Epidemia póki co nie odpuszcza nikomu. W związku z czym musimy stawiać czoła czoła rozmaitym wyrzeczeniom. Jedną z ofiar jest również Disney, który został zmuszony do przesunięcia premier niektórych swoich filmów (np. kontynuacja Doktora Strange'a), a inne mają zostać wrzucone prosto na Disney+ (np. "Artemis Fowl"). Nie oznacza to jednak zaprzestania produkcji i chodzą słuchy o powstaniu nowej części "Piratów z Karaibów".
Zgodnie z informacjami, które zdradził Lee Arenberg (odtwórca roli Pintela w pierwszych trzech częściach serii), Disney bardzo poważne rozważa stworzenie kolejnej części "Piratów z Karaibów". Co więcej są doniesienia, że kierownictwo giganta chciałoby raz jeszcze wciągnąć Johnny'ego Deppa do roli kapitana Sparrowa. Ma to związek z ostatnimi wydarzeniami w sprawie Amber Heard, w której, jak się okazało, to on był ofiarą. Jakie będą dalsze decyzje i czy ta produkcja będzie lepsza od cieszącej się średnią opinią "Zemsty Salazara"? Czas pokaże.