Sapkowski w końcu "przeprosił" graczy


andrzej sapkowski

Nie są to jakieś specjalnie wylewne i dobitne przeprosiny. Raczej rzucone, ot tak, dla porządku i ze znaną sobie wyższością. Trzeba jednak mocno docenić ten gest, gdyż Pan Andrzej nauczył nas, że robi to baaaaaaardzo rzadko.

Choć przez lata optyka pisarza w stosunku do graczy stopniowo się zmieniała i potrafił powiedzieć o nich nawet ciepłe słowo, to nigdy formalnie nie przeprosił za swoje wypowiedzi jak te, że “obraca się wśród inteligentnych ludzi, więc nie zna wielu graczy” czy to, iż gry “narobiły mu tylko sporo smrodu i gówna”. Zachowanie Sapkowskiego było nie tylko negatywnie odbierane przez środowisko skupione wokół elektronicznej rozrywki, ale również przez te pisarskie – Dmitry Glukhovsky nazwał go nawet kiedyś za to “aroganckim skurwysynem”.

Jednak teraz w wywiadzie dla serwisu SpidersWeb+ postanowił posypać głowę popiołem. Trochę… powiedzmy...

Pisarz tłumaczy, że na negatywne postrzeganie środowiska graczy wpłynęło spotkanie z młodymi inwestorami kilkanaście lat temu, a szczególnie klimat, jaki na nim panował.

Nie będę ukrywał, że zaważyły one bardzo na mojej ocenie owej, jak się pan wyraził, "branży growej" i ludzi ową branżę reprezentujących. Ujmę to tak: nieco się uprzedziłem. W szczegóły nie wejdę.

mówi Sapkowski

Autor sagi wiedźmińskiej nie darzy wielką sympatią tych graczy, którzy grają w gry a samych książek nie czytają. Wobec czego czasem zdarzy mu się wbić szpilę w ich kierunku.

Fakt, że sam nie grywam w gry, będzie pan uważał za przejaw cynizmu? Proszę przyjąć do wiadomości, że nie jadam jajecznicy. Do ust nie wezmę. Może pan to – wolna wola – nazwać emocjonalnym cynizmem wobec kur, kogutów i w ogóle kontestacją całej branży drobiarskiej. Ja zaś mówię: de gustibus non est disputandum. Z drugiej strony, jest taka grupa graczy, którzy tylko grają, a książek nie czytają w ogóle i gardzą słowem pisanym. Takich, nie ukrywam, nie mam w szczególnej estymie. I może wymknąć mi się o nich czasem jakie uszczypliwe słówko. Za które niniejszym przepraszam.

ucina pisarz
Odpowiedz
Ciekawe, czy pan Andrzej jeszcze coś napisze? Ma charakter taki, jaki ma, ale pisarzem jest świetnym.
Odpowiedz
Może zamiast wyzywać "nieczytających" graczy, należałoby im współczuć? Biedactwa zamknięte w swoim komputerowo-konsolowym światku nie wiedzą ile tracą rezygnując ze słowa pisanego.
Ciekawe, czy tak samo jechałby po "nieczytających" graczach, gdyby nie wziął pieniędzy z góry, tylko odliczał złotówki od każdego sprzedanego egzemplarza każdej z trzech części Wiedźmina, których łącznie sprzedało się 30 milionów? A może renegocjacja umowy z REDami (słynny pozew na 6 mln zł) i jej efekty poskutkowały zmianą zdania o graczach?
Odpowiedz
Ciut za bardzo Sapkowskiego się chwali. Aż taki świetny to on nie jest. Książki o Wiedzminie były tylko dobre, a nie wybitne jak niektórzy piszą.
Odpowiedz
Mati, polemizowałbym. :-) Nie przypominam sobie, by ktoś przed Sapkowskim pisał w jego stylu: łącząc nastrojowy fabularny romantyzm z dynamicznymi, obrazowymi opisami walk i tworząc wyrazistych bohaterów, którzy po prostu zapadają w pamięć. Pan Andrzej dokopał się po prostu do kociołka z wyobraźnią i pomysłami, które wykorzystał w stu procentach. Poza tym, prócz "Wiedźmina", Sapkowski napisał jeszcze trylogię "Narrenturm", którą bardzo polecam, mimo, że jej główny bohater to, hmm, głup.
Odpowiedz
,,dynamicznymi, obrazowymi opisami walk''
To ja chętnie w polemikę się wdam bo opisy Sapkowskiego bardzo dobrze pamiętam. Zamykały się w... ,,piruet, piruet, parada. Był zły. Piruet, piruet, parada. był bardzo zły". Można za wiele Sapkowskiego chwalić i sam jestem jego wielkim fanem ale napisać że chłop dobrze opisuje walki? O Boże, o k... nie. Nie mogę się zgodzić. Nigdy się nie zgodzę. Wiedźmin nie miał jednej dobrze opisanej potyczki. Miał cudowny świat i wspaniałe postaci ale walki? Nie. Tam nawet nie było fundamentu pod dobre opisy i ilekroć do sagi wracam to wyję z bólu na samą myśl ile tego typu jałowych tekstów o ,,złym Geralcie" na mnie jeszcze czeka.//
Odpowiedz
Ale to przecież fantasy - czy wszystko musi być tu do bólu realistyczne? Wiedźmin to nie tradycyjny szermierz, ale nadludzko szybka i zwinna maszyna do zabijania. Wiadomo, że walka mieczem w jego wykonaniu musi wyglądać nieco inaczej. To Sapkowski wymyślił wiedźmiński "taniec"; fakt, że są osoby, którym jego opisy nie przypadną do gustu (jeśli mnie pamięć nie myli, któryś z polskich fantastów - Ziemiański w "Achai"? - już te słynne piruety wyśmiewał). Mnie się te opisy podobają. A skoro o szermierce w fantastyce mowa, bardzo polecam "Cienioryt" Krzysztofa Piskorskiego - naprawdę warto. :-)
Odpowiedz
← Nowości

Sapkowski w końcu "przeprosił" graczy - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...