Sztampowość? W mojej ocenie jej nie ma. Może postacie są tworzone na podstawie znanych szablonów, ale w żadnym momencie mi to nie przeszkadzało, tym bardziej, że Kennetha z miejsca polubiłem i z bólem rozstałem się z nim w połowie książki. Jednakże druga część wcale nie wypada źle - wciągnąłem się w nią niesamowicie, dzięki psychologicznym wątkom, refleksjom bohatera, nieoczekiwanemu rozwoju akcji i zmianie miejsca przedstawianych wydarzeń.
Na uwagę zasługuje też świat. Początkowo nie czułem się w nim dobrze, bo Wegner na samym pierwszych stronach nie wdawał się w szczegółowe opisy na ten temat. Jednak wraz z kolejnymi opowiadaniami uniwersum było coraz bardziej rozbudowywane, poznawaliśmy jego kultury i obyczaje, więc pod koniec zdobył moje uznanie.
Wady? Były momenty, kiedy mnie nudził (np. opisy batalistyczne), ale w ogólnym rozrachunku to naprawdę świetna, warta polecenia książka. Moja ocena: 9/10