Natrafiłem na ciekawą teorię uzasadniającą, czemu:
1. Niezależnie od naszych wyborów, na koniec musimy obrócić się przeciwko Kyrosowi,
1. Kyros nie powstrzymuje nas, gdy występujemy przeciwko niemu, nawet jeśli wybieramy ścieżkę buntowników, czyli przez niemal całą grę spiskujemy przeciwko niemu.
Otóż Kyros CHCE żebyśmy wystąpili przeciwko niemu. Rzecz w tym, że zajęcie Teras i tym samym podporządkowani sobie całego (znanego) Terratusa, jest dla Kyrosa kłopotliwe, z dwóch powodów:
1. Jego Imperium jest stworzone na wojnie, pokój jest kłopotliwy, bo co zrobić z wojowniczo nastawionymi Archontami i ich armiami? Z braku zajęć mogą im przyjść do głowy głupie pomysły i mogą spróbować obalić Kyrosa. Stąd też ten cyrk z Igrzyskami Śmierci o władzą nad Terasami.
2. W Terratusie moc bierze się z wiary, podziwu i strachu poddanych. Kyros musi rzucać Edykty, żeby ludzie pamiętali, że potrafi, bo jeśli przestaną wierzyć w jego moc, może ją utracić. Ale przecież nie będzie walić w lojalnych poddanych burzami i trzęsieniami ziemi, tylko tak, żeby pokazać, że może, to źle robiłoby na morale. Dlatego potrzebuje wroga, z którym będzie mógł walczyć. Więc musi istnieć jakieś stałe zagrożenie, z którym Kyros zawsze będzie musiał walczyć. Ale nie może to być byle jakie zagrożenie, bo ludzie stracą szacunek do Kyrosa, widząc, że nie potrafi sobie poradzić z byle ciurą, to musi być ktoś potężny... albo sprawiający potężne wrażenie.
I tu pojawia się Stanowiciel. Kyros celowo pozwala mu wyzwolić potęgę Wież i zyskać moc, nie przeszkadza mu w tym, daje wolną rękę, nie ma nic przeciwko temu, jeśli Stanowiciel spiskuje przeciw niemu (a jeśli pozostaje lojalny, to i tak zmusza go do zdrady). W ten sposób tworzy sobie wroga, który sprawia potężne wrażenie - przecież potrafi rzucać Edykty! Ale te Edykty są słabsze od jego własnych, więc Stanowiciel jest zagrożeniem bardziej teoretycznym, pod publiczkę. Dla Kyrosa lepiej, że Archontem Terasów stał się nowicjusz, niż jeden ze starych Archontów, którzy faktycznie, a nie tylko w teorii mogliby zagrozić jego władzy.
1. Niezależnie od naszych wyborów, na koniec musimy obrócić się przeciwko Kyrosowi,
1. Kyros nie powstrzymuje nas, gdy występujemy przeciwko niemu, nawet jeśli wybieramy ścieżkę buntowników, czyli przez niemal całą grę spiskujemy przeciwko niemu.
Otóż Kyros CHCE żebyśmy wystąpili przeciwko niemu. Rzecz w tym, że zajęcie Teras i tym samym podporządkowani sobie całego (znanego) Terratusa, jest dla Kyrosa kłopotliwe, z dwóch powodów:
1. Jego Imperium jest stworzone na wojnie, pokój jest kłopotliwy, bo co zrobić z wojowniczo nastawionymi Archontami i ich armiami? Z braku zajęć mogą im przyjść do głowy głupie pomysły i mogą spróbować obalić Kyrosa. Stąd też ten cyrk z Igrzyskami Śmierci o władzą nad Terasami.
2. W Terratusie moc bierze się z wiary, podziwu i strachu poddanych. Kyros musi rzucać Edykty, żeby ludzie pamiętali, że potrafi, bo jeśli przestaną wierzyć w jego moc, może ją utracić. Ale przecież nie będzie walić w lojalnych poddanych burzami i trzęsieniami ziemi, tylko tak, żeby pokazać, że może, to źle robiłoby na morale. Dlatego potrzebuje wroga, z którym będzie mógł walczyć. Więc musi istnieć jakieś stałe zagrożenie, z którym Kyros zawsze będzie musiał walczyć. Ale nie może to być byle jakie zagrożenie, bo ludzie stracą szacunek do Kyrosa, widząc, że nie potrafi sobie poradzić z byle ciurą, to musi być ktoś potężny... albo sprawiający potężne wrażenie.
I tu pojawia się Stanowiciel. Kyros celowo pozwala mu wyzwolić potęgę Wież i zyskać moc, nie przeszkadza mu w tym, daje wolną rękę, nie ma nic przeciwko temu, jeśli Stanowiciel spiskuje przeciw niemu (a jeśli pozostaje lojalny, to i tak zmusza go do zdrady). W ten sposób tworzy sobie wroga, który sprawia potężne wrażenie - przecież potrafi rzucać Edykty! Ale te Edykty są słabsze od jego własnych, więc Stanowiciel jest zagrożeniem bardziej teoretycznym, pod publiczkę. Dla Kyrosa lepiej, że Archontem Terasów stał się nowicjusz, niż jeden ze starych Archontów, którzy faktycznie, a nie tylko w teorii mogliby zagrozić jego władzy.