Daj palec to wezmą całą rękę. Czy można jednak dziwić się fanom? Kilka dni temu studio Warner Bros. postanowiło przychylić się do wieloletniej prośby społeczności o wypuszczenie wersji reżyserskiej “Ligi Sprawiedliwości”. Ba, wytwórnia nie dość, że dała Snyderowi możliwość ukazania swojej wizji i załatwiła intratny kontrakt z nową platformą HBO, to na dodatek sypnęła niemałymi pieniędzmi na niezbędne dokrętki tudzież odpicowanie efektów specjalnych. Skoro ten film doczeka się realizacji zgodnej z pierwotnym duchem, to co z “Legionem samobójców”, który także (wedle obiegowej opinii) został skrzywdzony przez cenzorskie nożyce?
Przypomnijmy, że film Davida Ayera, choć poradził sobie zdecydowanie lepiej w światowym box-office niż “Liga Sprawiedliwości”, to został dosłownie zmiażdżony przez krytykę i nie przypadł do gustu fanom. Podstawowym zarzutem był karygodny montaż i dziurawy niczym ser szwajcarski scenariusz. Reżyser niejednokrotnie wspominał, że powodem nielogiczności oraz głupotek, była właśnie konieczność wykonania koszmarnych cięć, które spłyciły całą wizję i idący za nią przekaz.
Kinowy “Legion samobójców” trwał około dwóch godzin, natomiast Ayer podobno nakręcił materiału na ponad trzy godziny seansu. Rola Jokera w filmie była podobno olbrzymia i istotna, a wycięcie większości scen z tą postacią spowodowało ogromne umniejszenie wysiłku i pracy, w jaką włożył w nią Jared Leto. Cały wątek Enchantress także miał zostać rozbudowany i spowodować, że zwrot fabularny w stosunku do tej bohaterki w finale produkcji miał więcej sensu. Dodatkowo w tytule miały się pojawić momenty flirtu Harley Quinn z Deadshotem czy sceny ze Steppenwolfem, głównym antagonistą “Ligi Sprawiedliwości”.
Dlatego fani domagają się, aby wytwórnia pozwoliła w pełni ukazać wizję Ayera. Reżyser w mediach społecznościowych wypowiada się bardzo dyplomatycznie o pracy Warner Bros. i podkreśla ogromny szacunek, jakim darzy studio. Przy okazji jednak w jego komentarzach przebija się chęć pójścia w ślady Snydera i ukazania wszystkich kart, jakie przygotował podczas kręcenia zdjęć a finalnie trafiły do kosza.
Choć wytwórnia póki co milczy, to analitycy Forbesa wyliczyli, że tego typu ruch mógłby się okazać dla Warner Bros. wybitnie opłacalny – nie tylko wizerunkowo, ale również finansowo. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do “Ligi Sprawiedliwości”, “Legion Samobójców” zarobił na siebie i wypadł pod względem kasowym stosunkowo dobrze. Z drugiej strony byłoby to wielce problematyczne z innego punktu widzenia. Jak doskonale wiemy, James Gunn tworzy obecnie kolejną część “Legionów Samobójców”, która nie będzie bezpośrednią kontynuacją filmu Ayera a skład drużyny straceńców został w zdecydowanej większości odświeżony. Potencjalny sukces wersji reżyserskiej Ayera mógłby wywołać trudny do pogodzenia dysonans, który okazałby się bardziej problematyczny niż pomocny dla serii.