"Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści" dopiero niedawno trafiły na Steam, ale wygląda na to, że deweloper chciał tym krokiem podreperować słabą sprzedaż, a co za tym idzie, słabsze zyski od tych, które pierwotnie zakładał. Czy w przygodach Meve czegoś brakuje, by zachęcić graczy?
class="lbox">Raport CD Projektu za okres trzeciego kwartału bieżącego roku fiskalnego nie pozostawia złudzeń – spółka sprzedała mniej egzemplarzy "Wojny Krwi" niż sobie to pierwotnie założyła. Raport finansowy za okres lipiec-sierpień jest dość zaskakujący, bowiem recenzenci są temu tytułowi ogromnie przychylni. Cóż, na pewno część z was zna przynajmniej jedną taką grę, która zachwyciła zbyt małą liczbę graczy.
Winą za ten stan rzeczy można zdecydowanie obarczyć zbyt późną premierę na Steam. Wygląda to tak, jakby CDP zobaczyło wyniki i próbowało ratować się sprzedażą za pośrednictwem sklepu Valve. Dystrybucja wyłącznie za pośrednictwem GOG.com to śmiała decyzja, ale wygląda na to, że przeceniono siły rodzimej platformy.
class="lbox">Śmiało można powiedzieć także o innym mankamencie, jakim jest sama konstrukcja gry. To przygoda zdecydowanie na raz, zaś zmuszanie nas do gwinta miałoby sens w sytuacji, gdyby przypominał on grę znaną z "Wiedźmina 3". Aktualizacja "Homecoming" stała się dla części graczy rozczarowaniem, zaś ten sam model rozgrywki może okazać się dla wielu zbyt nużący.
CD Projekt co prawda zanotował spadek akcji w wymiarze 3%, zaś zyski są o 20% mniejsze od analogicznego okresu w zeszłym roku, jednak nie wierzę w to, że polska firma złoży broń. Trzeba jednak wyciągnąć odpowiednie wnioski – im szybciej, tym lepiej.