[W1] Potwór
Bestia. Zdecydowanie. Dodatkowym utrudnieniem jest to cholerne ryzyko podpalenia, cała reszta jest na prawdę do przeżycia. Golem to tylko powolny menhir, a królowa kikimor - raz uciekasz, raz aardem i po sprawie xD
Dziwne, bo mi Bestia jakoś specjalnie problemów nie sprawiła Do tej pory, a zaczynam III rozdział, najbardziej denerwujące wydają mi się topielce i utopce, przez które nie mogę sobie spokojnie zbierać ziół na bagnach
Mnie do szału doprowadzały utopce szczególnie w końcowych aktach bo nie dość, że upierdliwe to, to jeszcze po 1xp za każdego.
Uther - jest na nie rada: Amulet przeciw utopcom To taka różowa wstążka. Ja noszę te amulety, przydatne są. Nie atakują mnie te pierdy.
I się pochwalę xD Grę przeszedłem na średnim i wydaje się cholernie łatwa. Skończyłem z 39 poziomem. Pod koniec Geralt to taki madafaka że nie wiem jak można tam przegrać z kimś. Javed był jak dla mnie silniejszy od króla Gonu i de Aldesberga.
Cóż... teraz czeka mnie poziom trudny i inne wybory
I się pochwalę xD Grę przeszedłem na średnim i wydaje się cholernie łatwa. Skończyłem z 39 poziomem. Pod koniec Geralt to taki madafaka że nie wiem jak można tam przegrać z kimś. Javed był jak dla mnie silniejszy od króla Gonu i de Aldesberga.
Cóż... teraz czeka mnie poziom trudny i inne wybory
Też sądzę że Javed był najtrudniejszym z przeciwników, ale utopce były bardziej wkurzające, a z amuletem są dwa problemy, raz nie można zapisywać gdy stoją obok (a często stoją), dwa nie można wchodzić (do np. jaskini) gdy stoją obok.
Jestem już po grze na poziomie średnim, więc według mnie:
1) Azar Javed - zdecydowanie najmocniejszy, szczególnie przez oślepienie i wywoływanie bodajże bólu.
2) Kościej - doczłapał do mnie zanim wypiłem Zamieć i walnął mi dwoma seriami wszystkich odnóży obniżając punkty życia o połowę Ubiłem w miarę szybko, ale i tak szacunek dla tego 'pana'
3) Dziki gon na polach obok wioski Odmęty - nie wiem właściwie, jak to się stało, ale dwukrotnie obniżyli mi życie do poziomu krytycznego Ledwo ich zaciukałem.
1) Azar Javed - zdecydowanie najmocniejszy, szczególnie przez oślepienie i wywoływanie bodajże bólu.
2) Kościej - doczłapał do mnie zanim wypiłem Zamieć i walnął mi dwoma seriami wszystkich odnóży obniżając punkty życia o połowę Ubiłem w miarę szybko, ale i tak szacunek dla tego 'pana'
3) Dziki gon na polach obok wioski Odmęty - nie wiem właściwie, jak to się stało, ale dwukrotnie obniżyli mi życie do poziomu krytycznego Ledwo ich zaciukałem.
A mnie wnerwiała Bestia, zawsze mi tą Abigal ubiła i dopiero po entym wczytaniu załapałem że babka wstaje i ma gdzieś że przed chwilą nie żyła.
A ja zgłaszam stanowczy sprzeciw - przez PRZYPADEK zabiłem bestię pierwszym ciosem. Włączyłem bowiem trudny poziom gry, żeby Geralt nie był kozakiem z Księżyca, nachlałem się eliksirów przed walką, wczułem w nastrojową muzykę... Aard, zabicie Bestii jednym ciosem, reszta piesków znika... i koniec
Golem to nie problem, jeżeli ktoś rozwijał znak Igni, jest bardzo efektowny na wielkim kamyku. Żaden potwór ogólnie nie sprawił mi problemów, może poza Bestią za pierwszym razem, jako, że uczyłem się jeszcze gry i nie używałem za specjalnie eliksirów itp. Ale moimi ulubionymi potworami są Wilkołak i Strzyga. Nie przez ciężką walkę czy coś, bo Strzyga jeśli się ją odczarowuje jest bajecznie prosta. Ale chodzi o sam fakt decyzji, którą gra pozwala nam podjąć.
Użytkownik Edzio Władca Miecza dnia czwartek, 31 stycznia 2008, 21:31 napisał
Mi najwięcej kłopotów przysporzył Golem bo biłem się z nim 30 minut. Nie wiem czemu waliłem go po 2
Golema, proszę ja państwa wiedźminów, zabija się sposobem. Monstrum znajduje się w swoistym trójkącie trzech obelisków. Obeliski owe mają ciekawą właściwość. Jeśli użyć ich wszystkich, w dowolnej kolejności, na tego/to co znajduje się w środku rzeczonego trójkąta, uderzy błyskawica. Sztuczka polega na tym, żeby użyć dwóch z trzech obelisków, zwabic golema do środka trójkąta, i użyć trzeciego pylonu. Ważne żeby samemu znajdować się poza trójkątem, na zewnątrz, inaczej nasz wiedźminek dokona żywota. Żeby zgładzić golema należy trzykrotnie poczęstować go błyskawicą. Co też sam uczyniłem, takoż wiem że działa. A skąd wiedziałem? Wystarczy porozmawiać z druidem w Gaju Druidów na bagnach... Lub Kalksteinem... Dawno temu grałem, miesza mi się...
Według mnie to najgorszy był Azar Javed bo oslepiał a potem powalał na ziemie i tak w kółko
Jak dla mnie Bloedzuigery, nie wiem czy też tak mieliście, ale mi w pewnym momencie naliczało za nie +1exp (choć za np. Topielce szło jeszcze po 60-70exp), a przed obrażeniami po ich wybuchu ciężko było uciec, przy walce z większą grupą było ciężko. Poza tym Skolopendromorfy (czy jakoś tak), pojedyncze były do ubicia (głównie z pomocą ognia), ale w grupie ciężko było cokolwiek zdziałać. Z bossów z pewnością Golem, a to dlatego, że za nic nie wiem jak użyć tych błyskawic, żeby nie trafiały we mnie, a walka mieczem i znakami to dobre 10-15 minut siekania.