że osoba niepełnosprawna, która zdawałoby się utraciła możliwość rywalizacji z pełnosprawnymi kolegami, na powrót uzyskała taką szansę. Natomiast z drugiej... cóż, są tutaj duże możliwości do nadużyć i nierówności, które zaprzeczają idei zdrowej rywalizacji i fair play, a skoro istnieje choć cień takiego ryzyka, to jestem tego zdecydowanym przeciwnikiem.
Co do większej ingerencji maszyn. Wiadomo - odciążenie człowieka od męczących i często uwłaczających prac jest czymś niebywale cnotliwym, ale... popatrzcie na rewolucje przemysłową, o której napomknął Cou. Błyskawiczny rozkwit technologii, obok usprawnienia prac i skoku cywilizacyjnego, doprowadził do zatrważających problemów społecznych i zrodził olbrzymie patologie. Skoro jedna maszyna wykona prace przeznaczoną wcześniej dla pięciu ludzi, to na co postawi trzeźwo myślący przedsiębiorca? Do poziomu "Star Treka", gdzie pieniądze są niepotrzebne, a zjawisko głodu nie istnieje nam jeszcze daleko, a miliony bezrobotnych wytworzonych dzięki takiemu pięknemu "ułatwieniu" nie zniknie po pstryknięciu palcami. Tutaj jest pies pogrzebany.
Konkludując, bliżej mi do ludzi z "Purity First" niż sposobu myślenia Davida Sarifa