1. Najfajniejszy użytkownik
2. Najfajniejsza użytkowniczka
3. Najładniejszy profil
4. Najlepszy komentator [Rzeczowe posty, trafne komentarze w informacjach, człowiek narzucający ton każdej dyskusji]
5. Największy Psychol na forum
6. Największy nabijacz postów
7. Najbardziej pomagający
8. Użytkownik z najlepszymi pomysłami
Głosowanie jest tajne, wszystkie glosy (wg schematu poniżej) przesyłajcie MI (Vitanee jakby ktoś nie pamiętał) w prywatnej wiadomości na forum.
Tytuł wiadomości: Wybory - IX Edycja
1. Ktoś A
2. Ktoś B
3. Ktoś C
4. Ktoś A
5. Ktoś D
6. Ktoś E
7. Ktoś A
8. Ktoś X
Zasady: Jeden użytkownik może być nominowany do maksymalnie trzech kategorii. Nie trzeba głosować we wszystkich kategoriach. Nie głosujemy na siebie. Chyba nie muszę przypominać, że Google, Yahoo, Facebooki i inne NIE są użytkownikami. W razie pytań piszcie w tym temacie.
Przewidywane nagrody:
- Specjalna ranga na forum
- Specjalne odznaczenie forumowe
- Satysfakcja z wygranej i zazdrość innych użytkowników
Nagrodę otrzymuje każdy zwycięzca danej kategorii.
Czas na głosowanie macie do 28 lutego! Czas start!
--------------------------------------
Biiiip. Biiiip. Ugh, znowu ten budzik. Znienawidzony dźwięk od rana psujący humor. Trzeba wstawać. Poranna toaleta, zaparzenie kawy. Otwieram drzwi do domu, by po chwili wrócić do kuchni z gazetą. Wyciskam sok pomarańczowy, smażę bekon. Typowo hamerykańskie śniadanie. Przeglądam nagłówki brukowca. "Czy Wolvertino miał romans podczas ostatniej podróży w czasie?" - e, nic ciekawego. Przewracam stronę. "Niech te wybory zjednoczą nasz naród, a nie odwrotnie" - oho, zaczyna się. Okres kampanii...
Ubieram szpilki, zapinam spódnicę. Jestem typową businesswoman. Wsiadam do mojego cabrio, zakładam okulary słoneczne. Przedmieście dużego miasta dopiero się budzi. Wjeżdżam do centrum. Od razu rzucają mi się w oczy billboardy, od których aż oczy bolą. Spoglądają z nich uśmiechnięte, wyfotoszopowane, wręcz idealne twarze kandydatów. Ugh, nie lubię tego okresu.
Wchodzę do biura, oczywiście na gigantycznych plazmach co chwila ktoś przełącza kanały z CNN na BBC i z powrotem. "Ej, słyszałem, że tamta laska - no wiesz która, ta z dużymi, nooo wiesz czym - pauza spowodowana jest moją uniesioną brwią - będzie się starać o poparcie transwestytów. Czaisz? Przecież wtedy nikt na nią nie zagłosuje!"
Włączam laptopa. Facebook, oczywiście kłótnie, czyja partia jest najwspanialsza i najgłupsza zarazem. Przeglądam pogodę, hehe, wzrost ciśnienia, no a jakże - przecież wybory. Dobra, zerknijmy na nagłówki wiadomości. "Wiktul na prezydenta" - no nie wydaje mi się, ostatnio mu coś związki zawodowe strajkują, zwłaszcza redaktorskie, chyba straci poparcie... "Naczelny skwitował ostatnie doniesienia o łapówkach w krótki i znajomy wszystkim sposób - Cthulhu fhtagn". A czego się po nim spodziewali?
O, to jest ciekawe. "Kandydaci wybierają swoje hasła i motywy kampanii". Zobaczmy...
Noire Panthere w tym roku postawiła na reformę oświaty. Plakaty z takim oto obrazkiem będą rozwieszane we wszystkich szkołach publicznych. Pani kandydat podkreśliła również, że spotka się z przedstawicielami Rodzin Bezdzietnych, by namówić ich do rozpłodu.
Tamc. postawił na klasykę. Czy to znaczy, że popiera konserwatystów? "Jak nie ja, to kto?" - takie jest jego motto. W sumie ciężko się z nim nie zgodzić, w końcu ostatnio jego trupia armia się powiększa. Jeśli nie on, to wszyscy jesteśmy zgubieni...
Ati, a raczej jej sztab wyborczy, zdecydował się na pojęcie stricte psychologiczne. Pewnie znowu coś tam eksperymentowali na ludach w Andach. "To, co nic nie mówi, nie kłamie." Hm. W sumie by się zgadzało. Pytanie, czy przekłada się to na cały okres jej rządów? I czy kłamstwo a ukrywanie prawdy to dwie różne rzeczy?
Charon ponad troski szarego ludu wystawił boską mądrość. "Vit, pomóż. " Niestety nasi reporterzy nie byli w stanie skontaktować się z tym kandydatem, by wyjaśnił wyborcom, dlaczego wybrał takie hasło przewodnie swej kampanii i jakim to potężnym bóstwem okaże się ten Vit.
Medivh nadal pozostaje w cieniu parasola Totoro. Ale za to wyborcy go kochają! – pff też mi coś! Powiedzcie mi czy możemy powierzyć władzę gościowi, który ogląda chińskie bajki?
Wiktul natomiast, w tym roku postanowił podejść do swoich wyborców z innej strony. Jego hasło, mające pociągać tłumy, brzmi jak reklama proszku do prania! A może tym razem taki myk okaże się skuteczny? "Nie wybieraj zła mniejszego, głosuj na Ktula swojego!
Zapewniamy:
1. Pomocną mackę zawsze pod ręką!
2. Dogłębną analizę wszelkich próśb i modlitw
3. Gwarancję pomocy przy bezsennej nocy!"
O, a to ciekawy nagłówek. "krzyslewy nie podał jeszcze do informacji publicznej swojego hasła przewodniego. Czy to znaczy, że nie będzie kandydował? NIE. W wywiadzie z dziennikiem Co w trawie piszczy?, polityk uznał, że bardzo ciężko mu wybrać odpowiednie motto i liczy na pomoc swoich wyborców. Podał nam kilka propozycji, oto one: ''W szufladzie trzymam różne rzeczy. Jak kij-samobij na niegłosujących na mnie'', ''Nie ma takich dwóch pomysłów, jak jeden mój'', ''Jestem przebiegły jak Waleńrod, tajemniczy jak Krzyś z Puchatka, rozmarzony jak Kichot, zabawny jak Ramsay i Mroczny jak Rycerz. Czy to nie definicja fajności?''. Cóż, chyba pan ma spore zdanie (tak zwane ego) o sobie."
Hm. Chwila, coś mi nie pasuje. Nigdzie żadnej informacji o Lionelu, a to jest oczywiście jedyny przystojny kandydat. Wpisuję w wyszukiwarkę Yahoo... "Przeciwnicy Lionela rozbijają mu lusterko, czyżby był to znak tegorocznej przegranej?". Cóż, trzeba znaleźć jakiegoś innego godnego kandydata. Jeszcze parę osób jest, tak zwanych no name’ów, którzy albo, jak Audrey, odmówili udziałów w wywiadach, albo, jak Jezid, czekają na odpowiednią chwilę. " – aż mnie oczy rozbolały od czytania.
Idę zaparzyć melisę. Mam dość, a jeszcze trzeba monitorować poparcie. Gdy przyjdzie czas wyborów, sama nie wiem na kogo zagłosuję. W mojej głowie pustka. Czuję się jak Stan Marshall z miasteczka South Park w stanie Kolorado, nie wiedząc kogo wybrać, kto jest godny, a kim należy gardzić. Chyba pójdę do wróżki...