Wilkołak - uwagi / sugestie - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

krzyslewy,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Kapciowaty dnia środa, 10 grudnia 2014, 18:27 napisał

Zginiesz pierwszy, bo dalej Ci nie ufam :c


Czyli jak wcześniej mówiłeś - nie ufasz mi Tym razem wreszcie słusznie
Kapciowaty,
Akurat wtedy to się bacznie przyglądałem, co się dzieje
krzyslewy,
A ja tam w sumie po ostatniej rzeźni wolę być jednak człowiekiem. Albo nie, inaczej. Wolę być po stronie Noire
Noire Panthere,
Ok. Porozmawiamy o tym pomyśle, jak wrócę do MG-owania...
Dalejdoichgardelwyrzanacic,
Hmm...
Zakazać noire gry nie człowiekiem/mniej znaczącą rolą?
krzyslewy,
Ok, nie to nie
Noire Panthere,
Jestem absolutnie przeciw.
krzyslewy,
W takim razie można to zrobić jeszcze inaczej. Dać możliwość poproszenia o radę wybranego martwego kłaka raz na dzień i tylko w takim wypadku, gdy przynajmniej połowa populacji wilkołaków nie żyje. Hmm? Chociaż fakt, że to nieznaczna pomoc... niemniej jakaś na pewno. No i jak dla mnie jednak ta burza mózgów aż tak wielkim atutem dotychczas się nie okazała Chociaż świadomość, kto jest swój, a kto nie, robi już sporą przewagę
Wiktul,
Igzagly. Największą przewagą wilkołaków jest możliwość robienia burzy mózgów z całkowitą pewnością, kto jest godny naszego zaufania. W takim układzie sukces w tropieniu wilkołaków nic by nie zmieniał w sile ich strategii.
krzyslewy,
No, logiki fabularnej w tym za bardzo nie ma (duchy martwych wilkołaków komunikują się ze swoimi pobratymcami ), ale wydaje mi się, że zaleta, jaką jest większe zaangażowanie po śmierci, przewyższa tą wadę.
Kota,
Niieee, nie bardzo. W sensie, martwi nie zdradzają tajemnic i nie dzielą się podejrzeniami. Jakoś by mi to nie pasowało, szczerze mówiąc. Ale może reszta ma inne zdanie.
krzyslewy,
Zastanawiam się, czy nie można byłoby zrobić tak, żeby martwe wilkołaki w prywatnej wiadomości mogły doradzać i wysuwać podejrzenia, kto jest kim, żywym wilkołakom. Nie zaburzy to balansu rozgrywki, a sprawi, że wyeliminowani gracze będą bardziej zaangażowani. Podobnie może być także przy Braciach - ten, który zginie, nadal może wspierać drugiego.
Wiktul,
Przepraszam za drobne komplikacje z postaciami, byłem ogromnie zmęczony między jednym turniejem, a drugim, stąd coś się nie wysłało lub też wysłało niepełne. Mam nadzieję, że wszystko działa, jeśli ktoś ma jeszcze jakiś problem, proszę mnie ścigać
krzyslewy,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Noire Panthere dnia wtorek, 18 listopada 2014, 16:24 napisał

źle liczysz. po pasie pierwszego dnia i obijactwu potem śmierć czwartego dnia.


A, to chyba że tak
Jezid,
Szczegół w sumie.

[Dodano po 42 sekundach]

Bo często gra kończy się wcześniej.
Noire Panthere,
źle liczysz. po pasie pierwszego dnia i obijactwu potem śmierć czwartego dnia.
krzyslewy,
LOGIKA WILKOŁAKÓW AUTORSTWA KRZYSIA:

- ZABIĆ DOŚWIADCZONYCH, WYGRAĆ
- ZOSTAWIĆ DOŚWIADCZONYCH, ABY PADŁO NA NICH PODEJRZENIE, WYGRAĆ

KONIEC.

Tak więc niekoniecznie zabijanie doświadczonych jest wyjściem najbardziej logicznym, oczywistym i świetnym z punktu strategicznego

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Tamc. dnia wtorek, 18 listopada 2014, 11:37 napisał

Gdybym nie wolał spędzać wieczoru z dziewczyną, zapewne bym tak zrobił.

To się nie dziwię Ale tak czy siak, z mojej strony to była kalkulacja, gdybym się zastanawiał, kto ostatnio ginął, to byś żył, zamiast jakiegoś człeka

W gruncie rzeczy pomysł Jezida ze srebrnym kołkiem czy coś mi się podoba. Można też dać podobną rzecz dla wilkołaka, który mógłby się uratować przed atakiem Czuwającego.

Mam za to inną propozycję. Dwa dni bez głosowania/postu - wypad z gry. Bo taka osoba automatycznie wykracza poza krąg podejrzanych. Gdybym był wilkołakiem, pasowałbym w 1 dniu, w kolejnych zaś nic nie odpisywał i wrócił do gry dopiero w 5.

Dlatego 3 dni nie dawania życia bez konsekwencji proponuję zmienić na 2. Choć i to średnio mi pasuje.
Jezid,
Przyjąłem. Koniec tematu?
Tamc.,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik krzyslewy dnia wtorek, 18 listopada 2014, 07:09 napisał

Trochę losowości i farta powinno jednak w tym być. Pozostaję przy tym, że jednym głosem wciąż można kogoś zabić. Buduje to także napięcie. Nie spodziewasz się ataku, a tu giniesz w ostatniej minucie.

Z tym ginięciem tak się nie śpiesz. W gruncie rzeczy nawet przy takim 'niespodziewanym' ataku ma się drobną chwilę, by odbić głos i doprowadzić do losowania w stosunku 1:1. Więc łatwo sprawić, by łowca został zwierzyną (wszystko kwestia szczęścia).

Gdybym nie wolał spędzać wieczoru z dziewczyną, zapewne bym tak zrobił.

Co do próby uniemożliwienia szybkiego zabicia kogoś, wystarczy odrobina zdrowego rozsądku. Będąc kłakiem w tej rundzie sprawdziłem, kto kiedy ginął ostatnio i nie wybrałem Koty dlatego, że jej nie lubię, bo bardzo ją lubię, tylko dlatego, że poprzednio grała do końca. Ty, Jezid, dwa razy ginąłeś pierwszego dnia, więc też nie miałem serca. Jeść biednego Wicia, którego na równi ze mną wszyscy molestują? Wystarczy być fair i żadne ograniczenia fabularne nie będą potrzebne.
Jezid,
Logiczny argument, ale to nie usuwa losowości, tylko trochę ją zmniejsza. Poza tym proponowane zmiany wydłużyłyby rozgrywkę. Nie wiem czy to na plus, czy na minus oceniać.
Wczytywanie...