[MUZYKA] Jakiej muzy sluchacie??
Użytkownik VL dnia czw, 15 sty 2009 - 21:05 napisał
Faktycznie ludzie słuchają tu głównie lżejszych gatunków muzycznych. Jeśli chodzi o Death/Black to raczej nie słucham, ale cenie sobie takie zespoły jak Vader, Behemoth, Death czy Satyricon. Już bardziej wole melodic death (In Flames, Arch Enemy).
Osobiście słucham głównie heavy metalu (całą klasyka, czyli Iron Maiden, Judas Priest, Saxon, Dio, Manowar) i power metalu( Rhapsody, Helloween, Gamma Ray, Blind Guardian, Iced Earth, Edguy, Avantasia, Primal Fear, Sabaton, Stratovarius, HammerFall i wieeele innych). Nie pogardzę też dobrym thrashem (Megadeth, Slayer, Kreator, stara Metallica, Sodom). Zresztą wszystko można zobaczyć na moim profilu na laście, link w sygnaturze
A i jeszcze oczywiście Therion - zespół grający świetny metal symfoniczny, polecam
Użytkownik Thorin dnia pią, 16 sty 2009 - 20:24 napisał
No to tyle dobrze ;]
Użytkownik Thorin dnia pią, 16 sty 2009 - 20:24 napisał
Dobry wybór (zwłaszcza IF).
Użytkownik Thorin dnia pią, 16 sty 2009 - 20:24 napisał
Uuu, człowieku, to nie pogadamy...Największy syf jak dla mnie. Samo gejostwo. Nie znoszę całego heavy i power. Największy wstyd gatunku metalowego. Rozumiem "zasługi" heavy, ale power to pomyłka ewolucji ;]
Użytkownik Thorin dnia pią, 16 sty 2009 - 20:24 napisał
Słuchałem ich kiedyś. Pierwsze płyty typowy death i było miło. Następne to nic ciekawego ;]
Cytat
Kredki to czarna rozpacz...Jak to gdzieś czytałem "Dani should be crucyfixed" i ja sam to z chęcią bym zrobił ;]
Użytkownik Ati dnia pią, 16 sty 2009 - 21:07 napisał
To, że masz dowód, nie czyni Cię starą (*sama siebie przekonuje*)
Mam przeróżne potrzeby muzyczne. Od folku, przez rock, po muzykę klasyczną. Wszystkiego co czarne, złe i mroczne, darte, słuchałam na początku gimnazjum, pewnie jako odreagwanie szkoły muzycznej. W chwili obcecnej wytrzymuję jakoś do kilku godzin tej muzyki raz na pół roku, jak mnie znajomi wyciągną na koncert (a i to przez obecność przedziwnych ludzi i możliwość robienia im zdjęć;p). Zdzieranie sobie strun głosowych na przekazywaniu wiadomości "świat jest zły, a szatan mym panem" to pomyłka:D
Cenię sobie specyficzne męskie głosy (Stewart, Armstrong, Cocker), damskie o wiele rzadziej (ostatnio odkryta przez blondi Winehouse
ma uroczy, drażniący głos).
Najgorsze co może być, to turbofolk. Musiałam to napisać - omijajcie szerokim łukiem (mnie tym w Serbii zabili xD).
Użytkownik Marigold dnia wto, 20 sty 2009 - 10:04 napisał
Anegdota do odnośnie black metalu? Jeśli tak, to chyba nie jest to poważne stwierdzenie, że na tym polega ten gatunek? Co najwyżej, żartobliwe ;]
Cytat
Mówią "uderz w stół a nożyce się odezwą".
Nie lubię kiedy ludzie rozmawiają o muzyce, bo każdemu łatwo napisać/powiedzieć, że coś jest nie fajne, ale zapominają o argumentach.
A Credki lubię z czysto hedonistycznych pobudek i może pewnego sentymentu.
Użytkownik Ati dnia wto, 20 sty 2009 - 16:31 napisał
Chyba po to jest ten temat by dyskutować. Jeśli ktoś się z czymś nie zgadza, pisze o tym i następuje wymiana argumentów. Simple ;]
Użytkownik Ati dnia wto, 20 sty 2009 - 16:31 napisał
Ach, te sentymenty. Trudno o nich zapomnieć.
Cytat
Wow... nie widziałem jeszcze takiej konstrukcji. Niezły hardkor.
A ta definicja to chyba bardziej pasuje do Doom Metalu.
Dyskusje na temat filmów, muzyki itd. są trochę bez sensu, bo prędzej czy później wejdzie ktoś, rozejrzy się i powie, że o gustach się nie dyskutuje i będzie miał rację a tym samym zabierze całą radość z kłót...dyskusji
A do Credek to wszyscy mają sentyment;)
Użytkownik Ati dnia wto, 20 sty 2009 - 16:58 napisał
Z tą różnicą, że tutaj, gdy się piszę, można rzucić cytatem i wrócić do problemu ;] Choć...może i masz odrobinę racji.
Cytat
Robimy ludziom z mózgu wodę :]
Cytat
Chyba (niestety) masz rację...Chociaż to zależy kto prowadzi tą (zażartą) dyskusję i na jakim jest ona poziomie :]
Cytat
Wiedziałem, że będziesz miał zupełnie inne zdanie Rozumiem twoją opinię o power metalu - po prostu gardzisz tym gatunkiem i omijasz go szerokim łukiem. Ja mam podobną sytuacje właśnie z black/death metalem - ta muzyka kompletnie do mnie nie trafia, jakoś nigdy nie mogłem pojąć (i już pewnie nigdy mi się to nie uda) fascynacji siarą, diabłem i szatanem Swego czasu uważałem black i death (a szczególnie brutal death) za profanacje tego wspaniałego gatunku i jakąś straszną pomyłkę. Poznając wielu fanów ostrzejszego grania nauczyłem się tolerancji wobec takiej muzyki, mimo, że jest ona w zasadzie zaprzeczeniem i przeciwieństwem tego, co lubię najbardziej. Teraz widzę black i death jako naturalny efekt ewolucji.
A co do "gejostwa" power metalu, to kompletnie nie rozumiem takich zarzutów. Fakt, chłopaki tworzący taką muzykę mają często wręcz komiczny wizerunek (HammerFall, Stratovarius) i nie wyglądają zbyt przekonywająco, ale ma to przecież znikome znaczenie. Chodzi chyba głownie o to co tworzą, nie? Dla mnie ta muzyka to połączenie szybkiego melodyjnego grania i chwytliwych riffów z bardzo wyrazistym wokalem. To właśnie lubię w metalu najbardziej. Nie lubię growlu i przedziwnych eksperymentów z wokalem, wolę raczej klasyczne ujęcie
A jeszcze apropo tych zarzutów gejostwa, to polecam Ci VL posłuchać, a najlepiej zobaczyć takie zespoły jak Grave Digger, Rage, Sabaton czy starsze dokonania Iced Earth, czyli jednych z czołowych przedstawicieli gatunku. Ja tam nie widzę nawet grama owego "gejostwa" i wstydu dla gatunku
Cytat
Jak dla mnie odwrotnie. Pierwsze płyty (mieszanka blacku i deathu) to kompletna porażka. Na szczęście chłopaki odnaleźli się w zupełnie nowym ujęciu (metal symfoniczny) i nagrali kilka wspaniałych albumów, dzięki którym zdobyli światową sławę.
A więc, odnośnie "gejostwa" chodzi mi głownie o ubiór takich (chociaż nie ukrywam, że co niektórzy blackowy w corpspaitingu wyglądają komicznie [przykład. Graveland]) to jednak obcisłe ciuchy (lub ich brak jak w przypadku Manowara) nie skłaniają ku opinii, że z tymi panami wszystko jest ok ;] No a w śpiewie, wysokie tonacje kompletnie mnie dobijają. Chwytliwe jak popowe cudeńka riffy gitarowe, perka śmiesznie "pykająca"...nie, nie, absolutnie nie. To właśnie muzyka dla tych, których uszka nie są dostatecznie wprawione w prawdziwe ciężkie (i nie mam tu na myśli śmiesznego heavy z nazwy) granie. Sam nie powiem, że od razu słuchałem death i black, co to to nie. Przeszedłem przez odpowiednie "fazy" w tym również power, więc wiem czym to śmierdzi. Kiedyś, tak jak ty, uważałem black za coś chybionego, a dziś...dorwałem dyskografię Mayhem, Gorgoroth i Bathorego i oderwać się trudno ;] Kiedyś słysząc Vader'a bolała mnie głowa, a teraz potrafiłem złamać sobie łopatkę na ich koncercie ;] Tak więc każdy szuka swojego gniazda. Ja swoje znalazłem.
Cytat
Bardzo słuszne stwierdzenie. Jeśli chodzi o Manowara, to przytoczyłeś chyba najbardziej drastyczny możliwy przykład "gejowskiego" wizerunku Ci panowie zdecydowanie przesadzają, ale właśnie dzięki temu zabiegowi zdobyli rozgłos i nagrali sporo ciekawego, chociaż cholernie monotematycznego materiału. Polecam obejrzenie parodii ich sztandarowego kawałka "Warriors of the World United", jest gdzieś na youtubie
Wysokie tonacje śpiewu faktycznie wielu osobom się nie podobają, ja akurat jestem ich zwolennikiem. Jednym z moich ulubionych wokalistów jest Rob Halford z Judas Priest, który dzięki swojemu unikalnemu głosowi właśnie spopularyzował te wszystkie piski. Jeśli chodzi o "popowe riffy" i "śmiesznie pyrkającą perkusje" to chyba myślisz tu głównie o heavy albo nawet hard rocku. W prawdziwym power metalu nic takiego nie ma miejsca. Riffy może nie są tak brutalne jak w death-ie czy trashu, ale na pewno są szybkie i soczyste. Polecam zobaczyć wyżej wymienione przeze mnie zespoły w celu weryfikacji moich słów:D A co myślisz o muzyce trash metalowej?
Och, Rob Halford...chyba nie muszę Ci mówić, że ten "bóg metalu" jest prawdziwym gejem? Dlatego piski nie przychodziły/odzą mu trudno :]
Odnośnie poweru, tu chyba masz na myśli Dragon Force? Bo wszystkie wymienione przez Ciebie kapele znam. Część z nich długo słuchałem. Najlepiej wspominam HammerFalla oraz Edguy'a. Iced'a nigdy nie trawiłem i nigdy mi się ta kapela nie podobała. A, i w power metalu riffy nie są W OGÓLE brutalne, bo jakby to szło słuchać, co nie? ;]
A co do tHrasu (trash metal to trochę inna dziedzina :]) to kiedyś go namiętnie słuchałem. Wszystkich kultowych kapel, czyli oczywiście standardy: Metallica, Kreator, Slayer, Testament, Exodus itp. Dziś z tych kapel u mnie ostał się tylko Slayer, który kopie w zadek swoją agresywnością. Agressive Thrash Metal jak to się mówi. Byłem również na ich koncercie. Było fajnie :] Dziś choć nie słucham praktycznie thrashu, toleruję go. Muszę jednak przyznać, że Metallica powoduje u mnie szyderczy uśmiech. Stało się to za sprawą ich najnowszego dzieła, które jak dla mnie, jest totalną porażką. Syfem rzuconym na wygłodniałych fanów by mieli co jeść :] Wiedzieli, że cokolwiek nie nagrają będzie wspaniałe, więc zbytnio się nie napracowali. Odrzucili mnie tym samym od siebie.
Cytat
Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale staram się o tym nie pamiętać..
Cytat
Nie chodziło mi dokładnie o Dragonforce'a, ale oni faktycznie odbiegają trochę sposobem grania od reszty stawki. Lubię ich, ale grają jak na mój gust zdecydowanie za szybko i chaotycznie. Naprawdę słuchałeś HammerFalla i EdGuy'a? Tego bym się po tobie nie spodziewał HF to przecież jeden z tych zespołów, którym często zarzucany jest gejowski wizerunek, a ostatnie albumy EdGuy'a to już chyba pop metal. Musiałeś przejść niezłą metamorfozę
Ja osobiście oba przytoczone zespoły lubię i szanuje. Jeśli chodzi o gitary, to power Metal stawia raczej na granie szybkie i melodyjne, dlatego nie ma w nim miejsca brutalne riffy. Osobiście nie mam nic przeciwko ciężkim riffów, jeżeli chodzi np. o death metal to przeszkadza mi w nim głównie growling zamiast normalnego wokalu. Od typowego deathu wolę chociażby wersję techniczną, np. w wykonaniu legendarnego Death'u.
Cytat
Miło, że ciągle lubisz Slayera - to zdecydowanie mój ulubiony thrashowy zespół i niekwestionowany lider gatunku. Faktycznie nieźle kopie dupsko
Ja Metallice skreśliłem już dawno temu. Po Black Albumie nie nagrali już nic ciekawego, za to celowo załagodzili brzmienie, żeby trafić do większej grupy odbiorców. Nowy album jest kiepski, jeszcze ani razu nie udało mi się go do końca przesłuchać Tak jak mówisz, nagrali cokolwiek, żeby sobie jeszcze do emeryturki dorobić, zresztą ich fani przełknęliby chyba nawet największego gniota.
Cytat
Zatem pamiętaj, bo jeśli ten "bóg metalu" jest gejem to czemu np. typy z Manowara mają nie być?
Cytat
Tak. Jeśli chodzi o HF, jakoś ich wizerunek mi nie przeszkadzał. No i nie znałem wtedy opinii na ten temat ;] A jeśli chodzi o szkopów, to ja zatrzymałem się na albumie...hmm...nie pamiętam nazwy, ale miał ten zabawny teledysk "Superhero". Dalszych dokonań nie znam :]
Cytat
Ja z kolei cholernie zacząłem doceniać growl. Tak jak dla Ciebie tak i dla mnie za starych czasów growl był problemem. Potem stopniowo, stopniowo coraz niżej szedł słuchany growl, a ja coraz bardziej uznawałem i doceniałem ten kunszt. Growl wszakże to nie łatwo sprawa. I tak o to dziś potrafię słuchać growla, jak ja to mówię, który nie jest z przepony, ale z...tyłka. Bo chyba, niżej się nie da ;]
Cytat
Nasze bieguny trochę się zbliżyły ;]
Cytat
Czyli zdanie większości. Trudno się z tym nie zgodzić. Komercja zaczęła ich zjadać. Ogólnie po śmierci Cliffa, Metallica się skończyła :] A na pewno jego śmierć była początkiem końca zespołu.
Cytat
A sprawa nie była trudna. Nagrać cokolwiek byle nie było podobne do St. Anger (który według mnie jest album dobrym, a na pewno powiewającym świeżością) :]
Cytat
Chodzi pewnie o mini album z 2006 roku - Superheroes, który promował przyszły Rocket Ride. Właśnie w tym momencie zespół załagodził brzmienie i obecnie gra chyba roka (szczególnie ostatnia płyta Tinnitius Sanctus), bo power metal to to na pewno nie jest
Cytat
No cóż, może i ja z czasem przekonam się do tej formy wokalu, chociaż na pewno nie nastąpi to szybko. Jestem zbyt bardzo przywiązany do klasycznych śpiewów rodem z heavy Pierwszy krok ku temu już poczyniłem - sporadycznie, ale słucham melodic deathu i czasami Vadera albo Behemotha (bo doceniam polską twórczość). Zobaczymy co czas przyniesie. Nie wykluczone, że będę słuchał cięższej muzyki z przyjemnością, ale szczerze wątpię, aby stała się ona dla mnie bardziej znacząca niż heavy/power/thrash. Za to bardzo chciałbym się wybrać na jakiś dobry death'owy koncert, najlepiej właśnie na Vadera albo Behemotha
Cytat
Dokładnie, stali się zbyt pazerni na pieniądze i ciągle im mało. Na przykład ostatnio wydali cały Death Magnetic w wersji dla Guitar Hero, z pewnością nie dla własnej frajdy Szkoda, że się tak "stoczyli" muzycznie. Przecież ich starsza twórczość to esencja thrashu, która stanowiła inspiracje dla wielu świetnych zespołów. Takie albumy ja "Master of Puppets", czy "And Justice for All" to jedne z najważniejszych dokonań w metalu w ogóle.