Jak obiecali, tak uczynili. Studio CD Projekt RED zaprezentowało dzisiaj nowe fragmenty rozgrywki prosto z ich najnowszego dziecka – "Cyberpunk 2077". Niestety, wbrew oczekiwaniom są to pocięte elementy z obszernej prezentacji, jaką mogła podziwiać prasa na ostatnich targach Gamescom. No, ale nie będziemy tutaj przecież kręcić na to nosem – prawie kwadrans świeżego gameplaya to też niezły wyniki.
class="lbox">Tym razem twórcy zabrali nas do upadłej dzielnicy Pacifica. To część miasta, gdzie najlepiej mieć oczy z tyłu głowy i chodzić z wiecznie odbezpieczoną bronią, lecz równocześnie doskonałe miejsce, w którym można ubić wiele intratnych, mrocznych interesów. Zostajemy wplątani w lokalną wojnę gangów, a jak wiadomo konflikt to idealna okazja, aby się wybić, więc nasz bohater wchodzi w to jak w masło.
A co poza tym? Dylematy moralne, różne sposoby przejścia danego wyzwania, hakowanie wszystkiego co się da, wszczepy, modyfikacje ciała, sieciowa policja i pasażer na gapę w naszym umyśle – Johnny "Keanu Reeves" Silverhand. Jest co oglądać.
Choć wspomniane fragmenty rozgrywki jakoś mnie nie znokautowały, to muszę przyznać, że utwierdziły mnie w przekonaniu, że warto będzie zainwestować w swój egzemplarz w dniu premiery. Z drugiej strony, po wyśmienitym "Wiedźminie 3" nie trzeba było mnie specjalnie przekonywać do tego pomysłu... Poziom zaufania do CD Projekt RED jest w końcu bardzo wysoki.