Jaką klasą zagrasz w Mass Effect 2? - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Dieter Bohlen,
Ja wolę bardziej robić zament w polu
Elitarny Żołnierz + Mordin + Samara
Najczęściej mocy biotycznej z jakiej korzystam to "Spustoszenie". Ta moc jest przydatna w "Misji Samobójczej" Jest dobra na Zbieraczy, i Pomioty.
Poza tym Żołnierz ma więcej broni do wyboru, plus ulepszenia każdej broni na Full i można zrobić niezły sajgon w polu bitwy.
A co do broni to do misji samobójczej jest najlepszy Kain, wystarczy jeden strzał w Żniwiarza Ludzkiego, i praktycznie nie ma już HP.
ptaq,
Szpieg+Morinth+Kasumi
Hakujemy ludzi roboty latamy wszystkim po ścianach do tego sniperka i prosto miedzy oczy Kasumi biega w stelthcie oglusza granatami i lamie karki komu popadnie miodna ekipa
Azet,
Ja teraz męcze Szpiega na Insanity Narazie były spore problemy z Pretorianem na Horyzoncie :<
Poza tym dużo funu. Aha, nie polecam grania w insanity klasa którą się wcześniej nie grało :>
polusio,
chamstwo i drobne mieszczaństwo jak mogli wybrać żołnierza a nie inżyniera przecież on wymiata.




a sorry że się nie przedstawiłem jestem garrus vakarian dopiero zacząłem na tej stronie pisać więc proszę o nie przeszkadzanie ale wysyłać wiadomości możecie

Może zaczniesz wpierw od nauki gramatyki i interpunkcji - Tokar.
Gość_komarrek*,
W pierwszej części grałem szturmowcem czyli to co lubię, biotyczne pchnięcie plus atak z potężnej strzelby podwójnie schłodzonej (mogłem strzelać bez obawy o przegrzanie -sam miód). W drugiej liczyłem że będzie podobnie, a tu kicha szarża to jakieś nieporozumienie, strzelby też do niczego. Na szczęście jest jeszcze fala uderzeniowa, którą rozwinąłem na maksa. Kiedy idziemy z Jack i puszczamy 2 na raz to (pomimo iż wybrałem opcję z siła ataku, a nie zwiększeniem obszaru) większość wrogów znajduje się na ścianach i suficie, tą zabawę mogę urozmaicać sobie próbując strzelać do nich gdy latają. Na potężne mechy oczywiście ciężka broń, na przeciwników z tarczą jak na razie karabin. Jestem gdzieś w połowie gry i na poziomie weteran radzę sobie bez większych problemów (zwłaszcza ze mój główny atak, fala uderzeniowa przechodzi przez osłony typu pudła i ściany). Tak więc w dalszym ciągu udaje mi się łączyć biotykę z bronią z tym że teraz używam więcej (niż w części pierwszej)biotyki . Jestem na etapie misji Jack, szykuje się niezła rozpierducha.
Azet,
Ja grałem żołnierzem, adeptem 2x oraz ostatnio obrońcą. Na ferie mam zamiar jednak zagrać szpiegiem, gdyż dopiero niedawno dowiedziałem się że potrafi on całkowicie znikać :>
Czyli to co w BG2 lubiłem najbardziej - "nikt nie zobaczy jak nadchodzę" + cios w plecy :> poezja
Rax0r,
Zdecydowanie najlepszą klasą dla mojego stylu gry jest inżynier , zaufałem mu w 1 i w 2 części.

W 1 gra adeptem i inżynierem tylko na początku stwarzała trudności , jednak gdzieś tak przy 20% gry stawały się najłatwiejszymi postaciami.
W 2 już tak nie jest , nareszcie trzeba myśleć i z głową wykorzystywać umiejętności adepta, moja taktyka polegała na chodzeniu z Jacobem i Tali umiejętności były używane tak:
Tali'Zorah używa sondy bojowej , następnie Jacob używa na przeciwniku przyciągnięcie (oczywiście po usunięciu tarcz i pancerza) ,a mój Shepard cisnął rzutem i szybkie użycie odkształcenia , praktycznie każdy nawet mocniejszy przeciwnik wysiadał , lub znikał w otchłaniach ciemności (leciał z góry na dół ).

Przyjemną klasą jest również Inżynier , szczególnie gdy idzie się drużyną Tali , Shepard i Samara, wykorzystywanie mocy Sheparda i Tali szczególnie na mechach dawało znaczne ułatwienie. Na przeciwników organicznych poszły Sondy i moce Samary ,jakoś dotrwaliśmy do końca gry;].
Szakal,
Do tej pory grałem w ME 2 trzy razy.

Pierwszy raz, pozom trudności weteran, klasa szturmowiec. Nie zgadzam się z Eimyrem, że to słaba postać. Mi grało się nim bardzo przyjemnie, używałem pistoletów maszynowych, a nie strzelb, amunicji zapalającej i kriogenicznej, zza ścian wyciągałem wrogów przyciągnięciem, czasem roztrąciłem ich falą uderzeniową. Jeśli chodzi o szarże to używałem jej tylko przeciwko pojedynczemu przeciwnikowi, używanie jej przeciwko grupie to głupota i samobójstwo.

Drugi raz, na poziomie trudności twardziel, grałem żołnierzem i żałuje, bo to najnudniejsza klasa. Cały czas tylko strzelamy i strzelamy, niektórych ( widzę, że większość na tym forum ) może to zadowalać, ale nie mnie. Tą klasę proponuje tylko tym co nie mieli wcześniej styczności z grą, bo jest najłatwiejsza w prowadzeniu i nie potrzebuje jakiejś wymyślnej strategii.

Trzeci raz, na poziomie szaleniec (najwyższy), grałem szpiegiem i stwierdziłem, że jest to jedna z najlepszych klas. Z daleka zdejmowałem wrogów snajperką, z bliska kosiłem ich pistoletem maszynowym i spaleniem. Jak robiło się za gorąco to włączałem kamuflaż i wycofywałem się w bezpieczne miejsce.

Teraz przechodzę jedynkę szturmowcem na szaleńcu i zamierzam importować postać do dwójki bez zmiany klasy i grać również na szaleńcu .
Luk' vas Poland,
Ja wybrałem żołnierza, czyli tak jak miałem w ME1
shiro995,
Nie grałem w ME1. Nigdy tak na prawdę nie kręciła mnie biotyka, lub technologia. Uwielbiam za to porządny kaliber i walkę w pierwszej lini, więc oczywiście wybrałem żołnierza. Jak się okazało po wyborze jest to jedna z najlepszych (czyt. najmocniejszych) klas, w dodatku plusem tej profesji to, że nie wymaga jakichś wygórowanych umiejętności, by nią grać więc zarówno noob jak i weteran łatwo się tu zadomowią
Sosna,
Ja postawiłem na Żołnierza, łatwo się nim gra. Nie grałem w ME1 i przy wyborze profesji zdałem się na Wasze opinie. Na szczęście nie muszę niczego żałować, prawdopodobnie i tak rzadko kiedy korzystałbym z mocy biotycznych i technologicznych (patrząc na poczynania towarzyszy), możliwe, że kiedyś podejdę do tej gry ponownie i zdecyduję się na coś innego... Szpieg jakoś wpadł mi w oko (pasuje do mojego stylu gry).
Mortton,
Ja gram żołnierzem i zostałem przy starej profesji.
Gość_pp*,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Cosmo dnia środa, 7 kwietnia 2010, 11:18 napisał

Da się tak walnąć Osobliwością, żeby ona się 'zakotwiczyła' obok tego stołu i ich zza niego wyciągnęła?


Też przez jakiś czas miałem z tym problem, ale sposób polega na tym, żeby rzucać moc mając wroga podświetlonego, ale nie na środku celownika. Jeśli wróg chowa się za ścianą, dajemy celownik obok wroga (na "zewnątrz" od ściany) i moc nam elegancko zakręci za ścianę i dorwie gościa. Podobnie można ustawić celownik nad wrogiem i moc poleci łukiem z góry.
Gość_pp*,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Cosmo dnia środa, 7 kwietnia 2010, 11:18 napisał

Jak to 'celować' z góry albo z boku? Znaczy kursorem odchylić tor lotu maksymalnie w te strony czy z takiej pozycji atakować?

Hipotetyczna sytuacja:
Ja i kilkoro przeciwników jesteśmy oddaleni od siebie na odległość hali (odległość wystarczająco upierdliwa, żeby ciężko trafiać pistoletem a jednocześnie na tyle mała, że przy używaniu mocy nadal gra wymusza 'celowanie na przeciwnika;) i po środku nie ma za bardzo jak się chować, więc musimy ostrzeliwać się na odległość. Przeciwnicy schowani są za powalonym stołem i wychylają się tylko, żeby oddać strzały.

Da się tak walnąć Osobliwością, żeby ona się 'zakotwiczyła' obok tego stołu i ich zza niego wyciągnęła? W ME tak właśnie robiłem - sniper mode przy pistolecie + osobliwość wyciągająca ich zza osłony i bronią kończyłem dzieło. Tutaj ta osobliwość zawsze upierdliwie chce być wycelowana we wroga i w takiej przedstawionej hipotetycznej sytuacji zawsze 'zakotwiczy' się na przodzie tego powalonego stołu i nic z niej nie ma, poza tym że trochę przesłania mi wychylających się wrogów.

Ogólnie to uważam, że wbrew temu co twierdzi Bioware to biotyka została osłabiona w ME2... chyba, że ja przyzwyczajony do tej z jedynki nie potrafię się na tą nową wersję przestawić. Mniej skuteczna mi się w każdym razie wydaje, natomiast większą korzyścią jest brutalna siła ognia w połączeniu z ulepszoną amunicją (krio, ogniowa, itd...). Skok adrenaliny przy sniperce daje żołdakowi mocarną przewagę.

Z kolei przy szturmowcu - szarża + kilka strzałów z amunicji krio w co bardziej oddalonych przeciwników, a tych bliżej walką wręcz załatwić.

Wydaje mi się, że obie te alternatywy są skuteczniejsze niż Adept.

Co prawda ani w 1 ani w 2 nie wybierałem Adepta, żeby był niepokonanym czołgiem tylko, żeby bawić się biotyką, która mi się po prostu podoba, ale póki co (mam 6 lvl w ME 2 do tej pory) to szczerze mówiąc ta biotyka nie spełnia pokładanych w niej nadziei.
Gość_Cosmo*,
Jedno tylko pytanie jeszcze - czy jeśli ME2 zaczyna się nie importując postaci z 1 to Vrex żyje? To pytanie decydujące, bo jak nie to muszę znowu ME1 przejść Wiem, że nie można go przyłączyć ale to nie istotne
eimyr,
W ME2 w ogóle nie ma talentów do obsługi broni. Później będziesz miał okazję rozwinąć nieco arsenał. Poradnik jest pomyślany dla osób, które mają problem z początkiem i chcą wiedzieć jak co działa zanim zaczną grę.

Hm... odnośnie tego, że nie sprawia Ci to radości... Nie będę Cię namawiał do pozostania przy Adepcie, bo to specyficzna klasa, którą trzeba lubić. Chcę tylko zauważyć dwie rzeczy: na poziomie Hardcore przeciwnicy mają już sporą odporność na biotykę i praktycznie wszyscy mają tarcze albo pancerze, a druga sprawa to to, że ME2 jest bardziej strzelankowe i nie ma klasy, która radzi sobie samymi umiejętnościami. Jeśli Cię to gryzie, zabierz się za klasę ekspercką w broni, czyli Szpiega, Żołnierza albo Szturmowca. Adept (i Inżynier też) to klasa "czysta", hardkorowa pod pewnymi względami i przykładowo bardziej wszechstronny jest Strażnik. Jednak każdy będzie strzelał. Od tego nie ma ucieczki. Może w niektórych starciach Inżynier albo Szpieg będą łomotać techniką bardziej niż strzelać, ale ich umiejętności też latają po łukach
Gość_Cosmo*,
Btw. jak rozwijać dodatkowe talenty? Na filmikach widziałem adepta strzelającego z automatu a tymczasem nie ma on takich talentów podstawowych.
Gość_Cosmo*,
Czytałem już ten artykuł i to co tam jest wypisane od dawna używałem w ME. Chodzi o tą taktykę - obłożyć obszarem działania biotyki maksymalny zasięg pola walki a resztę dokończyć pociskami - jedna z opcji tam opisana. Gram Adeptem w tej chwili - mam już 2 konstelacje na 100%, salarianina, Garrusa i Kroganina w grupie. Nie mogę powiedzieć, że gra mi się źle albo ciężko (poziom standardowy +2 - mie pamiętam jak się nazywa) i jest ok, ale nie sprawia mi ta gra radości - gram adeptem a większy pożytek mam z pistoletu niż z biotyki.
eimyr,
Kamuflaż taktyczny to chyba najlepsza umiejętność klasowa. Po pierwsze, daje Ci czas, żeby spokojnie wyjść zza osłony. Po drugie, ogromnie zwiększa obrażenia przy pierwszym strzale. Po trzecie, pozwala uciec z najgorszych tarapatów do osłony kilka metrów dalej. Szpieg ma efekt spowolnienia czasu na jakieś 2 sekundy gdy zaczyna mierzyć przez snajperkę. Karabinu nie potrzeba zupełnie, bo do zdejmowania tarcz mamy pistolet maszynowy, a całą resztę załatwia snajperka. A jeśli nie chce nam się zmieniać broni zarzucamy Overload i po kłopocie. Do tego dwa rodzaje amunicji... Jeśli do tego weźmiemy sobie jako bonus Armor Piercing Ammo (chyba z Garrusa) to otrzymujemy uniwersalną postać, której jedynym kłopotem jest ilość amunicji. To chyba najmocniejsza postać w grze. Pamiętam jak biotykiem męczyłem się z Praetorianinem, Szpieg położył go kilkoma strzałami na wyższym poziomie trudności.

Niestety, może być trochę monotonny, bo po prostu polujesz na wrogów bez tarczy i cały czas robisz to samo - szukasz trafień w głowę.

Biotyk wydaje mi się... trudniejszy w grze. Dla mnie był większym wyzwaniem niż prosty nuker - Szpieg. Polecam obejrzeć sobie TEN ARTYKUŁ, jeśli chcesz bezstresowo pograć Adeptem, a nie wiesz od czego zacząć, żeby to wszystko działało jak należy.
Wczytywanie...