[PoE II] Dyskusja ogólna.

Pierwszy PoE był właśnie tym czego oczekiwałem, klasycznym crpg z krwi i kości z wszystkimi tego wadami i zaletami, oraz z kilkoma mniej lub bardziej udanymi nowymi pomysłami. Od PoE II oczekuje, żeby przynajmniej trzymał poziom pierwszej części. W każdym razie preorder zamówiony. Kusiła mnie Edycja Kolekcjonerska, ale cena strasznie zaporowa. Ostatecznie zdecydowałem się na cyfrową Edycję Delux.
Premiera już za kilka dni, ale znając Obsidian..., chyba warto będzie chwilę wstrzymać się z graniem do czasu wydania pierwszego patcha .
Odpowiedz
Ja PoE nie skończyłem, przyznaję się bez bicia Uważam, że to bardzo dobra gra, ale nie zdołała do końca utrzymać mój dający się łatwo rozproszyć umysł w zainteresowaniu. Chyba grałem z jakieś 20 godzin.

Zastanawiam się, czy w takim przypadku sięgać po dwójkę (na pewno nie w dniu premiery, ale później, może w wakacje). Dużo zależy od tego, jak emocjonująca będzie fabuła i jak angażujące będą relacje z towarzyszami (słyszałem o romansach - fajnie!) - te dwa elementy to gwarant mojego zainteresowania. Poczekam więc na recenzje.
Odpowiedz
Dzisiaj ukończyłem Deadfire. Zajęło mi to jakieś 120 godzin (wg. GoG-a).
Na plus na pewno fabuła i klimat. Co do tego drugiego miałem przed premierą spore obawy, Karaiby i piraci to nie moje klimaty, na szczęście w grze nie brakuje również elementów typowego fantasy. Jeśli zaś o fabule mowa to główny wątek jest naprawdę ciekawy ( choć niestety krótki ), nie ma tu czegoś takiego jak dobro i zło i niemal wszędzie dominuje szarość. Większość czasu gry spędzimy wykonując zadania dla frakcji i questy poboczne. Wśród tych drugich można znaleźć zarówno całkiem rozbudowane questy jak i proste zlecenia dla łowców głów. Oprócz tego możemy niemal dowolnie zwiedzać archipelag, gdzie nie brakuje pomniejszych wysepek do zbadania. Niestety z reguły nie ma na nich wiele więcej jak kilku "znajdziek" do zebrania, ewentualnie na tych nieco większych znajdziemy jeszcze scenkę paragrafową i niewielką jaskinię, lub ruiny do splądrowania.
A jeśli już przy lokacjach jesteśmy to chyba największy minus PoE:D większość lokacji w grze jest mała, wręcz klaustrofobicznie mała. Dużych lokacji jest tylko kilka i chciałoby się aby było ich więcej. Grafika jak na grę z rzutem izometrycznym powala bogactwem szczegółów. Mnie szczególnie zachwyciły cienie tańczące na ścianach i widowiskowe efekty czarów obszarowych. Do tego mamy jeszcze liście poruszające się na wietrze i dynamicznie zmieniającą się pogodę.
Teraz napiszę kilka słów o walce. W grze mamy nieco poprawiony system znany z pierwszej części. Przeciwnicy lubią atakować słabszych członków drużyny np. magów, więc warto szybko odciągnąć ich uwagę wojownikami, do tego często używają zdolności specjalnych np. krycia się w cieniu. Polecam włączenie level scalingu z dodatkową opcją tylko w górę, a to dlatego, że kolejne poziomy postaci wpadają dość szybko i nie minęło dużo czasu a okazało się, że spotykani przeciwnicy byli dużo słabsi od mojej drużyny. Szczególnie rozczarowały mnie smoki, które w porównaniu do np. Adrowego czy Lodowego Smoka z jedynki nie były żadnym wyzwaniem. Osobiście lubię samodzielnie wydawać rozkazy członkom drużyny, ale w grze widziałem całkiem rozbudowany system sztucznej inteligencji towarzyszy. Ci którzy lubią kierować drużyną przy jej pomocy powinni być zadowoleni z ilości opcji.
A jeśli o towarzyszy chodzi, przynajmniej o tych fabularnych, to są naprawdę całkiem zgrabnie napisani i dość gadatliwi i to zarówno w stosunku do Widzącego jak i do siebie nawzajem. Są między nimi sympatię jak i animozję, a do tego żywo reagują na poczynania gracza. Nasi rozmówcy też nierzadko zwracają uwagę na ich obecność. Osobiście spotkałem się z kilkoma momentami które doprowadziły do rozbicia drużyny. Niestety widać, że system relacji wymaga jeszcze poprawek, bo w kilku momentach doszło u mnie do absurdów np. ta sama postać najpierw zalecała się do mnie i została odtrącona, aby za moment stwierdzić, że jednak już od dłuższego czasu podoba jej się jeden z pozostałych towarzyszy.
Największa nowość w Deadfire to oczywiście statek, który pełni rolę naszej bazy wypadowej i którym poruszamy się po zdradliwych wodach archipelagu. Rozwiązanie dużo lepsze od twierdzy z jedynki, która w wersji popremierowej gry była praktycznie zbędna ( późniejsze patche i dodatki sporo poprawiły w tej kwestii ) W grze mamy kilka różnych typów okrętów, które dodatkowo możemy wyposażyć w coraz lepszy sprzęt i obsadzić dobraną przez nas załogą, która choć nie bierze udziału w naszych przygodach też nabiera doświadczenia w trakcie żeglowania i coraz lepiej spisuje się w wyznaczonych zadaniach np. działonowi przy obsłudze armat podczas bitew morskich. Jeśli chodzi o to jak rozwiązano te ostatnie to mamy scenkę paragrafową podczas której w turach wykonujemy kolejne manewry. Nie jest to jakoś tragicznie złe rozwiązanie, ale mogło być też lepiej.
Na koniec wspomnę tylko, że Deadfire może i jeszcze brakuje nieco do BG2, ale to pierwsza gra crpg od dłuższego już czasu przy której wytrwałem w całości od rozpoczęcia aż do czasu jej ukończenia .

[Dodano po 3 miesiącach i 4 dniach]

Według tego obrazka Obsidian ma dodać do Deadfire jeszcze naprawdę sporo treści, ale na wszystko trzeba będzie jeszcze sporo poczekać, aż do stycznia 2019.

https://fig-images.img...0204daac93da65
Odpowiedz
Wyjdzie na konsolki? Poprzednią ogrywałem na kompie i jest to moja ulubiona gra po Baldurze.
Odpowiedz
W 2019 ma ponoć wyjść na PS4, XONE i Switch-a.

[Dodano po 2 miesiącach i 3 tygodniach]

Plotki się potwierdziły i do Deadfire wprowadzono turowy tryb walki. . W tym momencie jest to grywalna beta i twórcy proszą o zgłaszanie wszelkich problemów i uwag. Sam na razie nie mam czasu grać, sprawdziłem tylko czy działa.
A więc tak. Tryb wybieramy na początku rozgrywki jeszcze przed tworzeniem postaci, ponieważ wpływa on na zbyt wiele aspektów rozgrywki. Między innymi odzyskiwanie gotowości zostaje zastąpione przez inicjatywę, a w prawym górnymrogu pojawia się kolejka ruchów postaci. Walka została zorganizowana nieco inaczej niż w D:OS i D:OS 2. Każda postać może w swojej turze zrobić dwie rzeczy, po pierwsze przemieścić się o określoną odległość i wykonać akcję np. zaatakować wroga lub rzucić czar. Tyle widziałem po 15minutowej rozgrywce.
Mam teraz dwa powody aby niedługo wrócić na Archipelag Martwego Ognia. Po pierwsze wyszły wszystkie dodatki, a teraz ta aktualizacja .
Odpowiedz
wait.... to nie będzie nowych DLC już do PoE 2? Trochę się rozczarowałem w takim razie, bo oba z porównaniu z Białą Marchią były mega krótki i całkiem łatwe nawet na ścieżce potępionych.
Odpowiedz
Dodatki miały być trzy i są trzy. Ten ostatni ponoć najlepszy...Jednak z tego co się orientuje, to w żadnym razie nie dorównuje on rozmiarem Białej Marchii. Ot jeden sporych rozmiarów loch. Czy Obsidian planuje jeszcze jakieś dodatki? Nic o tym nie wiem, ale też nie można tego całkowicie wykluczyć.
Odpowiedz
To czuję się rozczarowany, szczególnie, że na stremach zapowiadali, że dodatki będą razem większe od Białej Marchii a tu takie niemiłe zaskoczenie. Ogółem nie mówię, że są one słabe ale zdecydowanie za proste i liniowe.
Odpowiedz
Ano jest lekkie rozczarowanie... Deadfire to świetna gra i duży dodatek jak Tron Bhaala dla BG, czy Biała Marchia dla pierwszego PoE byłby wisienką na torcie... Może jeszcze coś szykują, choć wątpię, bo muszą się teraz raczej skupić na The Outer Worlds.
Ostatni dodatek jest ponoć dość nielinowy.
Odpowiedz
Właśnie a iloma już postaciami przechodziłeś grę? Ja jestem w trakcie trzeciego podejścia, pierwsza boski ognia czarodziej, potem człowiek barbarzyńca trupożerca a teraz też elf blady skrytobójca/złodziej.
Odpowiedz
Tylko raz, zaraz po premierze . Elf blady mag, bez podklasy.
Później czekałem aż pojawią się dodatki, ale w międzyczasie wyszły inne tytuły które chciałem ograć. Teraz muszę je dokończyć zanim wezmę się ponownie za Deadfire.
Odpowiedz
Ja zbieram się do Pathfindera, w pewnym momencie gra mnie zabiła bugiem, bo moja postać jak kończyła się walka ginęła, tak od to. Jest i przestaje istnieć i jakoś nie mogę się przemóc by do niej wrócić, więc przerabiałem PoE 2
Odpowiedz
Pathfindera jeszcze nie ruszyłem... Czekałem na patche, które naprawią większość uporczywych błędów i po cichu liczyłem na spolszczenie, ale chyba się nie doczekam.
Za to ograłem ATOM RPG, a teraz pogrywam w Resident Evil 2 Remake.

EDIT: No i jeszcze muszę dokończyć D:OS 2 Definitive Edition.
Odpowiedz
Nie no, to ja przerabiam World of Baldur's Gate... oj jest to ciężki kawałek chleba ;P a i spolszczony
Odpowiedz
Gram sobie w Deadfire w trybie turowym i śmiało mogę stwierdzić, że pomimo lekkiego niedopracowania daje rady. Zdarzają się sporadyczne błędy np. przeciwnik się zablokował na przedmiocie i zmarnował cały ruch szamocąc się bezsilnie, albo po użyciu zdolności enigmatyka przeciwnicy na chwilę stali się niewidzialni i niewrażliwi na ataki (choć to akurat może być błąd samej gry). Oprócz tego przydałoby się, aby korzystanie ze zdolności z grupy "rzucanych" (umiejętności o długim czasie rzucania, czyli większość czarów ofensywnych) było bardziej przejrzyste. Obecnie nie do końca rozumiem dlaczego postać raz kończy inkantację jeszcze w trakcie bieżącej tury, a czasem dopiero w kolejnej, choć przypuszczam, że ma to coś wspólnego z inicjatywą. Jeszcze jedna rzecz, która akurat mnie nieco zirytowała to fakt, że graficzne efekty czarów np. trująca chmura, lub szron na podłodze są widoczne tylko podczas rundy postaci, która te zaklęcia rzuciła.

Pamiętając o tym jak łatwa jest ta część w porównaniu do jedynki, przy starcie gry włączyłem sobie level scaling. Początkowo nie było tak źle, ale w momencie kiedy moja 14-poziomowa drużyna przez pół godziny tłukła lagufaty, albo xuaripy to lekko się wkurzyłem. Zawiodłem się na tej opcji, liczyłem, że po jej włączeniu zaczną pojawiać się silniejsze i liczniejsze grupy przeciwników. Zamiast tego jednak gra dostosowuje poziom słabych wrogów do naszej drużyny i marnowanie kilkunastu i więcej minut, aby pokonać grupę cieniasów zaczęło mnie irytować. Wiem, że mogę wyłączyć tą opcję, ale i tak lekki niesmak pozostał i chyba na razie odpuszczę sobie dalsze granie i wrócę do Deadfire za jakiś czas jak mi przejdzie .
Odpowiedz
Poe1 był spoko za darmo z epic games. Postanowiłam kupić Poe2 na szczęście za pół ceny. Początek spoko i fajna grafika. Potem pojawiły się problemy. 1.Gra jest banalnie łatwa na poziomie normalnym. Puść drużynę poradzą sobie sami. 2. pełno wysepek z których 90 procent odwiedzasz po to by pozbierać jabłka, wodę czy 10 razy kliknąć przeszukaj ruiny... 3. niektóre wysepki i mapki to dosłownie 5 wrogów... 4.po dwóch godzinach gry zostałam zasypana ilością towarzyszy do wyboru. Nie zdążyłam nawet wykonać questow tych z drużyny. Przez to wszyscy towarzysze wydają się jacyś tacy mało istotni o nie zżyci z drużyną... Ot jacyś tam kolesie na moim statku, poznam ich jak skończę questy tych co ze mną chodzą... 5.mozesz dowolnie zwiedzać świat co powoduje że notorycznie płyniesz gdzieś tylko po to żeby zobaczyć zbyt silnych przeciwników i zawrócić... 6. bitwy morskie to jakieś jaja... Po prostu abordaz za każdym razem i już...nie wiem czy w ogóle jest sens rozwijać statek... Do niczego poza transportem nie służy... 7. Już od pierwszych 15 minut gry desperacko w drużynie potrzeba kogoś od zamków, pułapek i kradzieży. Inaczej tracimy mnóstwo przedmiotów i kasy lub trzeba po to wracać. Żałuję że nie zagrałam łotrzykiem tylko łowca przez co musiałam do drużyny dokupić i stworzyć łotrzyka. Bez niego non stop tracimy exp za pułapki zamki itd no i przedmioty.. 8. Tylko 5 osób może być w drużynie nie 6 jak w 1 części. Przez to obecnie mam Edera, Alotha, Xiori i 2 postacie stworzone przeze mnie... Wszyscy się dogadują ale trochę nudno. 9. 30 procent gry to pływanie statkiem i zbieranie bzdur typu jabłka i woda, ekrany ładujące mapki z tymi jabłkami oraz przewijanie mało interesujących dialogów z pobocznymi npcami.
Odpowiedz
← Pillars of Eternity

[PoE II] Dyskusja ogólna. - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...