Użytkownik Parto dnia piątek, 12 kwietnia 2019, 20:15 napisał
Czy ja wiem czy najbardziej oczekiwana premiera? Z Avengersami się zgodzę, ale Last Jedi ostudził zainteresowanie nową trylogią.
Jak usłyszałem śmiech to wpierw pomyślałem, że Luke zmienia się w Jokera.
Ian McDiarmid powraca? Palpatine nawet po śmierci mógłby zrobić ciekawe zamieszanie.
Należę do osób, które zachwycały się "Ostatnim Jedi"
Pewne niedoskonałości (lewitująca w próżni Leia) bym poprawił, ale jako całość? Niesamowite emocje, niesamowita frajda, wreszcie zaskakująca, trzymająca w niepewności historia, zerwanie ze schematyzmem skądinąd bardzo dobrego "Przebudzenia Mocy", tyle że tego schematyzmu i jechaniu na nostalgii drugi raz bym mógł nie docenić.
Dlatego trochę obawiam się, co wyjdzie. Rian Johnson pokazał, że można odważnie podejść do dziedzictwa SW, za to Abrams będzie się cykał i jest teoria, że najchętniej wywaliłby "Ostatniego Jedi" do kosza. Johnson zabił mu Snoke'a, bo chciał oddać kontrolę nad Ciemną Stroną Mocy Kylo Renowi, chciał pokazać drogę nowego pokolenia (które jest bardzo nierozumiane przez część widzów. Bariera wiekowa?
To jest naprawdę sensowne mierzenie się z legendą swoich przodków). Co robi Abrams? Wrzuca Palpatine'a. Johnson sugeruje, że Rey jest zwyczajną dziewczyną i zabija Luke'a? Abrams w tytule daje znać, że Skywalkerowie zaliczą comeback. Tym samym Kylo Ren chyba powróciłby na dobrą stronę Mocy, czym faktycznie mógłby pójść w ślady ojca, zabijając "drugi raz" Palpatine'a (rezygnacja z obrania nowej drogi). Jest jeszcze wariant z Rey, tyle że między nią a Kylo wydawało się ciut iskrzyć, więc raczej nie zrobi z niej Skywalkera. Chociaż kto wie, przecież Leia pocałowała Luke'a, nie wiedząc, że to jej brat. Wtedy mamy rezygnację ze zwykłego pochodzenia Rey.
Mam więc trochę obaw, że film pójdzie w kierunku bazowania na nostalgii i naśladowania "Powrotu Jedi". Stać ich na więcej. Jednak po ostatnich filmach i tym zwiastunie naprawdę się jaram